Jak unikać kontuzji w golfie- co może nam się przytrafić cz.1.

        

    Golf to wspaniała dyscyplina sportu uprawiana przez blisko 100 milionów graczy na świecie. Pozwala cieszyć się grą od wczesnego dzieciństwa do późnej starości ,czerpać z tej gry satysfakcję – poprawiać wyniki, osiągać  kolejne etapy, eagle, albatrosy , hole in one itd. Ćwicząc i grając  w euforii dążenia do doskonałości często doprowadzamy do przeciążeń i urazów które mogą zakłócić ciągłość treningu. Podczas swingu golfowego zaangażowanych jest ok. 130 mięśni- tylko optymalna , prawidłowa sekwencja ruchu daje szanse powodzenia -właściwie kontrolowane uderzenie. Wytwarzając kompensacje, walcząc z ograniczeniem elastyczności i kontroli mięśniowej doprowadzamy do mikrourazów tkanek, które sumując się w czasie prowadzą do ciężkich kontuzji mogących wykluczyć z rywalizacji i gry.

 

 

Oto kilka najczęstszych dolegliwości  występujących w obrębie tzw. obręczy kończyny górnej:

  • artroza/niestabilność stawu obojczykowo-barkowego;
  • konflikt podbarkowy ( zapalenie kaletki podbarkowej, zap.pochewki śc. bicepsa);
  • naderwanie lub zerwanie mięśni stożka rotatorów ( najczęściej nad- lub podgrzebieniowego);
  • zwichnięcie stawu ramiennego ( najczęściej przednie);
  • naderwanie m. piersiowego większego;

Okolica barku ma dwa stawy mogące sprawiać problemy: staw obojczykowo-barkowy i staw łopatkowo –ramienny ( potocznie zwany barkiem).

Staw obojczykowo-barkowy jest jedynym stawowym połączeniem kończyny górnej z tułowiem, może ulegać zmianom zwyrodnieniowym- manifestującym się bólem o różnym natężeniu, jak też zwichnięciu np. wskutek upadku na bark -rozerwaniu ulegają wtedy więzadła kruczo-obojczykowe i koniec dalszy obojczyka wystaje jak „schodek” lub „klawisz” pod skórą.

W momencie uderzenia  gdy nasze dłonie trzymają kij przenoszący energię na piłkę,  stawy ob.-barkowe zwierają się i wtedy może pojawić się ból.

Staw barkowy ( łopatkowo-ramienny) ma bardzo wiele osi obrotu głowy kości ramiennej w panewce łopatki. Kluczowe jest optymalne centrowanie głowy w łopatkę aby zachowana została przestrzeń tzw. podbarkowa. Jeżeli  w reakcji na ból napinamy mięsnie okolicy barku, głowa kości ramiennej przesuwa się do góry , tworząc tzw. konflikt podbarkowy . Może to wywołać zapalenie kaletki podbarkowej, zapalenie pochewki ścięgna m. bicepsa, jak też powodować degenerację i destrukcję mięśni nad- i podgrzebieniowego  ( są to mięśnie tworzące wraz z mięśniem podłopatkowym, obłym mniejszym i większym tzw. stożek rotatorów).Mięśnie te w bardzo precyzyjny sposób sterują położeniem i przesuwaniem się głowy kości ramiennej w panewce łopatki.

Dodatkowym elementem poprawiającym stabilizację głowy kości ramiennej w panewce jest obrąbek stawowy. Jest to chrzęstno-włóknisty kołnierz przytwierdzony do krawędzi panewki, zwiększający powierzchnię kontaktu ( dla łatwiejszego wyobrażenia proporcji głowa kości ramiennej styka się z panewką jak jajo kurze leżące na łyżeczce do herbaty, podczas gdy z obrąbkiem ten kontakt zwiększa się do sytuacji jajka leżącego na łyżce stołowej).W przypadku zwichnięcia stawu ramiennego obrąbek odrywa się od panewki i stabilizacja ulega istotnemu pogorszeniu i prowadzi do niestabilności .

Mięsień piersiowy większy to bardzo silny płat mięśniowy łączący przednią ścianę klatki piersiowej i bliższy koniec kości ramiennej. Pracuje intensywnie np. podczas wykonywania pompek, a w golfie w down swingu, ale jest tez mocno rozciągany w szczytowym punkcie backswingu. Przy braku jego właściwej elastyczności może ulec naderwaniu a nawet całkowitemu oderwaniu od kości ramiennej   ( konieczne leczenie operacyjne).

Podczas swingu obydwa stawy ramienne pracują w płaszczyźnie odwiedzenia ok 90 stopni i końcowych zakresach rotacji. Szarpnięcia, uderzenia w ziemię jak też praca o charakterze deceleracji w release i follow trough mogą szkodzić zdrowym stawom a w przypadku ukrytych zaburzeń lub sumowaniu się mikrourazów  przeciążeniowych prowadzić do zmian opisanych powyżej. Każdy ból pojawiający się w okolicy przednio-górnej barku w sytuacji zamachu lub uderzenia kijem wymaga zaprzestania treningu a przy braku poprawy po odpoczynku- wizyty u lekarza.

Kolejny segment kończyny górnej ulegający często urazom to okolica stawu łokciowego.

 

Stanowi przyczep dalszy dla mięśni  dwu i trójgłowego ramienia oraz  przyczep bliższy dla zginaczy i prostowników nadgarstka. Ważna rolę głównie w fazie smash i release nadgarstków pełni m. odwracacz i nawrotny obły. Głównie w okolicy łokciowej kumulują się zmiany przeciążeniowe tzw. entezopatie ( mikronaderwania przyczepów ścięgnistych mięśni wygojone chaotycznie przez organizm).Dolegliwości  w tylnej okolicy głównie przy końcowym wyproście to  entezopatia wyrostka łokciowego ( m. trójgłowy).Boczna strefa to tzw. łokieć tenisisty obejmujący entezopatię

mięśnia  prostownika nadgarstka, palców .Przedział przyśrodkowy to problem mm. zginaczy nadgarstka i palców- określany „łokciem golfisty”, zaś przedział przedni to entezopatia obwodowego przyczepu m. bicepsa. Najistotniejszą przyczyną patologii w okolicy łokcia jest brak wyprostu tego stawu w trakcie swingu, impactu, release i follow trough (chicken wings).

 

Kluczowe znaczenie ma regularny stretching, ćwiczenia wzmacniające m. przedramienia, peloty odbarczające (zarówno na łokieć tenisisty jak golfisty), a w przypadku znacznych naderwań stymulacja procesów naprawczych (wstrzykiwane pod USG osoczowe czynniki wzrostowe, komórki macierzyste), fizjoterapia do leczenia operacyjnego włącznie.

Ważnym dla precyzji uderzeń i fazy tuż przed i po impakcie jest nadgarstek.

Jest to skomplikowany pod względem budowy anatomicznej kompleks wielu połączeń kości ( bliższy i dalszy szereg kości nadgarstka obejmuje 8 kości dopasowanych kształtem i w różnym stopniu ruchomych, a jest jeszcze kość promieniowa i łokciowa oraz stabilizująca je tzw. chrząstka trójkątna).

Stabilizacja nadgarstka jest zapewniana przez dopasowanie kształtów kości w jego obrębie i układ ścięgien mm. zginaczy i prostowników okalających jak palisadą ich zwarty układ. Nie ma żadnego mięśnia bezpośrednio przyczepiającego się w tej okolicy którego wzmocnienie dałoby poprawę stabilizacji. Uderzając mocno w twarde podłoże kijem o sztywnym szafcie przenosimy tę energię na układ kostno-więzadłowy nadgarstka stąd tak łatwo doprowadzić do przeciążeń i dolegliwości bólowych w jego obrębie. Poprawna technika i właściwy fitting kijów to w profilaktyce schorzeń nadgarstka istotny element.

 

 

Najczęstsze problemy zdrowotne w okolicy nadgarstka to: przeciążenie prostownika krótkiego kciuka i odwodziciela  długiego kciuka ( choroba de Ouervaine’a)czyli  tzw. zespół przeciążeniowy pierwszego przedziału prostowników. Przeciążenie nerwu łokciowego ( drętwienie V  i  IV palca)i więzadła pobocznego łokciowego ( po stronie V palca) tzw. zespół kanału Guyona. Przeciążenie  nerwu pośrodkowego (drętwienie palców I-III) tzw. zespól cieśni nadgarstka. Przy przeciążeniu nadgarstka często występują tzw. gangliony ( guzki z zawartością płynu stawowego).Bardzo częste uderzenia o twarde podłoże mogą prowadzić do niestabilności kości nadgarstka (najczęściej okołoksiężycowata) a nawet do złamania kości łodeczkowatej ( ból  poniżej podstawy kciuka w tzw. tabakierce anatomicznej).

Osobny problem to uszkodzenie chrząstki trójkątnej – czyli elastycznego, więzadłowego połączenia dalszych końców kości promieniowej i łokciowej. Najczęściej odczuwalny ból w okolicy zapięcia rękawiczki przy uderzeniu z forsownym release (screw movement).

Ostatnim ogniwem  łańcucha motorycznego kończyny górnej jest dłoń i palce.

 

 

Tutaj większość dolegliwości związana jest ze zbyt mocnym uchwytem gripu kija. Zapalenia zaciskające pochewek ścięgien zginaczy (głównie palce II-III)- czyli palce strzelające oraz uszkodzenia naskórkowe ( pęcherze, pęknięcia wału przypaznokciowego) oraz modzele ( zgrubienia i zrogowacenia naskórka w miejscach przylegania i chwytu kija).

Często wystarczy lek przeciwzapalny wtarty przez skórę, masaż lodem czy taping stawu aby problem uśmierzyć, jednak gdy nawraca warto zgłosić się do ortopedy w celu szczegółowej oceny ( badanie ortopedyczne, USG, ew. RTG lub  MRI).

Dr med. Robert Świerczyński; ortopeda-traumatolog, specjalista medycyny sportowej; pasjonat golfa.

 

 

W myśl zasady że lepiej zapobiegać niż leczyć stawiamy na szeroko pojętą PROFILAKTYKĘ.

Stworzyliśmy z zespołem fizjoterapeutów „ORTOPEDIKI” program zajęć nastawiony na wypracowanie właściwych nawyków i schematu ćwiczeń pozwalających poprawić najsłabsze strony szkieletu do późniejszej kontynuacji we własnym zakresie.

 

Dyskopatie, nerwobóle międzyżebrowe, entezopatie przyczepów ścięgnistych( np. łokieć golfisty czy tenisisty), problemy przeciążeniowe nadgarstków, barków, ścięgna Achillesa i wiele innych zlokalizowanych od stóp do głowy może sprawić nam ból.

 

Nasz program będzie składał się z kilku etapów:

-oceny motoryki szkieletu ( Functional Movement System, elementy TPI Golf Fitness Handicap

i Professional Golf Assessemnet System);

-instruktażu solidnej rozgrzewki;

-profilaktyki urazów – poprawa ruchomości, elastyczności tkanek, propriocepcja, sensomotoryka;

-poprawa zaburzeń koordynacji i optymalizacja zakresów ruchu;

-eliminacja dolegliwości- terapia manualna, masaż funkcyjny, kinesjotaping, fizykoterapia;

– opracowanie indywidualnego planu treningowego do realizacji we własnym zakresie (stretching, fitness, pilates).

 

Celem jest bezpieczne doprowadzenie do maksymalnych możliwości sprawnościowych organizmu.

 

 

 

 

 

You may also like

12 Comments

  1. Panie Robercie,

    Czy stosujecie podklejanie plastrami ? Nie wiem jaka jest nazwa poprawna. Ale widać te plastry u wielu tenisistów. Mój kolega ma taki sam problem z barkiem podczas gry w golfa jak ja . I jest właśnie takimi plastrami pooklejany. Miałem się nawet go spytać gdzie to robił ale może u Pana też można cos takiego zamówić ?

    Wiesław Trelikowski

  2. FANTASTYCZNY ARTYKUŁ !
    Większość kontuzji golfowych jest spowodowanych niewłaściwą techniką swingu.
    Tak naprawdę aby być w zgodzie z anatomią człowieka nie ma wielkiego marginesu na swing golfowy.
    Wszyscy mamy ten sam zestaw mięśni i stawów, które łatwo możemy uszkodzić posługując się nimi niewłaściwie. Legendy o tym, że każdy może mieć swój własny unikalny swing są tak samo prawdziwe jak to, że każdy skoczek o tyczce może mieć swój wyjątkowy sposób na pokonanie tyczki. Do pewnego etapu można zrobić wszystko najbardziej udziwnionym sposobem. Ale jeśli chce się skoczyć ponad 6 metrów, grać stale na PAR pola, i nie krzywdzić się przy tym, to nie ma bolca, musi być zgodnie z anatomią.

  3. Panie Robercie,

    Przeczytałem załączoną ulotkę. Kiedy według Pana należy się zapisac tak aby by gotowym na sezon kwiecień 2017 ? Te 10 h to raz w tygodniu dwa trzy ? Jaki jest koszt jednego pakietu ?

  4. Plastrowanie to Kinesiotaping, wspomaga prawidłową drogę odruchu z receptorów do mięśni, ale to nie rozwiązuje w pełni problemu.Wskazana ocena przez ortopedę i ustalenie programu poprawy wzorca ruchu dla barku,Fizjoterapia na pewno pomoże.

  5. Program obejmuje serię 10 godzinnych zajęć raz w tygodniu.Ale zadane ćwiczenia trzeba wykonywać codziennie.Potem dołączamy trening siły, szybkości i wytrzymałości.Progres wymaga ok 3 m-cy rzetelnego treningu.Teraz już jest właściwy moment żeby na koniec marca być gotowym.

  6. Dzwoniłem już na Niepodległości i będę się umawiał tuz po Sylwestrze.
    Pozdrawiam

    Damian Wolny

  7. Zapobieganie czy minimalizowanie przeciążeń i kontuzji to jeden cel a “podrasowanie” parametrów szkieletu do poziomu optymalnego to szansa na postęp w grze.Często w okolicach singlowego HCP jest dłuższy postój a u wielu nawet regres wyników.Zaskakujące jest dla wielu jak słabe parametry motoryczne prezentują- dopiero ich radykalna poprawa daje perspektywę na progresję wyników.

  8. Visitor Rating: 5 Stars

  9. Panie Macieju,
    napisał Pan: ” … jeśli chce się … grać stale na PAR pola…”
    To dotyczy zaledwie garstki golfistów w Polsce. Ogromna większość nigdy nie będzie ” … grać stale na PAR pola …”.
    Napisał Pan też: “Wszyscy mamy ten sam zestaw mięśni i stawów…”.
    Tak nie jest. Golf jest idealnym sportem dla niepełnosprawnych fizycznie. Tylko w Europie są tysiące niepełnosprawnych golfistów, którzy grają na równi z pełnosprawnymi nie mając nóg, rąk, będąc sparaliżowanymi lub niewidomymi. Oni nie mają tego samego zestawu mięśni, a grają często lepszy golf niż ich pełnosprawni koledzy.
    Pozdrawiam.

  10. Panie Januszu,
    Oczywiście moja wypowiedź nie dotyczyła niepełnosprawnych golfistów. Chodziło mi o przeciętnie sprawnego człowieka, który może :
    1. Nauczyć się właściwej techniki wykorzystując swoje ciało “elegancko mechanicznie” i mieć szanse na szybki rozwój umiejętności, minimalizując ryzyko kontuzji.
    2. Naparzać tak jak umie, nadrywając sobie to i owo i powoli się w tym specjalizować.
    Są goście, którzy idą na siłownie i pompują żelastwo jak leci, i są tacy, którzy wolą to robić pod okiem trenera. W golfie jest dokładnie tak samo. Przykład golfisty idącego, wg mnie, jedynie słuszną drogą opisałem tu:
    Dwóch moich nauczycieli z USA prowadzili zajęcia dla osób niepełnosprawnych i rozmawiałem z nimi na ten temat. To nic niezwykłego. Golf tu się nie różni od innych sportów. Nawet grałem z jednym golfistą z protezą prawej nogi (poniżej kolana) i nie widziałem, żadnych mankamentów, wymiatał jak należy. Jednym z ulubionych naszych ćwiczeń jest uderzanie piłki pełnym swingiem tylko lewą ręką. Najlepsi tracą niecałe 10 % dystansu. Są golfiści z różnym stopniem niepełnosprawności, ale to nie zmienia faktu, ze są homo sapiens i muszą posiadać większość aparatu ruchowego jak golfiści pełnosprawni. Co za tym idzie, technikę swingu i sprzęt należy dostosować do danego zawodnika. I nie ma powodu żeby niepełnosprawny gracz nie osiągnął lepszego rezultatu od pełnosprawnego. Tym bardziej, że wielu zawodników PGA Tour jest niepełnosprawnych. Choćby pierwszy z brzegu Tiger Woods czy Steve Stricker. Średnio, zawodowy golfista traci 6 tygodni w sezonie na leczenie kontuzji i dlatego jest takie ważne aby używać swojego ciała zgodnie z przeznaczeniem. I nie jest ważne czy ma się te ciało w komplecie czy nie.

  11. Panie Macieju,
    po części zgadzam się z Panem. Niepełnosprawni golfiści grają często na wysokim (niektórzy nawet na najwyższym amatorskim) poziomie. Ogromna większość gra przeciętnie, co prawdopodobnie procentowo odpowiada rozkładowi „sił” wśród pełnosprawnych golfistów. Są też tacy, dla których zgranie HCP na 53 jest o wiele większym sukcesem niż dla „normalnych” graczy zejście poniżej np. 15tu.

    To właśnie jest piękne w golfie – młodzi i silni grają razem ze słabymi „kalekami” (celowo w cudzysłowie) na identycznych zasadach, bez żadnych reguł „wyrównujących szanse” i nierzadko Ci „kalecy” wygrywają z tymi młodymi silnymi 🙂

    Swoją drogą szkoda, że w Polsce nie ma (a przynajmniej dotąd PZGolf nigdy nie zgłosił żadnego niepełnosprawnego golfisty do międzynarodowych turniejów) niepełnosprawnych golfistów.

    To, że Woods’a i Stricker’a zaliczył Pan do niepełnosprawnych, traktuję oczywiście jako celowe przerysowanie z Pańskiej strony, zapewne chciał Pan podkreślić wagę tematu.
    W real life ani Woods ani Stricker nie wychodzą poza kategorię „kontuzjowani sportowcy”. Ani jeden, ani drugi nie zostaliby przez ADGA lub EDGA sklasyfikowani jako niepełnosprawni.
    Pozdrawiam

    PS. Obaj jesteśmy pasjonatami tego samego sportu. Jeżeli nie miałby Pan nic przeciwko temu, chętnie zrezygnowałbym z formułki „pan” ?
    Janusz

  12. Janusz sam zacząłeś z tym Panem. 🙂
    Mi ten Pan do niczego nie jest potrzebny.
    Pozdrawiam
    Maciej

Comments are closed.