Już dawno nie gościłem na łamach GolfGuru. Powodów było kilka.

Po pierwsze byłem dosyć zajęty na wielu zimowych i wiosennych obozach Target54. Tajlandia, Maroko, Hiszpania – w sumie 8 obozów w różnych częściach świata z wieloma golfistami. Każdy z nich miał trochę inny problem, inne oczekiwania. A więc dużo przygotowań i dużo pracy.

Po drugie sporo czasu zajęło mi przygotowania szkolenia Instruktorów golfa dla Polskiego Związku Golfa, które odbędzie się lipcu, ale zacznie już w maju 2019. Napisanie pełnego cyklu szkoleniowego to ponad 400 stron tekstu i ponad 200 zdjęć plus kilkanaście filmów. Odbyły się też konsultacje tekstu na poziomie akademickim, celem ujednolicenia słownictwa i jego poprawności w porównaniu do słownictwa używanego w innych dyscyplinach sportu w Polsce. Fakt tego szkolenia nie umknął oczywiście moim kolegom z PGA Polska, którzy tradycyjnie odnieśli się do mojej osoby dosyć niechętnie. Najłagodniej padały określenia „budzący kontrowersje (ta ja ?)” aż do „niekompetentny”.
Dlaczego tak jest ?
Nie mam pojęcia. Żaden z instruktorów PGA Polska nie ma bladego pojęcia o moich kwalifikacjach golfowych, z żadnym nigdy nie rozmawiałem na temat metod treningowych czy zawiłości techniki swingu. Ale „oni swoje wiedzą” i chyba jedynym wytłumaczeniem jest to, że nie jestem „jednym ze swoich” tj. nie kończyłem kursu PGA Polska. Taki tam „imigrant golfowy” choć z białą skórą, ale zawsze „nie nasz” ?. Ale pomińmy to.

Po trzecie mój brak czasu wynikał z chęci własnego doskonalenia tj. wiedzy i własnej techniki. Tak, tak moi drodzy koledzy. Każdy instruktor golfa powinien się nieustannie doskonalić w swoim rzemiośle studiując wyniki nowych badań (a jest tego coraz więcej), konsultując się z innymi Pro, obserwując graczy zawodowych itd. itp.
Co też przez ostatnie 2 miesiące czyniłem. Przestudiowałem trzy bardzo interesujące książki – o przygotowaniu mentalnym, o przygotowaniu fizycznym i o metodologii treningu golfowego. Piszę „przestudiowałem”, gdyż pozycje te przeczytałem kilka razy wyciągając wnioski i zastanawiając się jak można wprowadzić te wiadomości do mojej praktyki trenerskiej. Spotkałem się ponadto z kilkoma trenerami golfa tutaj w Tajlandii, gdzie nie dość, że wymienialiśmy poglądy na temat technik, korekty nieprawidłowych ruchów, to jeszcze miałam okazję skonsultować moją własną technikę uderzeń, gdyż jak powiedział kiedyś Tiger Woods „dwie pary oczu widzą lepiej niż jedna”.
Niektórzy z nich dysponowali pomocami treningowym, przy których mój Monster, Devil, Snake czy Bariera wyglądają naprawdę skromnie. Oto przykładowo „zestaw” do korekty różnych faz swingu, którym posługuje się jeden z instruktorów w Bangkoku, nawiasem mówiąc były gracz PGA Tour, Web.com Tour i Asian Tour.

Fajne nie ? ?
Zaletą wielu instruktorów golfa w Tajlandii jest to, że trenują oni czy trenowali graczy na światowym poziomie jak Kiradech Apibarnrat, Ariya Jutanagurn itd.
Ich wiedza i metody treningu są więc bardzo interesujące.

Wreszcie po czwarte, mój brak czasu wynikał z przygotowania nowego projektu Target54 jakim są Golfowe Obozy Sportowe w wersji Super Sport Special. Projekt ten obejmuje nie tylko tygodniowy obóz golfowy, ale również 4 miesiące treningów przed nim. Treningów obejmujących technikę, przygotowanie fizyczne, mentalne i strategię gry. Przygotowanie tego typu programu też trochę czasu mi zajęło ?.
Teraz mam trochę więcej czasu, na naszych letnich obozach w Polsce są już komplety, więc mogę napisać parę rzeczy.

Zacznijmy od prostego „patentu” pod tytułem „Dwie kropki i kreska”.
Chodzi o odpowiednie oznakowanie piłki golfowej, które bardzo pomoże w puttingu
i w uderzeniach długiej gry, szczególnie driverem.
Oto jak wygląda to oznakowanie.

Kreska, będąca na równiku piłki, służy w puttingu do wycelowania piłki dokładnie na cel, oraz do ustawienia główki puttera idealnie równolegle do niej.

Tak robią wszyscy gracze zawodowi, włączenie ze wspomnianym już Tigerem Woodsem.
Daje to (prawie) gwarancję poprawnego ustawienia główki puttera w setupie, co jest jednym z 6 podstawowych elementów poprawnej techniki puttingu.

Kropka, ta znajdująca się na końcu kreski, służy również do puttowania.
Chodzi o to, aby w setupie oraz już w trakcie wykonywania swingu w puttingu, nasz wzrok skupiał się wyłącznie na punkcie kontaktu puttera z piłką tj. na tej kropce.
Jak wynika z badań, gracze zwodowi mają znacznie mniej „rozbiegany” wzrok w trakcie puttingu w porównaniu do amatorów. Ich gałka oczna patrzy na punkt kontaktu puttera
z piłką (właśnie tę kropkę), potem na cel i potem znowu na punkt kontaktu.
Jest to tzw. koncepcja „spokojne oko”, która jak stwierdzono w owych badaniach przyczynia się do lepszej skuteczności krótkiego i średniego puttingu.
Teraz druga kropka znajdująca się obok pierwszej kropki.
Jej położenie może być nieco inne w zależności od preferencji i techniki swingu gracza.
Jeżeli patrząc z góry na piłkę, podzielimy ją na 4 ćwiartki (patrz poniżej), to ta druga kropka powinna znajdować się gdzieś w 3 ćwiartce na pozycji od środka tej ćwiartki w stronę równika piłki.

Pokazuję to jeszcze raz obrazowo, przy czym oczywiście „w realu” kropka ta jest nieco niżej na piłce.
Jak jest rola tej kropki ?
Otóż jest to miejsce celowania i preferowane miejsce kontaktu w uderzeniach ironami i driverem. Chodzi o to, aby uderzać piłkę „od wewnątrz” drogą prowadzenia główki kija, która nazywa się „in-to-in” czyli „od-wewnątrz-do-wewnątrz” i która jest prawidłowa do standardowych uderzeń full swingiem.
Patrząc na tę kropkę podświadomie prowadzimy główkę kija od wewnątrz, po prawidłowej drodze, unikając w ten sposób np. slajsów. (o ile pozycja naszej główki w kontakcie z piłką jest prawidłowa). Dodatkowo również ta kropka pomaga w setupie uspokoić się i skoncentrować się przed uderzeniem.

Tak więc tego typu oznakowanie piłki bardzo pomoże nam w grze.
Powodzenia !

Krzysztof Czupryna
PGA Asia
Sam Lab Putting Instructor Level 3
www.target54.eu

You may also like

Comments are closed.