Jestem udręczony. Dręczony w bezczasie, w bezmiejscu, we wszystkich wymiarach dręczony. Gdy siedzę, leżę, jadę, czy lecę. Nawet jak płynę jestem dręczony, myślą dręczony. A myśl ta brzmi MAJÓWKA.

Ktoś, kiedyś, nieopacznie przybliżył do siebie dwa święta majowe i zrobił się z tego kłopot ponadczasowej wolności. Zaczęło się kombinowanie jak z tego kłopotu wycisnąć jak najwięcej, ponosząc jak najmniejsze straty. W urlopie straty. Znam takich co i 10 dni wycisnęli. Jak? nie wiem, ale wycisnęli. To, że potem zwolniono ich z pracy, to nieistotne, ważne, że dali radę.

Dzisiaj będziemy wyciskać wspólnie majówkę w Lizbonie.  Może nie w samej stolicy, a na najpiękniejszych polach golfowych tej okolicy. Stolicy okolicy.

Oczywiście zarezerwujemy sobie jeden dzień na Lizbonę, by wsiąść do żółtego tramwaju numer 28 i wybrać się do najbardziej urokliwego miejsca w Portugalii, miasteczka Sintra.

No to w drogę.

Organizujemy miejsce pracy. Biurko, najlepiej czarne. Na biurku : komputer, papier, pióro, lampka nabiurkowa i kieliszek. Najlepiej pełny do połowy, żeby nie wyjść na pijaka. Za naszymi plecami, jak już usiądziemy : wzmacniacz, dwie kolumny do sączenia muzyki i butelka też do sączenia, muzyki wewnętrznej. Butelka w pewnym oddaleniu od nas, żeby nie wyjść na pijaka.

Gotowe ? No to zaczynamy.

Włączamy komputer i czekamy. On kręci, kręci i kręci i nie może odpalić. Żeby nie marnować czasu, wypijamy to co nalane i uzupełniamy to co wypite, do połowy, żeby nie wyjść na pijaka. Odpalił. Wchodzimy w wyszukiwarkę. Nie ma internetu. Żeby nie marnować czasu wypijamy pół kieliszka i nalewamy kolejne pół, żeby nie wyjść…. Szukamy routera. Resetujemy, wyłączamy i włączamy wtyczkę, odpalamy i lecimy do komputera. Jest!. Wypijamy kolejne pół za sukces i  nalewamy ponownie, oczywiście pół, żeby nie wyjść na…. I wypijamy. Za sukces? Nie – bo smaczne. A potem to już nie wiemy po co siedzimy przed komputerem, i to siedzenie nie ma sensu, jak nie wiemy po co siedzimy, no to idziemy spać. I przyśni nam się Lizbona, nad oceaniczne pola golfowe i majówka zaliczona. Za darmo.

Po przebudzeniu, następnego dnia, powtarzamy planowanie. Niestety nie jest to planowanie, takie twórcze. Caddy schowała butelkę. I bez butelki człowiek dzielny i da radę.

  1. Zaczynamy od wyboru miejsca, do którego chcemy dotrzeć. Padło na leżące nad oceanem, na zachód od Lizbony, pola golfowe Praia D`El Rey i West Cliffs. Wybieramy daty, na przykład od 30 kwietnia do 8 maja.
  2. Wiemy już gdzie i kiedy ma wylądować samolot. Ruszamy na zakupy biletów lotniczych. Wpisujemy w wyszukiwarkę „Berlin –Lizbona” i zaczyna się mielenie. Zwykle przy tej czynności potrzebna jest cierpliwość. Dzisiaj (22.02.2019) satysfakcjonujący wynik na eSky.pl pojawił się natychmiast : lot w dwie strony za 590 zł. Wylot z Berlina 13:25 (jest czas na spokojny dojazd na lotnisko), lot powrotny z Lizbony : 19:25 (przedpołudnie do dyspozycji – można zagrać osiemnastkę.) Kupione.
  3. Teraz zakwaterowanie. Ponieważ maj to wysoki sezon, nie zaglądam na pola golfowe. Szukam apartamentu lub willi w okolicy. Wchodzimy na Booking.pl, wpisujemy Praia D`El Rey i mamy. Dużo mamy. Na przykład : Cały, do własnej dyspozycji, apartament Isaura Henriques, 55 m2, dwie sypialnie, kuchnia, salon. Osiem nocy, za dwie osoby 1500 zł. Bierzemy.
  4. Samochód. Ponownie sięgamy po wyszukiwarkę. Wpisujemy daty i jest. Wybrałem dla Was Citroena C4 Cactus. Duży, pakowny i dzielny. A, i tani. Za osiem dni 354 zł. Ponieważ tani, możemy zaszaleć i wykupić pełne ubezpieczenie. 42 zł za dzień, czyli 336 zł. Razem za samochód : 690 zł. Nie zapomnijcie poprosić o Via Toll w samochodzie. Na autostradach nie mają bramek do poboru opłat, a autostrady płatne.

W ciągu 30 minut zorganizowałem majówkę w Portugalii za 1685 zł za osobę. Można taniej? Pewnie, że tak. Trzeba tylko wykazać więcej cierpliwości i poświęcić więcej czasu na poszukiwania.

Ogłaszam konkurs : komu uda się pobić cenowo moją majówkę ! Zwycięzca w nagrodę otrzyma pakiet chętnych golfistów na wspólny wyjazd i będzie mógł otworzyć biuro podróży „ Low Budget Golf Travel”

Oczywiście tak różowo nie jest. To dopiero połowa kosztów. Liczymy dalej :

  1. Do biletu lotniczego zgłaszamy bagaż sportowy (golfowy) 60 Euro w dwie strony. Można oczywiście wypożyczyć kije na miejscu, na przykład na lotnisku w Lizbonie (https://www.mycaddymaster.com/en/golf-clubs-to-hire.html). Komplet od 6 do 10 Euro za dzień. Kije też warto ubezpieczyć. Kiedyś złamałem drivera drzwiami samochodu. Pokazałem ubezpieczenie i po problemie. Osobiście wolę grać swoimi kijami, a dodatkowo torbę golfową traktuje jak walizkę (waga torby nie może przekroczyć 20 kg).
  2. Ból największy : green fee! Wybieramy pola. Pierwsze cztery pola są w najbliższej okolicy (do pół godziny jazdy), pozostałe wymagają dłuższych dojazdów (do półtorej godziny). Mój wybór, siedem pól na których zagram, zaznaczyłem kursywą. Może na którymś się spotkamy.

Praia D`El Rey   : 77 E

West Cliffs         : 77 E

Royal Obidos     : 64 E

Bom Succeso :   : 64 E

Quinta do Peru : 65 E 

Aroeira I            : 58 E

Ribagolfe I         : 52 E

Oitavos Dunes   : 120 E

Troia                  : 77 E

Na opłatach golfowych można zaoszczędzić kupując pakiety. Wchodzimy na stronę : https://www.lisbonpackage.com/green-fees/ i łączymy gry. Ciekawą opcją jest paszport golfowy : 5 gier na pięciu polach za 235 Euro : Quinta do Peru; Aroeira I i II, Ribagolfe I i II.

Podsumujmy golfowe wejściówki : 5 gier po średnio 70 euro = 350*4,4 zł = 1 540 zł

Dodajemy nasz pakiet lotniczo, samochodowo, pobytowy : 1 680 zł i mamy za osiem dni, z pięcioma polami = 3 220 zł.

Dla niepijących i leniwych jest inna majówkowa opcja. Biura podróży. Jest w czym wybierać.

Golf booking.pl  – 7 nocy + pięć gier na polach Praia D`El Rey i West Cliffs za 725 E

Travel & Action – 7 nocy + sześć gier na polach Praia i West Cliffs za 805 E ( z autem na czas pobytu)

Albrecht Golf Travel –  7 nocy na polu Praia D`El Rey w pakiecie „Links”  pięć gier na Praia i West Cliffs za 678 E. W pakiecie „Silvercoast”  pięć gier na polach, do wyboru : Praia, West Cliffs, Bom Succeso, Royal Obidos, Campo Real za 765 E

Można też skorzystać  bezpośrednio z portugalskiej oferty grupy ORIZONTE – Lizbona Golf – www.orizontegolf.com

Największa w Portugalii firma zarządzająca polami golfowymi oferuje na przykład czterodniowe pobyty w hotelu ze śniadaniem i trzema rundami golfa za 334 euro za osoby.

Wśród zarządzanych przez siebie pól golfowych znajdują się między innymi Quinta do Peru, dwa pola w Ribagolfe – uważane za jedne z najlepszych w regionie i Aroeira, niedawno włączone do listy 100 najlepszych golfowych resortów w Europie kontynentalnej.

Pensjonat Sana Sesimbra oferuje zakwaterowanie ze śniadaniem w nadmorskiej miejscowości Sesimbra. Ceny pakietów, dla dwóch osób, zaczynają się od 232 € za osobę za trzydniowy pobyt, w tym 18 dołków w Quinta do Peru i Aroeira.

I tak dalej i tak dalej.

Pól, na które się wybieram, nie opisuję, bo ich nie znam. Jak zagram, zdam relację. Może ktoś z czytających zna te pola i ma jakieś sugestie ? Możecie też napisać gdzie Wy się wybieracie w majowy czas. Zapraszam do rubryki „komentarze”.

Do zobaczenia na lizbońskich polach.

Jack Holmes – Jacek Zaidlewicz

You may also like

Comments are closed.