Low Budget Story z wyszczerbionymi perłami w tle – Portugalia

Część trzecia : czyli jak Brytyjczyk Adrian Meronk nie załapał się na swój pociąg

 

Portugalia o zimie zapomniała, przeciągnęła się z wiosennym wdziękiem i wpuściła porcję świeżego ciepła. Nareszcie krótkie rękawki – pomyślałem. Nic z tych rzeczy, odpowiedziała Portugalia. Zimny wiatr wrzucił na nasze styrane życiem karki modne, zakupione w Pro Shopach, ocieplacze. Ruszamy. Dzisiaj jądro golfowego życia, czyli okolice Vilamoury. 15 pól, dosłownie jedno na drugim. I jest bogato i palmy jakieś czystsze i w równych odstępach i słońce pełniej grzeje. Grać nie umierać. Przedstawicielem gry na bogato jest na przykład

Vale do Lobo Ocean (85 E)

Lokalizacja : Vale do Lobo, Algarve, Portugal

Designer / Opened : Sir Henry Cotton, 1968

Holes / Par  : 18 Holes / Par 73

HCP L / G : 36 / 28

Długość L/G  : 5667 / 5103

„Pierwsza dziewiątka znajduje się na lekko pagórkowatym terenie, który charakteryzuje Vale do Lobo Algarve, otoczona sosnowym lasem z widokiem na morze z kilku dołków”.

Teraz ja – dziewiątka robiąca wrażenie wepchniętej na siłę w łąkowy, niezbyt atrakcyjny teren. Nie mogłem się doczekać kiedy się skończy, mając nadzieję, że druga będzie ładniejsza. I nie zawiodłem się.

„Tylna dziewiątka charakteryzuje się spektakularnymi widokami na ocean, a niektóre dołki ciągną się aż do plaży”.  Teraz ja – prawda. Jest super.

Grać, czy nie grać, na Vale do Lobo Ocean, oto jest pytanie ? – nie grać. Oto jest odpowiedź. To gdzie grać ? Na Vale do Lobo Royal. Bliźniacze pole, za podobne pieniądze, a zdecydowanie ładniejsze. Oczywiście jeżeli ktoś lubi wąskie i zabudowane willami farwaye. Dołek nr 16 jest najczęściej umieszczanym w reklamach pól Algarve. Tee box  na klifie. Po lewej, w dole, ocean. Przed tobą powinien być farway, ale nie ma. Klif na długości 150 m wcina się w pole. Trzeba się przebić. A takie wyzwania przecież kochamy. Jak nam wyjdzie uderzenie.

Jeszcze ładniejszy, do przebicia, klif znajdziemy na polu Pine Cliffs. Wprawdzie to dziewiątka, ale przytulna i urokliwa.

Wracamy na zachód, w okolice Lagos. Tam, nad samym oceanem,  usadowiło się przedziwne pole, na którym w ubiegłym tygodniu męczył się Adrian Meronk.

Onyria Palmares (40 E)

Lokalizacja  : Apartado 74, Meia Praia, 8600-901 Lagos, Portugal

Designer / Opened : Robert Trent Jones Jr 2010

Holes / Par : 27 Holes / Par 72

HCP L/D : Długość : 5961

Pole, które może wywołać skrajne emocje. Dla jednych będzie klejnotem w koronie Algarve, dla innych pastwiskiem, na którym brakuje tylko stada owiec. Ma trzy dziewiątki : Lagos, Praia i Alvor. Alvor odrzucamy jako nie pasujące do całości i gramy na osiemnastce typu links rozciągającej się wzdłuż plaży Meia Praja w zatoce Lagos. Trochę księżyc usiany kraterami bunkrów, trochę Szkocja – podobno tak wygląda, nie byłem. Na każdym dołku widok na Ocean. I regularnie, z rozkładem jazdy, przejeżdżający przez środek pola pociąg. Zdjęcie obowiązkowe. Wg Brytyjczyków 5 miejsce w Portugalii, 67 w Europie.

Dla Adriana Meronka, który wg. oficjalnej strony turnieju, reprezentuje Wielką Brytanię,  pole mało szczęśliwe. Po pierwszej rundzie 34 miejsce z 73 uderzeniami. Zwycięzca miał 62. Nie do odrobienia. Pociąg odjechał. Drugi dzień był trochę lepszy 69 uderzeń i ostatecznie 21 miejsce.

 

 

Zagrać ? – jasne. Trzeba tylko wcześniej dowiedzieć się o której swój tee time ma pociąg. A może za rok ?. Teraz Onyria Palmares to wielki plac budowy.

Podsumowanie

Zwycięzcą jest ? – werble – emocje rosną :

Castro Marim Golfe & Country Club !!!

Zaskoczeni ? – ja też.

Zamieszkałem w tym resorcie nie mając zamiaru grać na jego polu, mimo że posiada trzy dziewiątki. Nie mieściły się jednak w żadnym porządnym rankingu. Castro Marim miał być więc miejscem wypadowym na te najlepsze, rankingowe, światowe. Udało mi się jednak wygospodarować dzień wolny i zagrałem, na wszystkich trzech.

Atlantico – kameralne, z wąskimi zadrzewionymi farwayami. Piękne.

Grouse – otwarte, w przewyższeniami, małe Santo Antonio. Piękne.

Guadiana – nie piękne. Za osiemnastkę 55 Euro, z melexem.

I mnie olśniło. Przecież nie mam obowiązku codziennie grać na innym polu. Miotać się po całym Algarve w styczniu, kiedy pola po 170 Euro za sztukę są w dość przywiędłym stanie.  Zimowa przygoda z golfem powinna być czasem zabawy. A Castro Marim takie możliwości oferuje. Noclegi w super apartamentach z łazienkami w każdej sypialni, z kuchnią , pokojem dziennym itd. Za  15 euro od osoby dziennie. Fajnie ? Fajnie. A jak hotelowe pola nam się znudzą, w pobliżu, 5 kolejnych po 40 – 60 euro za wejście. A jak przydarzy nam się zgrzeszyć, Monte Rey z rozgrzeszeniem w 15 minut.

Jest w tym wszystkim jedno ale. Wschodnie Algavre nie oferuje wieczornej adrenaliny. To miejsce  wyciszenia, kontemplacji swoich, jakże wspaniałych ,wyników. Chyba, że skorzystasz z siłowni. Zapewniam, tłoku nie będzie. Jeżeli jesteś młody, żądny żądz, musisz zamieszkać w centralnej części Algarve. W okolicach Vilamoury, Faro. Tam noc rządzi, a pola kosztują. Wybór należy do Ciebie.

Ps. Wśród pól : Monte Rey zwycięzcą brutto. Netto – w stosunku jakości do ceny zwycięzcą jest Santo Antonio.

Na koniec uwaga praktyczna. Żeby się nie miotać z tee time i ich rezerwacją warto skorzystać ze strony TeeTimes.pt. Nie dość, że jedziesz na pole z voucherem w telefonie, to często jest taniej niż bezpośrednio na polu. Warto też zwrócić uwagę na oferty pakietów golfowych. Dużo euro zostaje w kieszeni.

Wasz super golfista Jacek Zaidlewicz

You may also like

7 Comments

  1. No jak widać nie zawsze cena wygrywa. Onyria Palmares ponad dwa razy tańsza. Panie Jacku super artykuł! Dziękuję za wskazówki. Na pewno skorzystam.

    Pozdrawiam
    Robert

  2. Jeżeli chodzi o Wynik Adriana Meronka tu uważam, że był niezły.
    Na 92 sklasyfikowanych graczy tylko 30 zagrało (w sumie) poniżej pola. Meronk zmieścił się w tej trzydziestce i zajmując 21 miejsce pokazał swój potencjał.
    Nie zapominajmy, że był to jego pierwszy turniej w tym roku i jeden z pierwszych w ogóle jako zawodowca.
    Adrian Meronk zajmował w końcu 2016roku 1575 miejsce w oficjalnym rankingu światowego golfa, teraz przesunął sie na 1573 miejsce.

    Natomiast nadal stanowi dla mnie zagadkę, dlaczego zgłosił sie do turnieju jako golfista btytyjski?

  3. Co do Adriana, nie czepiam się. Byłbym niesprawiedliwy. Mamy czas. Kłopot w tym, że wokół naszego golfisty było za dużo szumu. Poczekajmy. A ponieważ pociąg się dobrze komponował, więc odjechał. Zobaczymy w kolejnych turniejach jaką nację Adrian będzie reprezentował.
    pozdrawiam jacek

  4. Drogi Robercie
    Ponieważ jestem z pod znaku Lwa uwielbiam jak mnie głaszczą po grzywie. I za to Ci dziekuję. Niestety otaczają mnie mało wylewne osoby i pochwały muszę wyciskać sam. Wysyłam Ci lajka. Dzięki
    jacek

  5. Dzięki za odpowiedź Jacku.
    Powyżej przeczytałem, że lubisz być głaskany. No to uczynię to. Nie po to żeby sprawić Ci przyjemność, ale z najszczerszego przekonania.
    Twój niedawny tekst “Detronizacja Supergolfisty” jest absolutnie genialny. Piszę to z pełnym przekonaniem. To jest chyba najlepsza krótka nowela (można to nazwać nowelą?) jaką miałem okazję przeczytać w ostatnich trzech dziesięcioleciach. Majtersztyk.

  6. Niby młody jestem, ale wybrałbym wschodnią część Algavre. Nie lubię szumu (chyba, że fal). Mam nadzieję, że uda mi się skorzystać z wszystkich Twoich wskazówek i wybrać najlepsze dla siebie.

    Co do Adriana to musi wejść w tryb turniejowy. Nie będzie przecież wygrywał od razu, choć mówimy tutaj o 3 lidze europejskiej. Wypadałoby jednak być trochę wyżej jak się ma takie plany i aspiracje. Z drugiej strony nie nakładałbym na niego dodatkowej presji, jest jeszcze za wcześnie by robić z Niego Małysza golfa, a zamieszane które jest wokół niego (choć zasłużone) może mu bardziej zaszkodzić niż pomóc.

    Pozdrawiam i do następnego 😉
    Maciek

  7. No to masz nowego przyjaciela. Jacek jestem.

Comments are closed.