Zanim podejmę się karkołomnego zadania znalezienia czegokolwiek związanego z golfem za nieduże pieniądze, wykluczmy z grona czytających tych, których ten artykuł nie powinien dotyczyć.

A więc, jeżeli na pytanie dziennikarza, jeżeli was zaczepi, powiedzmy na ulicy,  odpowiecie jak poniżej – nie czytajcie dalej.

Jakie są Pana ulubione kierunki podróży ? – pyta dziennikarz.

pytany odpowiada :

 „Do tej pory jeździłem na wschód – Seszele, Malediwy, Mauritius. Najczęstszy kierunek : Azja. Ale w zeszłym roku byłem na Dominikanie i zwariowałem.”  (G&R)

Dlaczego Pan zwariował – nie będziemy dociekać. Pewnie też bym zwariował na Dominikanie – taka to wyspa – tak myślę.

albo – o polach golfowych w Moskwie

Zamieszkaliśmy w hotelu Four Seasons. To bardzo drogi hotel, ale – szczerze mówiąc – za większy pokój niż w hotelu tej samej sieci na Manhattanie, zapłaciłem mniej.”  (G&R)

Są jacyś wykluczeni ? – nie, to jedziemy dalej.

Oferta wyjazdowa dla golfistów, w naszym pięknym kraju – postawię taką odważną tezę –  jest żadna.

Spróbujcie wpisać w wyszukiwarce swoje golfowe, odlotowe, marzenie.  Na przykład , gdzie teraz jest ciepło? Na wyspach kanaryjskich.  Więc wpisujemy „ golf na wyspach kanaryjskich”.

Poza informacją ogólną, że pola są (to wiemy), żadnych ofert. Ofert do jakich my turyści jesteśmy przyzwyczajeni. To znaczy : użyję teraz popularnego słowa – powinna pojawić się destynacja, jaki hotel, ile pól, na jak długo i za ile. Klikamy i lecimy. Tylko nie ma, niestety,  w co kliknąć.

Europa za siedem tysięcy

Więc co mamy ?

1. Wyjazdy z Pro  – najpopularniejsze :

Pobyt od pięciu do siedmiu dni. Jedno do dwóch pól. Od czterech do pięciu green fees. Zajęcia z pro, 1,5 godziny dziennie.  Średnia cena : siedem tysięcy (pobyt, śniadanie, green fees, przelot)

2. Wyjazdy na turnieje :

Popularny sposób na dostanie się do finału WAGC – Hiszpania, DB Polisch Masters – Majorka, BMW Business League – Madera.  Jedno do dwóch pól. Od czterech do pięciu green fees.   Średnia cena : siedem tysięcy (pobyt, śniadanie, green fees, przelot)

3. Wyjazdy szkoleniowe :

Tutaj – uwaga, uwaga – będzie lokowanie produktu, żebym potem w komentarzach nie oberwał. Jedyny, bezkonkurencyjny jest……… Target 54 Krzysztofa Czupryny, obecnie w zimie w Tajlandii, a na wiosnę w Hiszpanii.

Jeżeli pokażecie mi inny tygodniowy obóz w ciepłym kraju, gdzie szkolenie trwa 50 godzin + pięć osiemnastek, zadziwię się bardzo i pochwalę. I tu też zmieścimy się  w siedmiu tysiącach.

4. Oferty indywidualne :

Na rynku mamy niewielu, ale za to silnych graczy. Komu Group, Golf 24 Travel, Dreams Golf. Są to jednak biura nastawione, przede wszystkim, na obsługę firm, organizację turniejów.

A co dla indywidualnych ?

 Zadzwoniłem do warszawskiego biura Dreams Golf :

„Chciałbym, w grudniu,  ze swoim caddym polecieć na 8 dni do Turcji i zagrać na pięciu różnych polach.”

 Pan o przystojnym głosie nawet się nie zająknął – „Oczywiście przygotujemy ofertę.”

Da się? Da się! – jak mawia mój ulubiony Pro po udanym uderzeniu ucznia (poprzednie dziesięć było w krzaki – prz. autora).

No dobra – da się, ale za ile ?. Nie drążyłem tematu. Indywidualna oferta tania być nie może, chyba, że …..

I tu przechodzimy do tematu artykułu  „Low Budget Story”

Od dwóch lat korzystam z „kieszonkowego” biura podróży mojego przyjaciela Jerzego K. (Jurek wygląda to tak jakbyś miał postawione zarzuty, ale nie mogę podać twojego nazwiska, bo miałbyś za dużo chętnych na wyjazdy. Szczególnie, że jesteś doskonałym kucharzem). Jak on to robi nie wiem, ale robi, więc jeżdżę.

W styczniu Portugalia – osiem dni za 1500 zł, wrzesień Hiszpania za 2500 zł. Co w cenie ? (lot, apartament na 8 dni, samochód na cały pobyt). Ile razy zagramy,  gdzie i za ile – nasz wybór. Wyjazdy załatwia z półrocznym wyprzedzeniem. Średnie Green Fee z sześciu pól  70 euro.

Więc dodajmy : lot , apartament , samochód  = 2500 zł + 6 pól po 70 euro (2000 zł)

Voila = Hiszpania 4500 zł !!!!! Portugalia 3500 zł. !!!!!

Postanowiłem, na potrzeby artykułu, zmierzyć się z rekordem mojego kolegi i wykonać symulację wyjazdu golfowego z pominięciem pośredników. I to nie „first minute” , ale „last minute”. Żeby było trudniej.

Z góry zakładam, że nie pobije „kieszonkowego” biura podróży, miał półroczne wyprzedzenie, ja chcę wystartować w listopadzie tego roku.

Do dzieła. 

Pamiętajmy, jest to symulacja – nigdzie się nie wybieram.

Zasiadłem do komputera, nalałem sobie tego czegoś, co się dolewa do lodu, włączyłem muzykę Led Zeppelin – pozytywne wibracje i ……….no i ? no i właśnie……….od czego zacząć.

Może od informacji dla czytających :

wszystkie ceny, które pojawią się w symulacji są razy dwa. Bez Caddy’ego nigdzie się nie ruszam, a mój Caddy nie chce nosić  za mną kijów, tylko chce grać. Takie życie. Caddiego nie przekonasz. Niech gra.

Moja rada -nie bierzcie żony na caddiego.

Pomyślałem, że najważniejsze to znaleźć lot za rozsądną cenę. Nie ma taniego lotu, nie ma wylotu.

Wpisuję Berlin – Gran Canaria. Od soboty do soboty (5 listopad – 12 listopad).  Wywaliło 2800. Za drogo. Wpisuję od piątku do kolejnej soboty – 2400. Dalej za drogo. To może od piątku do poniedziałku (4 listopad do 14 listopad) Bingo – 850 zł. Przypominam – za dwie osoby. Załatwione.

Przechodzimy do ubytowania. (To z czeskiego. Uwielbiam czeskie pola golfowe.) Na Gran Canarii miejsce noclegowania nie jest ważne. Wyspa mała, wszędzie dojedzie się w godzinę.

Wpisuję apartament : dwie osoby + kuchnia. Gdzieś trzeba po grze upichcić strawę. Napić się zimnego piwa, wrzucić parę kostek lodu. Apartamenty dają wolność. Nogi na stół, wyciągnięty dres. To lubię.

Ofert jak grzybów po deszczu na Kalinowych, ceny jak u Cartiera. Okazuje się, że listopad na wyspach to szczyt sezonu.  Tak naprawdę to się załamałem dopiero jak zobaczyłem Green Fees.

Wracamy do apartamentów. Opuszczam polskie wyszukiwarki i ruszam na podbój hiszpańskich.

Jest  !– widok na morze, kuchnia, basen itd., itp. 10 dni 3700 zł. Wychodzę ze strony, żeby jeszcze poszukać  innych, tańszych ofert – co za błąd.

Nic innego, lepszego nie ma, wracam i mój apartament  już kosztuje 11 tys.

Horror. Zanim opuściłem stronę, co za przezorność,  zapisałem nazwę apartamentu. Wpisuję do wyszukiwarki …………..i jest 3700. Klik i mój.

 Ratunku !!! co ja najlepszego zrobiłem. Przecież to była tylko symulacja do artykułu.

Czytam i oczom nie wierzę. Cena na czerwono – w uwagach : apartament w kategorii wyprzedaż, rezerwacja wiążąca, nie podlega anulacji.

Jadę na Wyspy Kanaryjskie !!!!

Chciałem ?

To tak jak z moimi pacjentkami.

„Panie doktorze, spóźnia mi się okres, ale nie chcę być w ciąży”.

„Jest pani w ciąży”

„ Boże, co za szczęście”.

Caddy wyjazd szybko zaakceptował i doczytał, że mamy apartament z dwoma sypialniami.

Zabiera siostrę.

Będzie taniej, pomyślałem.

Siostra na wyjazd chce pożyczyć pieniądze.

Może będzie taniej!

Został nam jeszcze samochód. Policzmy :  caddy, siostra caddy’ego i ja + trzy komplety kijów. Walizek nie bierzemy. Podróżne torby golfowe są pojemne. Padło na Citroena C4. Z pełnym ubezpieczeniem 950 zł – 10 dni.

Podsumowanie : 

  1. lot 850 zł
  2. noclegi 3700 zł
  3. samochód 950 zł

Razem : 5500 zł (dwie osoby)

Siostra da za apartament 1000, za samochód z 300. Czyli zapłacimy 4200 zł.

Wygrałem ! – pobiłem „kieszonkowe” biuro podróży. Na osobę 2100 i to na 10 dni, a nie 8.

Dobra, mamy wydane 2100. Teraz green fees. Tego w zasadzie moglibyście nie czytać. Po co psuć takie fajne rachunki.

OK zmierzmy się z tym problemem :  Gran Canaria ma 9 pól golfowych i nie ma tańszego niż 100 Euro za wejście. Są nawet po 130. I nie ma early bird, twithlights, czy seniorów. I nie ma dni pracy, czy świąt. Wszystko równo. Płacz i płać.

A grać trzeba. Liczymy 5 gier po 120 Euro (z wózkiem) = 600 * 4,4 = 2600

2600 + 2100 = 4700 zł !!!!!

I co wy na to ?

Spróbujcie, może spotkamy się na polu wśród palm zielonych, plaż złoconych ( podobno są czarne),

ale ostrzegam : zanim klikniecie, dobrze się zastanówcie, czy na pewno chcecie lecieć. 

Wasz lekko skołowany super golfista

Jacek Zaidlewicz

  Opracowanie graficzne : Kasia Duch (wszystko w rodzinie)

You may also like

9 Comments

  1. Zajdlewbisty artykuł. Ale nie ucz Pan ojca dzieci robić ! 🙂
    mnie na DreamsGolf.com wyszło 4102 pln. (w tym przelot 600)
    W cene pakietu wliczony jest:
    -nocleg 8 dni/7 nocy ,
    -6 Green Fee, (w przypadku rezygnacji z lekcji unlimited green fee.)
    -piłki na driving range(5 dni),
    -buggy na 2 os,  
    -opiekę dwóch trenerów ZGP – Macieja Miszczaka oraz Łukasza Wendy , ok. (30 godzin)
    -transfery na pole golfowe, zakupy, oraz z/na lotnisko
    -ubezpieczenie. 
    W gratisie wymiana gripów o wartości 750 pln.
    Czyli 4102 – 750 = 3 352 pln. A jak kto nie chce gripów to rabat dostanie.
    Pewnie nie taki duży jak Ty (po starej znajomości) masz. Ale zawsze.
    …………………………..TRZY TYSIĄCE TRZYSTA PIĘĆDZIESIĄT DWA…………….
    8 dni 12 green fee. Pobij to cwaniaczku ! 🙂
    No i miałbyś przynajmniej jednego kolegę do wrzucania kostek lodu. Babski Królu.

  2. Drogi Maćku
    Kostek lodu to ja bym mógł wrzucać z tobą całe życie. Twoje 4102 zł było aktualne 30 września, ja zacząłem szukać wyjazdu 10 października. Poza tym ty masz dwa pola, ja sześć. Jestem jednak przeszczęśliwy, że jest porządna firma, za rozsądne pieniądze. A gripy już mi wymieniłeś – w gratisie zresztą – za co się szczerze kocham.
    zawsze ci oddany jacek

  3. Jacek. Szkoda ze ja zostałam wykluczona w pierwszych zdaniach. Ale co tam. Lecę w przyszłym tygodniu na Dominikanę i mam zamiar zagrać tyle ile się da. Nawet jak mam zapłacić miliony. Moja przyjemności gry jest dla mnie najważniejsza! Cieszę się ze można jechać taniej. Ale wiesz co dla mnie jest tez mega ważne? Piękne miejsce, w co wliczam tez hotel, super restauracje, wieczorne wino, obsługa która zrobi za mnie wszystko bo na codzień to ja robię wszystko 🙂 golf to dla mnie cała otoczka. Wtedy moja gra tez jest znacznie lepsza. W ze można tanio? Zawsze można tanio.

  4. Agnieszko, super. Zazdroszcze Ci tak jak golfista zazdrosci golfiscie hole in one. Tylko uwazaj, na Dominikanie jeden zwariowal. Umówmy sie tak. Ty, po powrocie, napiszesz jak zwariowałaś, a ja jak przeżyłem na Kanarach za dolara.

  5. Witam wszystkich, z tej strony jak mnie nazwał Jacek cyt.- ” Jerzy K “kieszonkowe” biuro podróży”. Po pierwsze muszę tu napisać sprostowanie. Nie jestem “kieszonkowym”,a tym bardziej zwykłym biurem podróży. Jestem jak Jacek i My wszyscy na tej stronie golfistą. Czasami jedziemy na wyjazd golfowy z klubu, czy z biura podróży, a czasami sami w swoim gronie golfowym organizujemy sobie wyjazd. Gdy jest nas troszkę więcej, zawsze można negocjować ceny green fees na polu golfowym, tak samo jest odnośnie wypożyczenia samochodu czy zakwaterowania. I to tyle na wstępie.
    Jacku gratulacje za super artykuł, jak również za próbę samodzielnego złożenia ciekawego wyjazdu. Co do polemiki z p. Maciejem uważam, że ciężko porównać obie oferty, biorąc pod uwagę kierunek (odległość) i ceny pól golfowych w Andaluzji i na Wyspach Kanaryjskich w tym okresie.
    Również to, że tam płacisz i nic więcej Cię nie interesuje (święty spokój) Jeśli sam składasz sobie wyjazd, to musisz poświęcić czas na znalezienie lotów, hoteli, pól itp. Nikt za Ciebie nie zrobi odpraw, nie zawiezie Cię do hotelu i na pole golfowe itd.
    Lecz wyjazd samodzielny daje bardzo dużą satysfakcję. Dla mnie priorytetem jest to, że zawsze wypożyczamy samochód na 4 osoby, gdzie oprócz dojazdu na pole golfowe, możemy zwiedzić bliższą lub dalszą okolicę. Jacku wiesz o czym pisze, ostatnio zwiedziłeś Fatimę, Lizbonę, Sintrę i całe wybrzeże Algarve, a nie tylko lotnisko, hotel, pole, hotel, pole …..
    Podejmując rękawicę takie małe co nie co poniżej do samodzielnego złożenia.

    Wyjazd golfowy 8.12-18.12.2016r. (10 dni)
    Loty Berlin – Lizbona – Berlin;
    Samochód na 10 dni dla 4 osób
    10 noclegów w Rocha Brava Village , z basenem wewnętrznym i z podgrzewaną wodą)
    Wille z 2 sypialniami, pokojem dziennym z kominkiem, kuchnią i tarasem. Zobaczcie na booking.com ten resort -świetne opinie.
    Cena: 1240zł./os. – przy 4 osobach w willi.
    6 Green Fees (śr. 60 euro runda ) 1580zł.
    Podsumowanie za całość: 2960zł./os.
    Algavre najcieplejsze miejsce w Europie śr. tem. całoroczna 20,1 st.C. (wyłączając wyspy kanaryjskie)
    I kto tu jest debeściak – jak to mówiono w kultowym filmie.
    Jeśli Ktoś chciałby skorzystać z powyższej podpowiedzi (co zobaczyć, gdzie grać itp. proszę o kontakt jerzy230@wp.pl (chętnie pomogę)

    Pozdrawiam

  6. Jestem pod wrażeniem artykułu. Konkret!!!! Podoba mi się:) Lubię konkrety. Fajny język, humor i inspiracja. A co dla mnie najważniejsze praktyka, nie teoretyzowanie. Pisz dalej !!! Dużo pisz. Brawo dla Super Golfisty 🙂

  7. Hej, Aneto.
    Czciałbym mieć zdjęcie obok komentarzy, ponieważ jestem przystojnym 65-latkiem, ale nie umiem takiego zdięcia wkleić. Umiesz ?
    Umawiamy się tak, ja piszę ładnie, zwiewnie i przewiewnie – tak się rymuje, ale jest bez sensu. A ty dbasz o mnie mentalnie.

    Pierwsze rozdziały psychologii… ciekawe, ale każdy rozdział jest ciekawy jak czytasz i mówisz….tak to o mnie. Tak to widze i czuję. Wiedzieć, a wprowadzić w życie… dwa światy.
    pozdrawiam super.. jacek

  8. Ale numer, wkleiło się. Dzięki Jacek. To do naszego szefa. Jacka Nowickiego.

  9. Dodałem sobie Dreams Golf do ulubionych i będę częściej monitorował bo takiego wyjazdu szukam, ale dopiero na przyszły rok. Sprawdzałem Teneryfę w styczniu, w zasadzie mam już apartament dla 2 osób (mój caddy także nie chce nosić kijów, a chce grać – słusznie) i wszystko pięknie fajnie, gdyby nie green fees, które jest za 98 EUR na najbliższym polu. Jak sobie policzyłem wszystko i dodałem jeszcze konieczność zakupu nowego auta (w sumie już zamówione) to okazało się, że chyba w styczniu w golfa nie pogram tym razem.

Comments are closed.