Low Budget Story – Hiszpania – Mar Menor – sześciopak Jacka Nicklausa
PODSUMOWANIE
Część szósta – El Valle Golf – Kurtyna opada. Bohaterowie są zmęczeni.
I to jak. Codziennie wysysające, rozkosznie, siły słońce, kilometry w nogach, setki swingów. Z melexów nie korzystamy. Golf to sport chodzony, a nie jeżdżony. Chcesz jeździć?. Do automobilklubu. Hej!
A pole?
W górzystej, pustynnej dolinie. Wreszcie przewyższenia, może nie spektakularne, ale zawsze. Pole dość krótkie i masz nadzieję, że pojawią się greeny w regulacji. I się nie pojawią. Farwaye pokrzywione, greeny wybrzuszone. Trzy paty – norma. A miało być tak pięknie. W folderze piszą, że pole dla tych inteligentniejszych. Czyli dla czytających!
Skały, jaszczurki i koty polujące na te jaszczurki. I co chwila anty trawy polujące na piłki.
Dziewczynom pole, mimo swojej surowości, bardzo się spodobało. W czołówce. A co ja ? Mnie się wszystko pokręciło.
Kiedyś przyrzekłem sobie, że nigdy sześć pól pod rząd. Nie da się tego ogarnąć. Tak trzy dni grania i dzień wolny. Dzień wolny? Zapomnij. A kto zagwarantuje Caddiemu i siostrze Caddiego, w dzień wolny, Pro Shop?
Podsumowanie :
Koszty:
Czy był to nisko-budżetowy wyjazd ? Ja wymienię, a Wy zdecydujcie!
- 10 dni w wiosennym słońcu Hiszpanii (23-25 stopni)
- Super apartament z dwoma sypialniami i basenem przed tarasem + śniadania w stylu angielskim ( codziennie 4 rodzaje jajek, bekon, fasolka). Do zanudzenia.
- Samochód z pełnym ubezpieczeniem (koszt ubezpieczenie to tyle samo co wynajęcie samochodu)
- Bilety lotnicze Berlin – Madryt i z powrotem
- Parking na lotnisku na 10 dni
- Sześć gier na sześciu różnych polach
Za 1 000 Euro od osoby.
Koszty dodatkowe :
- Wózek golfowy ( od 5 do 8 Euro)
- Produkty na obiado-kolacje ( w apartamencie kuchnia)
- Hiszpańskie, czerwone
- Kubańskie z Colą (Cuba Libre) dla Lady`s
- Benzyna ( cztery tankowania 200 Euro)
Pola:
Uwaga numer jeden: Jeżeli kochasz soczystą zieleń, drzewa, miękkie farwaye i proste greeny. Nie jedź tam. Pola gołe, bezdrzewne. Palmiaste, ale z rzadka. I te palmy jakieś takie rachityczne. Pola kompletnie inne od tych katalońskich czy andaluzyjskich. I to jest piękne. Do Murcji jedziemy na pustynne, siermiężne linksy. Może nie do końca. Pola La Manga to też Murcja, a soczyście i bogato. I baaardzo drogo. O tym przy okazji.
Uwaga numer dwa: Ceny pól są jednakowe i za osiemnastkę trzeba wyłożyć 80 Euro. Rezydenci – czyli mieszkańcy pola, zamieszkać można na każdym, płacą 55 Euro. Twilight od piętnastej za 40 Euro.
Mnie green fees nie obchodziły. Miałem w pakiecie z apartamentem. (patrz odcinek pierwszy).
Subiektywna ocena super golfisty. Pola od najlepszego do najgorszego:
- Saurines De La Torre Golf – za kosmiczne piękno. Za anty pole z anty bunkrami i anty trawą
- Alhama Signature Golf – za przestrzeń i nienachalne apartamentowce
- Hacienda Riquelme Golf – za kwieciste bunkry i możliwość puszczania żaglówek
- El Valle – za mieszankę nierówności, skał i pustyni. I za ślepy dołek. Uderzasz i nie wiesz gdzie uderzasz. I idziesz. I myślisz, dobrze leży? Czy nie? Dobrze! Co za radość.
- La Torre – można bez specjalnego żalu odpuścić
- Mar Menor Village Golf – oszukane, bo tylko druga dziewiątka jest Nicklausa. Nie grać.
Uwaga numer trzy: 20 minut samochodem od pól Jacka jest Morze Śródziemne, a w zasadzie morze małe. Zatoka Mar Menor. Woda o kilka stopni cieplejsza i brudniejsza. Kto lubi to jedzie.
Super golfista Jacek Zaidlewicz
Ps. Czy wyjazd udany ? Jak każdy. Pozdrowienia od Caddiego i siostry Caddiego.
Ps2. Dla historyków. Niedaleko – trudno trafić – w miejscowości Campillo De Adentro są twierdze broniące w czasie II wojny światowej portu morskiego Kartaginy. Armata wystrzeliwała jednotonowe pociski na odległość 135 km. Pewnie nie wystrzelili żadnego. Hiszpania, mimo że popierała Hitlera, była neutralna. A widoki !
Podsumowanie najlepsze logiczne, wartościowe i opinie wyważone. Brawo gratuluję
Dziękuję, które też mi się rymuje.