Z pamiętnika clubfittera Odc.15

”Połowa gry w golfa jest przyjemnością. Druga połowa to putting”.

Jestem hedonistą, dlatego ćwiczenie puttingu to ostatnia rzecz, która przychodzi mi do głowy gdy jestem na polu… Ale gdy grałem w turniejach była to pierwsza rzecz, którą katowałem. Bo wygrywanie w turniejach golfowych to największa z przyjemności. Przez pierwsze dwa lata swojej gry miałem okazję zakosztować tej ambrozji i to w turniejach mistrzowskich. Jednak gdy zacząłem zarabiać na golfie, trzeba było zrzec się statusu amatora. A przechodząc na zawodowstwo w wieku lat 43 moje szanse na wygrywanie w turniejach zawodowych, były podobne jak w kopaniu się z koniem. Na dzień dobry byłem jakieś 35 lat treningów w plecy. Obecnie bez specjalnych obciążeń treningowych grywam 73-82 na rundę, robiąc średnio 28-31 puttów.

Mój putting to najbardziej zaniedbana część gry, ale za to bardzo solidnymi fundamentami, mam bardzo dobry setup, biomechanicznie doskonały zamach i całkiem świetnie dopasowany putter. Brakuje mi wyczucia i staranności co oczywiście jest wynikiem mojego lenistwa.

Jeśli chciałbyś zbudować solidne fundamenty swojego puttingu, aby puttować na przyzwoitym poziomie bez zarzynania się podczas treningu, koniecznie pobierz darmowego e-booka, autorstwa Krzysztofa Czupryny i mojego. Tu:

https://target54.eu/wpdm-package/e-book-jak-opanowac-putting/

Wszyscy Golfiści wiedzą, a przynajmniej powinni wiedzieć, że putting jest bardzo ważną częścią gry w golfa. Znaczenie puttingu jest jeszcze lepiej widoczne gdy uświadomimy sobie, że 35-40% rezultatu gry na polu zależy właśnie od puttera i sposobu w jaki się go używa. Dobrze puttujący Gracz to taki, który jest w stanie, w sposób powtarzalny, kontrolować dystans i kierunek toczenia się piłki.
Podczas godzin spędzonych na treningu puttowania i gry na polu zdobywamy doświadczenie, umiejętność i czucie pomocne w ocenie nachyleń, wyczuciu dystansu i kontroli kierunku toczenia się piłki. Wielu graczy głównie na tym polega, mówiąc, że putting to sztuka, a nie technika i nauka. Ale tak jak nie zostaje się wielkim artystą malarzem nie mając pojęcia o technikach nakładania farby, tak samo nie zostanie się dobrze puttującym Golfistą ignorując naukę dotyczącą fittingu sprzętu, technikę puttowania czy naukę związaną z czytaniem greenów.

Poniżej fragment e-booka, dotyczący jednej z 5 zmiennych w fittingu puttera. Naturalnie pozostałe zmienne fittingu są ww. książce i dużo, dużo więcej odnośnie treningów.

Swingweight (SW), w dużym uproszczeniu, to parametr określający relację wagi główki kija do reszty jego długości, a dokładnie do ostatnich 14 cali tej długości, tj. grip i okolice. Lekka główka i krótki szaft będzie miała SW C8, a cięższa główka i dłuższy szaft D8. Skala zaczyna się od A0 a kończy na G9. I w teorii jeśli dodamy do główki kija o SW-A0 dwu gramowy ciężarek otrzymamy A1, kolejne 2 gramy dadzą A2. Jeśli wydłużymy szaft o pół cala to z A2 zrobi się A5…itp. itd. Tak wygląda urządzenie do pomiaru Swingweight

putter fitting

Więcej na temat SW można przeczytać tu: https://golfguru.pl/z-pamietnika-clubfittera-odc-9-moment-of-inertia-moi-czyli-moment-bezwladnosci-vs-swing-weight-sw/

Niestety SW puttera podczas fittingu jest ignorowany tyleż w sposób systemowy co nie zrozumiały. Tym bardziej jest to dziwne, że puttery stają się coraz krótsze i dociążenie główki jest koniecznością dla poprawnego jej czucia. Kiedy „standardem” długości było 35 cali dla mężczyzn i 34 cali dla kobiet i waga główki wynosiła 330-350 g to czucie było na akceptowalnym przez większość zawodników poziomie. Obecnie gdy średnia długość putterów w PGA Tour waha się w okolicy 33 cali, potrzebne są cięższe główki. Nasuwa się pytanie: dlaczego w ogóle puttery uległy skróceniu ? Jest to związane z najnowszymi badaniami nad biomechaniką swingu putterem i wynikającą z niej z postawą wyjściową przy adresowaniu piłki. Jeśli przyjmiemy pozycje, opisywaną we wcześniejszych rozdziałach, po prostu dla większości Golfistów putter 35 czy 34 będzie za długi i nie wygodny. Obecnie główki ważą ok 350 g. Ale są też producenci oferujący 370g a nawet 400g i to jest słuszna droga, która w połączeniu z wahadłowym stylem swingu przy puttowaniu daje najlepsze rezultaty. Potwierdziły to naukowe badania twórców SAM Putt Lab. Przy za lekkich główkach kontrola dystansu cierpi najbardziej – 65% do 35% wpływu na kierunek. Z dwojga złego już lepiej mieć za ciężką niż za lekką główkę w putterze.
W dość łatwy sposób można dociążyć swój putter umieszczając na jego spodzie samoprzylepną taśmę ołowianą, warto przeprowadzić serie doświadczeń aby odnaleźć tę właściwą dla siebie wagę.

putter fitting 1putter fitting 2putter fitting 3

Warto się do tego przyłożyć i umieścić ołów tak aby nie zmienić wyważenia główki tj. nie przesunąć poziomego środka ciężkości (sweet spotu). Mając powyższe na uwadze, można również spróbować ukryć ciężarki do kół samochodowych w zakamarkach bardziej rozbudowanych główek.

 

Maciej Miszczak

Trener Golfa Target54, Clubfitter,

Specjalista Biomechaniki Swingu Golfowego.

Zapraszam do grona Znajomych na Facebooku https://www.facebook.com/maciej.miszczak.545

Pobierz e-book – https://target54.eu/wpdm-package/e-book-jak-opanowac-putting/

 

You may also like

Comments are closed.