Bardzo często wśród amatorów spotyka się pojęcie „rozwalenia swingu”.
„Miałem kilka lekcji z pewnym Pro, mówię Ci cały swing mi rozwalił”, „Grałem super dopóki ten Pro nie dał mi paru rad, które całkiem rozwaliły mi swing” itd.
Takie uwagi czy komentarze słychać bardzo często.
Szczególnie u amatorów w handicapami od 12 do 5, którzy zajęli w jakimś turnieju gorsze miejsce. Dochodzi do tego, że w trakcie sezonu (poza sezonem również) nikt nie chce pracować nad swoją techniką z Pro, bo przecież istnieje groźba „rozwalenia swingu”.
Spójrzmy przez chwilę prawdzie w oczy, ale bądźmy uczciwi wobec siebie.

Co jest podstawową zasadą prawidłowego technicznie swingu golfowego ?
Co do celów sprawa jest jasna – w miarę duża prędkość główki kija w momencie kontaktu z piłką, ustawienie jej prostopadle do kierunku jej poruszania się (z uwzględnieniem nowych praw lotu piłki i uderzeń specjalnych) itd.
Ale jak to zrobić czyli jakie są zasady takiego swingu ?
Należy po prostu przestrzegać praw fizyki i budowy ciała człowieka.
Z tego wynikają określone kluczowe pozycje w trakcie swingu, które można spotkać u każdego gracza zawodowego i różnią się oni w nich bardzo niewiele.
Setup, Takeaway, Half Swing, Transition, Delivery, Impakt, początek Follow Through – w tych pozycjach wszyscy oni wyglądają bardzo podobnie.
Spójrz na kilka zdjęć poniżej. Potrafisz rozróżnić gracza PGA Tour ?

Oczywiście, że rozpoznanie gracza jest bardzo trudne, bo w tych kluczowych pozycjach przestrzegają oni praw fizyki i budowy ciała człowieka i dlatego wyglądają prawie tak samo i dlatego ich piłka leci daleko i prawie zawsze prosto, tam gdzie chcą.
Nie wiem czy każdy amator zdaje sobie sprawę, że przy prawidłowej technice gra na par pola czyli handicap 0, to naprawdę nic wielkiego (przy założeniu, że putting jest na dobrym poziomie). Gracz uderza piłkę, ona leci prosto i na odpowiednią odległość i tyle…. żadna sztuka 🙂
Dla dowolnego gracza z prawdziwym handicapem 0, trafianie w green-in-regulation nie jest problemem. Problemy pojawiają się gdy chce zdobyć birdie czyli być super dokładny oraz w przypadkach dużego napięcia psychologicznego.
Wtedy zawodzi nie tyle technika, co precyzja uderzenia.

Czy jakikolwiek amator z handicapem poniżej 18 uważa, że putt piłki na greenie prosto na odległość 5 kroków jest trudny albo jest czymś wyjątkowym ?
Nie, jest to bardzo łatwe, bo technika puttowania jest w miarę prosta i każdy gracz z handicapem poniżej 18 ma to opanowane.
Trafienie do dołka z tego dystansu to już inna sprawa, wymaga jeszcze lepszej techniki, wyczucia odległości, ustawienia się na cel, wyboru drogi putta itp.
I właśnie te elementy czasem zawodzą, natomiast zwykłe uderzenie jest proste.
Podobnie jest ze swingiem. Prawidłowy technicznie swing posyła piłkę tam gdzie chcemy z dokładnością do 10-15 metrów (w prawo-lewo i przód-tył), a więc w green trafimy zawsze.
Ale…. musi to być swing równie poprawny technicznie jak ten putt na 5 kroków.
A z tym u amatorów jest gorzej.
Każdy człowiek może nauczyć się trafiać w piłkę i generalnie posyłać ją w miarę prosto i w miarę daleko. Jednak kluczowe są tu słowa „generalnie” i „w miarę”.
Raz będzie to bliżej, raz dalej, raz w lewo, raz w prawo. Im dłużej gracz będzie ćwiczył odbijając tysiące piłek, tym częściej piłka będzie leciała prosto na stałą odległość. Jednak nieprawidłowy technicznie swing, zawsze będzie zawodził w którymś momencie i nigdy nie dojdzie on do handicapu 0.
Czy można chodzić tyłem ?
Można i gdyby tak chodzić przez rok to nawet biegać się nauczymy 🙂
Czy można uderzać piłeczkę stojąc tyłem do kierunku ?
Można i kiedyś zagrałem w taki sposób poniżej 100 uderzeń. Jakbyśmy sporo poćwiczyli to nawet handicap pojedynczy uderzając w ten sposób jest możliwy 🙂
Czy jest to prawidłowe i najlepsze rozwiązanie ?
Nie, gdyż jest niezgodne z prawami fizyki i z budową ciała człowieka.

Wróćmy teraz do amatorów którzy boją się „rozwalenia swingu”. Przypominam, że chodzi o graczy z handicapami od powiedzmy 15 w dół.
Czy uświadamiają sobie oni, że mają handicap, czyli, że są „niepełnosprawnymi golfistami” ?
Czy jeżeli ktoś ma lekko popsuty samochód, który jakoś jedzie, to boi się go naprawić, żeby jeździł normalnie ?
Czy ktoś kto kuleje z powodu nieprawidłowo zrośniętej kości nogi, a boi się pójść do lekarza, jest pełnosprawny ?
Oczywiście czasem trzeba nogę znowu złamać żeby się prawidłowo zrosła i trzeba przejść pełny okres rehabilitacji, ale potem nie będzie się kulało, a będzie się biegać.
Co tu psuć jak coś jest już zepsute lub nieprawidłowe ?
Istnieje dobre powiedzenie dla wszystkich bojących się „rozwalenia swingu”.
„W chmurach czeka Cię wolność i radość.
A co jeżeli spadnę ?
Nie bój się, pomyśl co się stanie jeżeli zaczniesz latać ?”

Czy tym graczom można coś „rozwalić” ? Są to odpowiednio handicapy 20 i 18.
Oni już mają to „rozwalone”.

Czy im też można coś zepsuć ?
Czy raczej wszystkim im może poprawić swing i wtedy ich handicapy polecą w dół.

Oczywiście każda naprawa trwa i wtedy „samochód nie jeździ” czyli swing nie działa normalnie.
Innym dobry powiedzeniem jest „Magia zaczyna się wtedy gdy wychodzisz ze swojej strefy komfortu” czyli w tym przypadku nieprawidłowego technicznie swingu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni.

Różnicę widać gołym okiem i gracz powyżej po kilkutygodniowych korektach swingu zagrał wynik 75 !
A miał wtedy handicap 16.
Drugi gracz (kobieta) pobiła po korekcie swój rekord życiowy o 5 uderzeń.
Spójrzmy na listę zawodników PZGolf teraz i 2 lata temu.
Niektórzy znani w Polsce od lat gracze amatorzy (którzy grają w golfa od kilkunastu lat minimum i wygrali już sporo turniejów) mieli dwa lata temu handicapy od 4 do 7 i mają je takie same cały czas.
Jednak wypadli nie tylko z pierwszej dwudziestki, ale i z pierwszej czterdziestki rankingu PZGolf.
Na ich miejscu aż zaroiło się od byłych juniorów i juniorów z handicapami od 3 do 1.
Ci młodzi gracze jeszcze dwa lata temu mieli handicapy w okolicach 10,  a teraz mają 1-2 i cały czas robią postępy.
Za kolejne 2-3 lata, w kategorii 19-30, a nawet Mid Amatorów, żaden „stary” golfista nie będzie miał żadnych szans….. chyba że…. o tym poniżej.
Dlaczego tak się dzieje ?
Czy dlatego jak się mówi, że oni zaczęli w młodym wieku ?
Nieprawda, wielu zaczyna w młodym wieku i oni również do niczego nie dochodzą.
Otóż Ci młodzi juniorzy którzy są teraz w pierwszej dziesiątce rankingu PZGolf byli objęci ciągłym szkoleniem czy to w kadrze, czy w swoich klubach.
Dawało to dwie rzeczy:
1. Korektę ich swingu, czyli nauczenie się poprawnych technicznie ruchów. Nikt im swingu „nie rozwalał” tylko systematycznie ulepszał korygując błędy.
2. Systematyczny trening różnych uderzeń. Trening czyli powtarzanie uderzeń w różnych warunkach, różnymi metodami.

Te dwa elementy spowodowały ogromny postęp w okresie 2-3 lat i ten postęp będzie trwał, chyba że zarzucą treningi lub nadzór na swoim swingiem.

Znam dobrze jednego gracza z bardzo niskim handicapem. Zawsze skarży mi się, że od 3 lat nie może go obniżyć. Robi on 2 błędy w technice swingu i nieco zaniedbuje trening różnych uderzeń. Przy korekcie tych dwóch błędów i sensownych treningach w ciągu roku może dojść do handicapu 0, a jest Mid Amatorem.
I każdy gracz z handicapem powyżej 2-3 powinien sobie zdać sprawę, że to jest również w jego zasięgu, ale:
1. Musi przestać bać się „rozwalania swojego swingu”, a zacząć jego korekty i naprawę, nawet kosztem zmarnowanego jednego sezonu.
Ricky Fowler po poprawieniu swojego swingu z miejsc 30-40 w rankingu światowym wszedł do pierwszej dziesiątki na miejsce 5.
Ale zajęło mu to sporo czasu i treningów techniki swingu, który znacząco się zmienił (patrz artykuł o Treningach)

2. Musi zacząć sensownie trenować wszystkie uderzenia, a szczególnie te które ma gorsze.
Program StrokeValue pozwoli mu je określić, a dobry Pro pomoże ułożyć program treningowy lub może skorzystać z bezpłatnego uczestnictwa w programie „Chce być Najlepszy ”.

A więc zapomnijmy o „rozwalaniu swingu”, a zacznijmy pracować nad nim, aby stał się jak najbardziej poprawny technicznie.
Zajmie to kilka miesięcy, ale wyniki przejdą nasze oczekiwania.

Krzysztof Czupryna
PGA Asia
Target 54

You may also like

2 Comments

  1. Miałem podobne myśli w tym sezonie dotyczące “rozwalania swingu”, ale na szczęście trzymałem się rad PRO i twardo robiłem co mi kazał i dość szybko bo po 2 miesiącach wreszcie wszystko zaczęło grać, moja gra zaczęła przypominać grę i widać postęp. Obniżyłem HCP o 5,5 pkt, a realnie mam jeszcze szanse na by obniżyć o kolejne 7 pkt. Kontynuujemy współpracę i dalej będziemy bo efekty są, a mogą być jeszcze lepsze dzięki pracy, wytrwałości i przede wszystkim konsekwencji.

    Pozdrawiam

  2. Rozwalajmy swój swing! Rozwalmy go do singlowego HCP !

Comments are closed.