Motto: Nie przestajemy się bawić, bo stajemy się starzy;
Stajemy się starzy, bo przestajemy się bawić.

 

Bangkok. Kosmopolityczne miasto, którego pełna nazwa w języku tajskim brzmi: กรุงเทพมหานคร อมรรัตนโกสินทร์ มหินทรายุธยามหาดิลก ภพนพรัตน์ ราชธานีบุรีรมย์ อุดมราชนิเวศน์ มหาสถาน อมรพิมาน อวตารสถิต สักกะทัตติยะ วิษณุกรรมประสิทธิ์, czyli Krung Thep Mahanakhon Amon Rattanakosin Mahinthara Ayuthaya Mahadilok Phop Noppharat Ratchathani Burirom Udomratchaniwet Mahasathan Amon Piman Awatan Sathit Sakkathattiya Witsanukam Prasit, co w tłumaczeniu oznacza:

Miasto aniołów, wielkie miasto i rezydencja świętego klejnotu Indry (Szmaragdowego Buddy), niezdobyte miasto Boga, wielka stolica świata, ozdobiona dziewięcioma bezcennymi kamieniami szlachetnymi, pełna ogromnych pałaców królewskich, dorównujących niebiańskiemu domowi odrodzonego Boga; miasto podarowane przez Indrę i zbudowane przez Wiszwakarmana.

Sama nazwa już zachęca, żeby tam pojechać…

Położone przy ujściu rzeki Menam do Zatoki Tajlandzkiej. Podobno najgorętsze miasto świata.

Niesłychanie energetyczne miejsce, pracujące, gotujące, handlujące i bawiące się dwadzieścia cztery godziny na dobę. O Nowym Jorku się mówi, że to miasto, które nigdy nie śpi. Tak chyba rzeczywiście jest, ale NY bardziej kojarzy się z biznesem, 5th Avenue i ośrodkiem mody i kultury. Bangkok to tygiel kolorów, smaków, zapachów i różnorodności. Rolls-Royce na ulicy omija tuk tuka. Z jednej strony szklane wieżowce w dzielnicy finansowej, z drugiej „domy” obite dyktą i blachą, stojące wzdłuż licznych kanałów ze śmierdzącą i brudną wodą; z trzeciej setki świątyń, posągów Buddy; a z czwartej – pogodni, uczynni, uśmiechnięci ludzie. Nic więc dziwnego, że co roku zjeżdża tam ponad 22 mln przybyszów z całego świata. Żadne inne miasto nie jest odwiedzane tak licznie.tajlandia golf golfguru 1

Trzeba zobaczyć Wielki Pałac Królewski i Szmaragdowego Buddę, koniecznie „zaliczyć” Wat Pho, żeby przyjrzeć się leżącemu Buddzie, który ma 46 m długości, 15 m wysokości i pokryty jest złotem, i wejść po schodach do świątyni Wat Arun (najlepiej o zachodzie słońca). Potem już można iść na tajski masaż, live show albo wypić parę drinków w którymś z licznych roof barów, podziwiając kolorowe światła miasta, ciągnące się po horyzont, i oczywiści urodę Tajek.

tajlandia golf golfguru

One night in Bangkok, śpiewał Murray Head:

Bangkok, Oriental setting
And the city don’t know that the city is getting
The crème de la crème of the chess world
In a show with everything but Yul Brynner

Time flies doesn’t seem a minute
Since the Tirolean spa had the chess boys in it
All change don’t you know that when you
Play at this level there’s no ordinary venue…

One night in Bangkok and the world’s your oyster
The bars are temples but the pearls ain’t free
You’ll find a god in every golden cloister
And if you’re lucky then the god’s a she
I can feel an angel sliding up to me…

Piosenka pochodzi z musicalu „Chess”, którego autorami byli m.in. założyciele Abby – Benny Andersson i Björn Ulvaeus.

Jest to odwołanie do filmu „Król i ja” (zakazanego zresztą w Tajlandii, bo rodzina królewska to świętość) opowiadającego historię romansu tajskiego króla z angielską guwernantką.

Ciekawe jest również to, że Bangkok nie ma jednego centrum, jak większość miast na świecie. Połączenie azjatyckich tradycji z nowoczesną infrastrukturą, pomieszanie biznesu, kultury zachodu i buddyzmu daje niesamowity efekt.

To miejsce, gdzie można zjeść w restauracji z trzema gwiazdkami Michelin albo -set razy taniej, ale wcale nie mniej smacznie, w budce na ulicy specjalizującej się w serwowaniu potraw z woka. Można się bawić w najlepszym klubie, w Sing Sing Theatre lub Onyx albo podziwiać wspaniałe zabytki i tajską kulturę. Można się zakochać w tym miejscu lub narzekać na tłok, ruch, korki, spaliny, ale nie można być obojętnym.

Z golfem dookoła Bangkoku też nie jest kulawo. W promieniu kilkudziesięciu kilometrów znajduje się ponad 60 pól golfowych. Udało mi się zagrać na trzech z nich: Thai Country Club, Lam Luk Ka i Alpine GC, więc jeszcze sporo wyzwań przede mną.

Laguna Phuket CC Canyon Course

Z Bangkoku można skoczyć do Hua Hin, niecałe 200 km na płd.-zach. Niewielkie miasteczko nad samym morzem słynie z letniej rezydencji królewskiej, licznych hoteli usytuowanych przy samej plaży i wielu pól golfowych z Black Mountain Golf Club na czele, które jest uznawane za nr 1 w Tajlandii. Nigdzie indziej nie widziałem też tylu panów 70+ z młodymi Tajkami, przechadzających się za rączkę po ulicach albo siedzących w licznych barach i knajpkach.

Jeśli ktoś lubi górskie klimaty albo po prostu jest romantykiem, to nie może nie odbyć ciut ponad godzinnego lotu samolotem na północ do Chiang Mai. Najlepszy moment to listopad, a ściślej biorąc – trzy dni w czasie pełni księżyca. Wtedy odbywa się tam słynny Festiwal Loi Krathong (Yi Peng), czyli Święto Światła. Tajowie wierzą, że wypuszczenie lampionu symbolizuje oddalenie się nieszczęść i kłopotów z mijającego roku, a pomyślane wówczas życzenie się spełni, ale tylko pod warunkiem, że czyni się dobro!

tajlandia golf golfguru 2

Inny znany festiwal koronuje koniec lata i początek pory deszczowej; odbywa się w kwietniu i ma nazwę Songkran. Trwa przez trzy dni, podczas których ludzie oblewają się wodą na ulicach… Taki nasz lany poniedziałek, tylko na znacznie większą skalę.

Dla golfistów też coś się znajdzie w pobliżu, bo czeka tu nas was aż trzynaście pól golfowych.

Jeśli ktoś woli night life, bary, kluby i towarzystwo młodych, bezpruderyjnych Tajek, młodych Tajów lub lady boyów, to zdecydowanie polecam Pattaya. To zaledwie 140 km na płd.-wsch. od Bangkoku. Mocno turystyczne miejsce, gdzie co roku przyjeżdża ponad 10 mln żądnych wrażeń, plaż i odpoczynku obcokrajowców. Tu też golfiści nie mogą narzekać, mając do dyspozycji ponad dwadzieścia pól w pobliżu.

Może jednak lepiej spędzić wakacje na wyspie?

Po wschodniej stronie Półwyspu Malajskiego, w Zatoce Tajlandzkiej, znajduje się niewielka wysepka Ko Samui (280 km²), słynąca z przepięknych plaż i owoców morza. Golfa tu nie za dużo, zaledwie trzy pola, ale wśród nich Rajjaprabha Dam Golf Course, uznawany za najpiękniejsze widokowo pole w Tajlandii.

Po drugiej stronie Półwyspu Malajskiego, na Morzu Andamańskim, wyspa Phuket. To największa wyspa w Tajlandii, gdzie na zimowe wakacje zjeżdża ponad 3 mln turystów, pomimo tragicznego 26 grudnia 2004 roku, kiedy tsunami zabiło wielu wypoczywających. Miejsc do zwiedzania tu niewiele, ale plaż, z najsłynniejszą Patong, bez liku.

Liczne kurorty i hotele z Amanpuri (to właśnie tam codziennie rano przychodził pan z obsługi i wlewał nam do basenu przy domu zimną wodę, żeby móc się trochę ochłodzić w porannej kąpieli) na czele sprawiają, że każdy znajdzie coś dla siebie.

Życie nocne toczy się w mieście o tej samej nazwie co wyspa i gwarantuję wam, że nudno nie jest. Prawdziwą atrakcją jest jednak plaża i ciepłe morze oferujące możliwość uprawiania wielu sportów wodnych, a przede wszystkim nurkowania.

Red Mountain GC Phuket Golfguru 1

Golfa na Pukhecie w bród. Osiem pól z przepięknym Red Mountains, gdzie wśród czerwonych skał wiją się zielone fairwaye i Blue Canyon Country Club z dwoma polami, gdzie odbywają się turnieje rangi PGA of Asia, oraz parę innych pól ze spektakularnymi dołkami nad samym brzegiem morza.

Idealne miejsce na urlop i odpoczynek, gdy u nas zima.

Można jednak bez problemu znaleźć inną, mniej oklepaną turystycznie wyspę. Ko Yao Yai, to dwie wysepki położone między Phuket i Krabi w niezwykle malowniczej Zatoce Phang Nga. Phi Phi to z kolei grupa wysp w zasadzie z jedną zamieszkałą Ko Phi Phi Don, choć podobno ładniejsze plaże są na Ko Phi Phi Lee. Ko Lanta to z kolei wyspa z wyboru dla nurków z parkiem narodowym Koh Ha i Hiddne Dengh.

Do koloru, do wyboru.

Red Mountain GC Phuket Golfguru 9

U nas plucha lub śnieg, choć mało go ostatnio… Dzień jednak zanim się na dobre zacznie, to już się kończy. Zimno, nieciekawie. A tam lato w pełni, czasem wręcz za gorąco. Bangkok, wyspy, zabytki, street food, plaże, pogodni ludzie, o wspaniałej tajskiej kuchni nie wspominając.

Można więc w biznesie, można turystycznie, można z rodziną, można na golfa.

Piękny kraj, zróżnicowany geograficznie i widokowo. Bezpiecznie, fajnie i przyjemnie.

Oferta turystyczna też tak bardzo szeroka, że prawie każdego stać na zimowe wakacje w Tajlandii.

Świat jest piękny, a golf jest trendy.

Czemu nie zagrać na paru polach w Tajlandii, a potem leniwie poleżeć sobie na słoneczku?

Red Mountain GC Phuket Golfguru 12

Najlepszy okres na wyjazd właśnie przed wami, bo zaczyna się pod koniec pory deszczowej – w listopadzie, a kończy przed kolejną – w kwietniu.

A gdybyście mielibyście kilka dodatkowych pytań albo potrzebowali przewodnika czy doradcy, to dzwońcie do mojego syna Macieja, który zakochał się w Bangkoku i Tajlandii, i mieszka tam od sześciu lat, pracując, kręcąc filmy albo luzując się na którejś z wysp.

 

Pozdrawiam

Pasyn

Instagram: Traveling4golf

Facebook: Wojciech Pasynkiewicz

Facebook: Fanpage – Pasyn travelling4golf

E-mail: w.pasynkiewicz@upcpoczta.pl

 

You may also like

Comments are closed.