Adrian Meronk ma za sobą debiut w zawodowym golfie i to od razu w legendarnym Alfred Dunhill Links Championship w ramach cyklu European Tour. Najlepszy polski golfista, w parze z Johanem Eliaschem, uplasował się na 2. miejscu w rywalizacji drużynowej. Nasz kraj jeszcze nigdy nie miał swojego reprezentanta w turnieju o takiej randze.

 

Wrocławianin rywalizował w Szkocji w dn. 6-9 października. Był to dla niego pierwszy zawodowy start. Meronk skorzystał z „dzikiej karty”, którą przyznali mu organizatorzy turnieju w kolebce światowego golfa – St. Andrews. Pula nagród wyniosła 5 mln euro, a zawody były rozgrywane na trzech różnych polach. Na starcie stanęli wybitni golfiści, a także przedstawiciele świata show-biznesu, m.in. aktorzy Hugh Grant i Andy Garcia. Poza klasyfikacją indywidualną, prowadzona była drużynowa, w której zawodowcy tworzyli pary z amatorami – ProAm.

Indywidualnie, Meronk nie awansował do rundy finałowej. Do przejścia cuta zabrakło mu sześciu uderzeń. W pierwszej rundzie zagrał na par (72 uderzenia). Kryzys przyszedł w piątek. W ekstremalnych warunkach – silny wiatr i intensywne opady deszczu – panujących na polu Carnoustie Golf Links, Polak uzyskał wynik +8 i stracił szanse na awans do finału. Dzień później zagrał jednak swoją najlepszą rundę (-5), uzyskując drugi wynik spośród wszystkich zawodników. Ostatecznie, Meronk uplasował się na 117. miejscu. Po triumf sięgnął Anglik Tyrrell Hatton.

W rywalizacji drużynowej, najlepszy polski golfista tworzył duet z brytyjskim milionerem Johanem Eliaschem. Po trzech rundach byli na prowadzeniu, bez problemu awansując do ścisłego finału. W ostatniej rundzie nieznacznie wyprzedzili ich Danny Willett – zwycięzca tegorocznego Masters, który grał w parze ze swoim caddym Jonathanem Smartem. O końcowej klasyfikacji zadecydowało jedno uderzenie. Brytyjczycy wygrali -38 do -37.

European Tour to najwyższa światowa półka pod każdym względem. Z mojej perspektywy, to skok do zupełnie innego, golfowego świata. Dałem z siebie wszystko. Chciałem przejść cuta indywidualnie, ale o wszystkim przesądziła druga runda rozgrywana w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Trzeba wyciągnąć wnioski i cieszyć się grą. Sukces w rywalizacji drużynowej traktuję jako dobry prognostyk na przyszłość. Dziękuję za wsparcie wszystkim kibicom z Polski – powiedział Adrian Meronk.

 

Przed Meronkiem teraz kilka tygodni przerwy. Na początku listopada wystąpi w drugiej rundzie QSchool w Hiszpanii i będzie walczył m.in. o kwalifikację do gry w European Tour w przyszłym sezonie.

You may also like

1 Comment

  1. W naszej grupie na FB była tak obszerna relacja z tego turnieju, że chyba już wszystko zostało napisane, ale tak tylko dodam, że świetnie się to oglądało i mam wrażenie, że przed Adrianem długa i fascynująca kariera. Mam nadzieję, że przyszły rok to karta na ET. Będę oglądał każdy jego transmitowany turniej

Comments are closed.