Wywiad z Maciejem Miszczakiem certyfikowanym club fitterem kijów golfowych, część X, ostatnia, podsumowanie

 

 

  1. Jak zaczęła się Pana przygoda w dziedzinie club fittingu?

 

Nie było Polsce osoby, które w pełni byłaby świadoma jakie efekty można osiągnąć dopasowując kije golfowe do swingu, do techniki jaką dysponuje zawodnik, a już na pewno nikogo kto mógł by stwierdzić jaki sprzęt golfowy był by właściwy dla mnie. Wszelkie moje próby sprzętu na demo days fittingach, (również za granicą) zawodziły. Nie miałem szansy odwiedzić fabrycznego centrum fittingu, a teraz wiem, że tam jest dużo większa szansa na spotkanie specjalisty z prawdziwego zdarzenia. Największy zawód przeżyłem, kiedy przyjechał do Polski clubfitter znanej golfowej marki, wyposażony w Trackmana, szafkę szaftów i najnowsze główki wykonane w kosmicznej technologii. Sprzedał mi co chciał, a właściwie z jedną modyfikacją. Cholernie podobały mi się Gładkie (steepless) szafty Project X (115g) i chociaż na Trackmanie wyszły lepiej Dynamic Gold (130g)… Dostałem to co chciałem. No to tak jakby dać dziecku brzytwę. Głupi kupił, za 1200 euro zestaw ironów LW-4i, i przez 7 miesięcy, nie zagrał lepiej, niż pierwszymi, starymi kijami, kupionymi w markecie, ale przypadkowo lepiej dopasowanymi (Cobra S max 3). Później się okazało, że główki były o 3 kategorie niżej w wybaczalności i miały 2 punkty Swing Weight różnicy i były nieco za długie. Gdy zacząłem się interesować clubfittingiem, wchłonąłem cały Internet i kilka książek na ten temat, poczyniłem kilka zakupów. Metodą prób i błędów doszedłem do wniosku, że gram kijami: o pół cala za długimi, z szaftami minimum 10g za lekkimi i główką kija (7i) 15 g za lekką. No szlag mnie trafił ! Kupiłem komponenty u Maltbyego z USA, narzędzia u Mitchell z USA, a elektronikę w Golf Mechanix z Tajwanu. I nie wiedząc nic, sfittowałem się i zbudowałem sobie zestaw kijów, najlepszy na świecie, którym gram do dzisiaj, i nie zanosi się żebym go zmienił. Zresztą nie słyszałem, żeby ktokolwiek zmienił zestaw, który mu zbudowałem. Podsumowując 7i z zestawu poprzedniego miało 36,75” długości swing weight D1, szaft 115g, a 7i którym gram do dzisiaj to 36,25 i D5 szaft 125g + 15g ołowiu w główce. Różnica mniej więcej taka jak pomiędzy siatką na motyle, a rakietą do tenisa. Sprzęt już miałem (nie masz talentu nakup se sprzętu), czas było na solidną wiedzę. Biorąc pod uwagę potencjał naszego rynku golfowego, to co zrobiłem ekonomicznie uzasadnione nie było, ale wytłumaczyłem sobie, że to inwestycja, która pozwoli dorobić na emeryturze, czego to człowiek nie wymyśli aby wydać kasę na golfa….

Ogrom wiedzy jaki należy posiadać oraz koszty zakupu sprzętu mnie nie zniechęciły. Zagotowało się w golfowym łbie i postanowiłem zostać ekspertem w tej dziedzinie. Spędziłem tygodnie na szkoleniach w USA, uczestniczyłem w wielu seminariach za granica  z zakresu budowy i fittingu kijów. Sprowadziłem najnowsze maszyny, wybudowałem Clubfitting i Swing Studio. Zrobiłem wszystko co w mojej mocy by nie zawieść tych, którzy się do mnie zgłoszą. Szczególnie, że pierwszymi Klientami byli mój brat, przyjaciele i koledzy. Ich rekordy życiowe, Hole in One i niespodziewane zwycięstwa w turniejach sprawiły mi wielką radość. Pomijam to, że Czupryna jak nie gra, to trzyma zrobione przeze mnie kije w tabernakulum i podobno nawet się do nich modli.

 

  1. Czy trener może być fitterów kijów golfowych?

 

Fittować każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej. Ale nie jest tak jak w piosence, w fittingu, właśnie o to chodzi jak co komu wychodzi. I nie mam tu na myśli ilości sprzedanych nowych zestawów ironów, czy driverów.

Moim zdaniem dobry clubfitter musi być trenerem. Posłużę się przykładem. Miałem dwóch czy trzech Klientów, którzy przyszli po nowe kije. Niemal prosili: weź moje pieniądze. Po 3 godzinach fittingu wniosek jest taki : wszystkimi kijami uderzają jednakowo źle. Żadna kombinacja wagi/długości szaftu nie powoduje, ze są w stanie stale uderzać piłkę w okolicach sweet spotu. Podnosząc ramiona w backswingu uruchamiają maszynę losującą. I tylko dzięki fantastycznej koordynacji oko ręka jakoś trafiają w piłkę, a były to HCP 9-15. W tym przypadku rzetelny sprzedawca sprzedaje Klientowi to co zalega mu na magazynie i Klient wychodzi szczęśliwy i pełen nadziei. Natomiast rzetelny clubfitter wysyła gościa na lekcje (bo widzi mankamenty swingu). Klient wychodzi i nienawidzi gnoja, który śmie twierdzić, że On nie umie grać w golfa. Ja potrafię ten ciężar udźwignąć i się nie waham odesłać Gościa do szkoły. Zresztą zamiast rekomendacji co do potrzebnego sprzętu wskazuje 3-4 rzeczy w technice swingu, na które Zawodnik powinien zwrócić uwagę.

Im wyższy poziom Gracza tym drobniejsze niuanse mogą poprawić mu grę. I nie zawsze jest to sprzęt. Trzeba wiedzieć co w swingu piszczy i umieć analizować filmy poklatkowe aby móc pomóc Zawodnikowi.

 

  1. Czy zgodzi się Pan z taką tezą: Pro na polach raczej skupiają się na trenowaniu niż robieniu fittingu. A jak już je robią to dość powierzchownie dotykają tego tematu.

 

Nie to nie do końca tak jest. Nie to nie ich wina, a firm, które zamiast dostarczyć zestaw do fittingu z prawdziwego zdarzenia, dostarczają zestaw małego akwizytora. Za pomocą takiego zestawu szanse na przyzwoity fitting są znikome. A szansa zakupu lepszych kijów niż posiadane są mniejsze niż pół na pół. Każdy lubi wykonać dobrą robotę, a za pomocą tego co Pro mają do dyspozycji można tylko dobrze kije sprzedać. Więc to robią.

 

  1. Jakie narzędzia musiał Pan sprowadzić do Polski aby moc świadczyć szeroki wachlarz usług z zakresu budowy i fittingu kijów.

 

Trochę tego jest więc opiszę w punktach.

  1. Symulator – Foresight GC2, najdokładniejsze urządzenie na świecie, które po kilkunastu centymetrach lotu piłki dokładnie oddaje parametry lotu piłki. Porównywalne: Trackman i Flightscope potrzebuje na to zdaje się 6 metrów, dzięki temu wystarcza mi dużo mniejszy lokal. Dzięki niemu mogę dobrać najlepsze z możliwych kijów, jak i udzielać lekcji.
  2. Loft & Lie, Mitchell – maszyna do podginania główek kijów typu iron. Podstawowe wyposażenie każdego warsztatu. Bez tego dopasowanie sprzętu jest problematyczne. Podginanie główek zawsze odbywa się na ryzyko właściciela. Nie wiem ile razy kije były już gięte, czy i jakie maja wady produkcyjne. Jeszcze żadnego nie złamałem, ale dmucham na zimne.
  3. Shaft Extractor, Mitchell – urządzenie służące do oddzielania główek kijów od szaftów. Pomaga przy wymianie złamanych szaftów.
  4. Swing Weight Scale, Mitchell – waga określająca relację wagi przedniej części do tylnej części kija. Punkt oparcia 14” od końca gripu. Urządzenie pamiętające Austro-Węgry. Najczęściej kije wykazują parametry od C9, D0, D1, D2, D3…D9, E1, E2 do E6. Itd. Dość powiedzieć, że kij typu iron może mieć parametr D1, tak samo jak szyna kolejowa, na której końcach siedzą słoń i dwie żyrafy. No ale to tradycja, przyjęło się i wiele zestawów jest budowanych w oparciu o stałe Swing Weight. To urządzenie przydaje się w odbudowywaniu złamanego kija tak aby pasował do istniejącego zestawu.
  5. Frequency meter, Golf Mechnix – dzięki temu urządzeniu jestem w stanie określić rzeczywistą, a nie deklarowaną przez producenta elastyczność szaftu. Pomaga to zastąpić złamany szaft właściwym zamiennikiem. Urządzenie to pomaga także określić FLO – Flat Line Oscillation, naturalną płaszczyznę ugięcia i płaską linię oscylacji szaftu. (podobny proces do SST PURE). Również jestem w stanie zbudować FM – frequency match set – zestaw kijów pasowany po częstotliwości drgań szaftu, co zapewnia daleko bardziej doskonałą progresję trajektorii i czucia kijów niż popularne pasowanie po swing weight.
  6. MOI meter, Golf Mechnix – najnowszy krzyk techniki, na świecie jest z 500 takich urządzeń i jeszcze mniej osób potrafiących je obsłużyć. Dzięki temu mogę określić moment/siłe bezwładności każdego kija, całego kija, (nie mylić z MOI główki kija). W skrócie jeśli twój ulubiony kij to 8i, albo 7i, czy GW nie ma sprawy jestem w stanie zbudować cały zestaw kijów, który czuje się tak samo jak Twój ulubiony kij. Nazywa się to MOI (Moment of Inertia) match set i pod względem czucia jest lepszy niż ferequency match set, a rozrzut piłek zmniejsza się o połowę. W ramach perwersji, jeśli to możliwe, robię tzw. Over Kill (zabicie nieboszczyka) najpierw pasuje kije po częstotliwości FM, potem po MOI, a przed tym było FLO.
  7. Szlifierka pasowa i kątowa, Golf Mechanix – urządzenie do docinania szaftów, polerowania ferrulek, krzesania iskier itp. fajerwerków.
  8. I tych wagonów jest ze czterdzieści – I w nich jeszcze się mieści: setki gripów we wszystkich wymiarach do ironów i putterów, dziesiątki szaftów na wymianę i do fittingu, główki ironów driverów, putting i chipping green (na zewnątrz), kompresory, pochodnie gazowe, odkurzacze, opalarki, odważniki, imadła, książki, pilniczki, halabardy, świczki i jakby dobrze poszukał to i maść na szczury by znalazł.

 

 

  1. Wielu czytelników pyta nas czy jest sens robienia fittingu przy HCP 54-30 ?

 

Przy HCP 54 i dzieciach najważniejszy jest fitting statyczny tj. Należy dobrać właściwą długość kija, grubość gripu i na podstawie analizy budowy ciała i ruchów, wagę i rodzaj szaftu. Przy czym szaft waga i elastyczność na tym etapie jest najmniej ważny.

Przy HCP 30 i okolicach… no to już się można pobawić, jeśli swing jest powtarzalny (a problem sprawia krótka gra) nie ma co się opalać tylko budować zestaw z wszystkimi szykanami, bo jak mantrę powtarzam to co Tiger powiedział:

 

Jeśli nie masz dopasowanych kijów, Twój swing zaadaptuje do niewłaściwego sprzętu w technicznie niewskazany sposób ! Koniec i kropka.

 

Jeśli krótka gra jest na poziomie i szwankuje swing, to raczej lekcje niż nowy sprzęt.

 

  1. Co może dać dobry fitting zawodnikowi ze średnim i niskim HCP

 

Ze średnim HCP 8-10 uderzeń na rundę, z niskim 3-5 uderzeń. Czupryna zyskał 3 uderzenia dzięki samym ironom, a jeszcze nie dobrałem się do jego drivera i woodów.

 

 

  1. Zazwyczaj podczas fittingów czy demo day dostajemy kilka główek do przetestowania oraz kilka kilkanaście szaftów. Czas takiego fittingu to 45 min. Jak powinien wyglądać profesjonalny fitting?

 

Bardzo mi przykro ale w 45 minut ja nie jestem w stanie wykonać nawet fittingu samych ironów, jest za dużo opcji do sprawdzenia. Na same irony schodzi się półtorej godziny, putter i driver zajmuje następne półtorej czy dwie. Nie do końca chciałbym zdradzać tajemnice kuchni ale punkty na które między innymi zwracam uwagę to:

 

  1. Długość kija
  2. Odległość głównego zgięcia nadgarstka do podłogi
  3. Ogólne tempo swingu
  4. Gwałtowność transition
  5. Lie & Loft
  6. Prędkość główki kija
  7. Generowany spin
  8. Kąt wybicia

III.             Kompozycja zestawu kijów

  1. Prędkość główki kija
  2. Sprawność posługiwania się długimi ironami
  3. Rodzaj główki kija ( trajektoria, tendencja lotu piłki, estetyka)
  4. Rodzaj Gripu (rozmiar dłoni, sposób trzymania kija)
  5. MOI i Szaft Fitting
  6. Warunki fizyczne zawodnika
  7. Ogólne tempo swingu
  8. Gwałtowność transition
  9. Sposób release
  10. Prędkość główki kija
  11. Preferencja osobista

 

 

  1. Czy zdarzają się wypadki ze trafiają do pana klienci, którzy maja źle dobrane kije pomimo ze przeszli “fitting” kijów ?

 

Powiem tak: innych nie ma.

Oczywiście jeśli pominiemy tych co dopiero kupują pierwsze kije, a zakwalifikujemy tych co się sfittowali przez stronę www, lub doradził im kolega.

 

 

  1. Gdy wybieramy się na lekcje do trenera golfa sprawdzamy jakie posiada kwalifikacje w PGA oraz jakiej klasy jest trenerem. Na co powinniśmy zwrócić uwagę lub o co zapytać wybierając się na fitting?

 

Najlepszą rekomendacją dla trenera czy fittera jest opinia jego klientów.

Jeśli chodzi o fitting, za który się płaci powinien się skończyć jakąś konkluzją najlepiej na piśmie. Chwyt pod tytułem: jak nie kupujesz kijów to płacisz stówę lub dwie to moim zdaniem płaski numer. Szczególnie, jeśli wiadomo, że to czym dysponuje Pro to zestaw małego akwizytora, a nie dużego fittera. Jeśli miałbym zapłacić za fitting, to po zakończonym procesie chciałbym dostać rekomendacje na piśmie co mi się należy:

– jaki grip

– jaki szaft flex/waga/długość/trajektoria

– jaka główka kija loft/waga/wybaczalność

– jaki swing weight/MOI

– ew. na jakie błędy w swingu powinienem zwrócić uwagę

Bo płacenie za samą możliwość pogrania kijami, które mi nie pasują to jest kpina. W każdym dowolnym sklepie na świecie testuje się kije za darmo ! Nie od rzeczy było by gdyby clubfitter posiadał certyfikaty, szkolenia i doświadczenie w fittingu.

 

  1. Jakiej rady udzieliłby Pan naszym czytelnikom, którzy chcieliby zrobić fitting swoich kijów.

 

Jeśli jesteś bardzo wysoki albo niski (ręce długie/krótkie) szukaj miejsca z gigantyczną ilością szaftów do wyboru.

Zwykłe zestawy do fittingu mają -0,5 cala od +0,5” czasem +1” to może być za mało. Co więcej większość gripów ma standardowy rozmiar. Fabryczne centra fittingowe zatrudniają najlepszych fachowców i to jest dobry kierunek, niestety takich u nas w Polsce nie ma.

Demo days, warto potestować kije, być może trafi się tę szansę jedną na tysiąc. Nie polecam podejmować decyzji zakupu z powodu miłości do danej marki lub wyglądu główki kija. Warto sprawdzić inne marki, innych fitterów.

A najlepiej przed tym wszystkim przeczytać ten artykuł https://zwiazekgolfistow.pl/trening/artykuly/51-golfisto-czy-wiesz-czym-grasz.html .

Jeśli nie musisz mieć znanego na całym świecie logo na swoich kijach zapraszam do mnie, będziesz zdziwiony jak łatwy golf może być z kijami dopasowanymi do Twojego swingu.

 

 

Dziękujemy za wywiad

 

Zapisz

You may also like

2 Comments

  1. Miałem przyjemność spędzić z Maciejem 3 godzinną sesję.Doprecyzowalismy parametry idealnie do mojego swingu.W moim przypadku dokładnie odzwierciedlają “moje subiektywne czucie” (75 g /7g na glowce).Serdecznie polecam.
    P.S. teraz powinienem wynikami potwierdzić słuszność jego koncepcji.

  2. Byłem, dużo skorzystałem… Polecam wszystkim!
    P.S. Dzięki Maciek za skrócenie drivera, wreszcie mi “chodzi” :))

Comments are closed.