Czy uważa Pan, że jest jeden optymalny model swingu ? Czy wszyscy powinni mieć taki sam swing ?
Do pewnego stopnia tak. Mimo wielu prób, nikt nie przechytrzył Newtona i jego praw. Wszyscy mamy ten sam zestaw mięśni i stawów. Podlegamy tym samym prawom fizyki. Dlatego miejsce na wariacje i preferencje osobiste jest bardzo ograniczone.
Jeśli bym się chciał nauczyć grać na fortepianie, albo skakać o tyczce to czy w Polsce, w USA czy w Australii uczyli by mnie tak samo! Tylko golf w przedziwny sposób poszedł w stronę nauczania na podstawie osobistych preferencji nauczycieli, brak było kanonu, paradygmatu.
Dopiero niedawno pojawiły się możliwości techniczne aby z dokładnością do pół stopnia i tysięcznej części sekundy zbadać kluczowe ruchy i siły podczas swingu. Dr Cheetham i Dr MacKenzie dostarczyli wiarygodnych danych, które trenerowi podpowiadają jak prowadzić zawodników. I tak naprawdę, na koniec dnia, to zależy od trenera jak wdroży wiedzę odkrytą przez obu Panów Doktorów. Ale ich badania poszły w świat i jak spojrzeć na swingi młodych zawodników np. w Tour.com to wyglądają w większości bardzo podobnie. Nie ma już tam wydumek typu swing Bubby Watsona, Jima Furyka, Mata Kuchara czy Sama Sneeda.
A jak widzi Pan trenerów golfa w Polsce, czy mają wiedzę na temat biomechaniki swingu ?
Jest z tym różnie. Są Trenerzy, którzy przeszli szkolenia produktowe związane z wykorzystaniem szelek K-West, czy mat pokazujących rozkład sił na podłożu, bądź innych analizatorów swingu i orientują się w temacie i tak jak ja stale się dokształcają. Ale ostatnio zaczepił mnie na facebooku jeden z Pro, odnośnie fittingu i stwierdził, że pasowanie kijów po MOI – momencie bezwładności jest nie dla wszystkich Graczy… To tak jakby powiedział, że grawitacja nie wszystkich dotyczy. Ręce mi opadły. Jest deficyt wiedzy na temat sił działających podczas swingu. Zresztą nie tylko sił, sam kilkukrotnie słyszałem porady przeczące funkcjom części ciała, potencjalnie prowadzące do kontuzji. Obawiam się, że niektórzy trenerzy są przekonani, że studia golfowe w PGA Polska to absolutny szczyt wiedzy tajemnej i nikt od nich więcej nie wie i nie ma prawa wiedzieć. A jest wielu specjalistów, którzy nie szkolili się w PGA Polska ani w żadnym innym PGA, a ich wiedza na temat swingu jest najwyższej próby, np.: Butch Harmon, Dr Young Hoo Kwon, Dr Sasho MacKenzie, Dr Phill Cheetham, Chuck Quinton, Claude Harmon III, David Ledbetter czy David Peltz.
Dlatego niezrozumiały dla mnie jest hejt, jaki się wylał na Trenera Krzysztofa Czuprynę.
Kilku Trenerów Instruktorów PGA Polska kwestionuje jego kwalifikacje, ba, a nawet możliwość prowadzenia szkoleń przez kogoś z poza ich związku zawodowego PGA.
Nie mają oni pojęcia o kwalifikacjach Krzysztofa Czupryny, kursach, które ukończył, wykształceniu, które posiada i jego doświadczeniu i wiedzy o golfie. “Co wiesz o życiu pszczół jak w ulu nie mieszkasz” jak mówi powiedzenie. Jak można oceniać czyjeś kompetencje nie mając zielonego pojęcia o jego kwalifikacjach ?
Nie w smak im, że Pan Czupryna, który jako ekspert z poza polskiego podwórka, będzie prowadził kurs trenerski dla Polskiego Związku Golfa. .
Pracuje z Krzysztofem podczas Golfowych Obozów Sportowych Target54 i wiem, że wiedza, która będzie przekazana na tym kursie dla instruktorów jest na najwyższym światowym poziomie. Będzie ona zawierała informacje o biomechanice swingu, o metodach treningowych i metodyce nauczania, które są oparte na najnowszych badaniach naukowych, a która to wiedza, póki co, jest niedostępna w programach szkoleniowych PGA Polska. Podobnie jak metody przygotowania psychologicznego i ogólnie aspekty mentalne gry w golfa.
I szczerze polecam ten kurs każdemu trenerowi, czy zaangażowanemu Golfiście.
Sam kiedy wybrałem się na studia w PGA Polska miałem nadzieje na uzyskanie wiedzy na temat optymalnego modelu swingu. Po prostu chciałem wiedzieć: co wolno, czego nie wolno. I która część ciała jak powinna funkcjonować podczas swingu. I mimo, że zajęcia były ciekawe i profesjonalnie przygotowane to wiedza na temat mechaniki ruchu dla mnie była niewystarczająca. Za to dowiedziałem się o budowaniu pól golfowych, historii golfa, ogólnie o treningu sportowym, nawet dowiedziałem się o przemianach tlenowych w mięśniach: „Glukoza + 6 O2 + 36 ADP + 36 P → 6 CO2 +6 H2O + 36 ATP, kwas tłuszczowy (C16) + 23 O2 +129 ADP +129 P → → 16 CO2 +16 H2O + 129 ATP”. Ale czy kij należy ciągnąć lewą ręką, czy naparzać prawą, czy żadne z tych, to o tym akurat było nie wiele.
Stąd moja chęć dokształcania się. Lubię wiedzieć co robię. Daje mi to niesamowity komfort, pracy nad sobą i ze Studentami. Nie bawię się w: a może spróbuj tego, a jak nie zadziała, to tamtego. Ja po prostu wiem jak to powinno być zrobione, i potrafię to uzasadnić tak aby Student był pewien, że to jest właściwa droga.
Co z tych badań mógłby Pan przekazać naszym czytelnikom ?
O jest tego trochę. Ten wywiad trochę jeszcze potrwa. Na początek ważne aby zrozumieli, że nie poprawią techniki swojego swingu przez oglądanie filmów na youtube i tłuczenie piłek na range-u. Potrzebny jest czas na celowy trening, a najlepiej, od czasu do czasu, ewaluacja pod okiem fachowca.
Najczęstszy błąd jaki zauważam u moich początkujących Studentów to chęć przywalenia w piłkę. I w związku z tym, zaraz po skończeniu backswingu, pierwszy ruch, który wykonują to ruch zaciśniętej dominującej dłoni po płaszczyźnie swingu. Generuje to siły, które muszą wyrzucić kij z płaszczyzny swingu, powodując konieczność kompensacji. Pierwszy ruch który należy wykonać po zakończeniu backswingu, a tak naprawdę jeszcze nieco przed jego zakończeniem to ruch biodrami. 86% zawodników, którzy zwyciężyli przynajmniej raz w PGA Tour, zaczyna downswing właśnie od ruchu bioder. I jeśli student nie cierpi na poważne mankamenty w setupie i backswingu to na tym się właśnie skupiamy. Dla większość z tych 86% dominującym ruchem jest najpierw przesunięcie bioder w stronę celu, a potem ich obrót. Są też tacy, którzy minimalnie wcześniej zaczynają obracać biodra przed ich przesunięciem. Ale jak to by powiedział, golfista, Prezydent Trump – PELVIS FIRST ! I ten jeden ruch najwyraźniej odróżnia dobrych graczy od słabych.
CDN.
Brawo ! Brawo ! Brawo ! . W końcu ktoś zaczyna odkłamywać prawdę o specjalistach z PGA. Monopol na wiedzę…. Jak 10 lat temu jeden taki mnie uczył i waliłem slicey po 100 m w prawo to jak zapytałem dlaczego to powiedział ze do wiem sie na dwunastej lekcji. WTF!!! KASA KASA KASA. PGA zero misyjności . Chłopki roztropki, Janusze trenerstwa. Wpiszcie sobie w google Imie Nazwisko treera PGA i słowo DŁUGI . Zobaczycie ilu tych ludzi jest w zestawieniach. W normalnym kraju normalna organizacja natychmiast by takiego jednego z drugim conajmniej zawiesiła albo wywaliła na zbity pysk. W Polsce sa “członkami” szegami takiej komisji czy innej w PGA.
Janusze trenerskie … dobre.. 🙂 ale w samo sedno