Z cyklu „Jack Holmes na tropie”

Urywki z golfowej rozrywki. Część któraś. Miejsce akcji : Hua Hin , Tajlandia.

Odcinek zapowiadający i do czytania kolejnych, zachęcający. Bardzo zachęcający. Póki jeszcze żyję. Na Black Mountain – co za pole – płynął pyton, z moją piłeczką płynął. A caddy, nie moja, tajska, pomarszczona życiem caddy, policzyła mi punkt karny. Za gadzinę? Chciałem poczekać, aż wyjdzie z wody i grać dalej pytonem, nie pozwolili.

Banyan Golf Course

Wiszę, nie siedzę, nie leżę, nie płynę, wiszę. W jacuzzi wiszę. Prywatnym, na tarasie prywatnym, na trzecim piętrze wiszę. Prywatnym, w sensie, że nie moim, a hotelowym, wiszę. Caddy pyta co znaczy wiszę. No nie leżę. Bo jak leżę dotykam podłoża. W wodzie, nie dotykam. Wiszę. To tyle wyjaśnienia. Nie do końca. Okazuje się, że Caddy też wisi. Na huśtawce, na tymże tarasie, wisi. I bądź to mądry, kto wisi.

Sączę. Wisząc, sączę. Czerwone wytrawne się pije. Żółte pszeniczne, z lodem, się sączy. Co ciekawe, sączę i piję od 10 dni i nie ubywa. Kana Galilejska w tych tropikach. Ubywa, gotówki ubywa.

Myślałem, że Siam Old Course, to to naj…, a nie. Okazuje się, że najwięcej medali ma Banyan w Hua Hin. Wziął wszystko i to nie tylko w Tajlandii, ale w całej Azji. Nie wiem, czy to prawda, ale stosowne medale, w gablotach, mają. I kompetentne caddy też  mają. I wózkami po  całych farway- ach  jeździć pozwalają. Pole piękne, trudne, myślące. Taktycznie trzeba.

I grało się dobrze, aż przestało. Dlaczego ? Bo taki jest golf. Grasz jak Pro i pary masz i prosto uderzasz i jesteś królem. I nagle dołek par 4 robisz w 12 uderzeniach. I królem nie jesteś i ponownie czujesz się jak zbity, bezpański, pies. I gra umarła.

A wtedy wracasz do lat dzieciństwa, do kochającej żony, wnuków, które jeszcze nie wiedzą, że mają cię kochać i wynik nie ma znaczenia.

Bzdury, on zawsze ma znaczenie. Rzucasz więc kijem, słowem złym też rzucasz i pytasz siebie – dlaczego?. A echo odpowiada – dlatego.

Był to kolejny odcinek, z kolejnego cyklu, na kolejny temat. Za tydzień zanurzymy się w dżunglę i poznamy miejscowe zwyczaje, jak jeść pałeczkami grając jednocześnie w golfa.

 

 

 

 

You may also like

Comments are closed.