Myślicie, że american dream, czyli od pucybuta do milionera, to tylko w Stanach Zjednoczonych? Otóż nie

Spotkałem w Polsce człowieka, który samozaparciem i własną, ciężką pracą, popartą niewątpliwym talentem, zmienił całe swoje życie, a że potem pojawiły się pieniądze, i to niemałe, to już naturalna można by powiedzieć kolej rzeczy. Mam nadzieję, że Artur nie obrazi się na mnie za ten przykład z pucybutem, bo to przecież tylko taka opowiastka.

Ale po kolei.

gromadzki golfguru 5

Siedzę sobie z żoną na przyjęciu w Ambasadzie Włoch. Dopiero co rosyjscy imperialiści z Putinem na czele napadli zbrojnie na Ukrainę, wolne i niepodległe państwo w środku Europy. Pan Ambasador Aldo Amati postanowił wesprzeć swojego ukraińskiego kolegę Andrija Deszczycę i zaprosił go na uroczystą kolację wraz z paroma gośćmi, wśród których i my się znaleźliśmy. Kieliszek białego wina lub proseco na początek, a potem zasiadamy przy stołach i Ambasador Włoch wita imiennie zaproszonych gości. Nagle pada nazwisko Artura Gromadzkiego. „Zaraz, chwila” – mówię do żony – „przecież to właściciel pola golfowego Modry Las”. Niektórzy mówią, że to najpiękniejsze pole w Polsce. Grałem na nim wiele razy, ale Artura nie miałem przyjemności poznać osobiście do tej pory. Idę się przywitać i oczywiście natychmiast w głowie zapala mi się lampka – kim jest człowiek, który rękoma i wizją Gary Playera stworzył to pole i czy zgodzi się, żeby o nim napisać. Gary Player, nickname: The Black Knight – czyli czarny rycerz, to jeden z najznamienitszych graczy w historii golfa i od wielu lat uznany architekt pól golfowych na całym świecie. Przedstawiam się Arturowi, mówię, że piszę cykl artykułów pt. Ludzie golfa i grzecznie pytam czy nie ma nic przeciwko, żeby napisać o nim. Wymieniamy się kontaktami i umawiamy na wywiad.

Artur urodził się w 1954 roku, w Choszcznie, w skromnej rodzinie, jako piąte dziecko, która jak mówi wszystko straciła w czasie II Wojny Światowej. Od małego chodził z tatą na polowania po okolicznych lasach. Podkreśla, że głównym powodem polowań była chęć zdobycia jedzenia w tych trudnych czasach. Polowania nie stały się jego pasją w dorosłym życiu, ale przyroda, piękno natury Pojezierza Choszczeńskiego i Równiny Pyrzycko-Stargardzkiej, nad rzeką Stobnicą w widłach rzeki Iny i Małej Iny, zdecydowanie tak.

gromadzki golfguru 4

Ciężko pracował i marzył o studiach na Sorbonie, choć mile wspomina tamten paryski czas i stosunek Francuzów do Polaków w czasie rządów WRON (Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego) kierowanego przez generała Jaruzelskiego. Marzenia się spełniają i udało mu się zacząć studia w tej słynnej uczelni francuskiej, a potem poszedł krok dalej i dostał się do IMD w Lozannie, jednej z najlepszych szkół biznesowych na świecie.

Oferta pracy z amerykańskiego funduszu emerytalnego została zaakceptowana i w życiu Artura rozpoczął się nowy okres.

W tym czasie w Polsce wiał już wiatr odnowy. Leszek Balcerowicz, ówczesny wicepremier i minister finansów zaprosił do naszego kraju ludzi znających mechanizmy rynkowe, z doświadczeniem w obrocie papierami wartościowymi, działaniem giełdy, funduszów i całego rynku finansowego. Ekspaci, czyli wysokiej klasy specjaliści, którzy kiedyś wyemigrowali z Polski poczuli się w obowiązku do spłaty długu moralnego wobec ojczyzny i zaczęli licznie zjeżdżać do kraju. Wśród nich nie mogło zabraknąć Artura, który w początkach lat 90-tych regularnie przyjeżdżał z wykładami do Polski. Prowadził kursy dla maklerów giełdowych i doradców inwestycyjnych.

Równolegle budował swoją pozycję w świecie różnego rodzaju funduszy. W 1999 r. znalazł się na liście 20 najlepszych managerów zarządzających funduszami indywidualnymi. Ten wynik powtórzył w 1999, a następnie w 2000 i 2001 roku. W tym samym roku Extel Thompson uznał go na najlepszego europejskiego analityka branży motoryzacyjnej. Wkrótce potem zaczął zarządzać strategią akcji globalnych skoncentrowaną na szybko rosnącym rynku azjatyckim.

Zamieszkał na stałe w Szwajcarii razem z żoną, Amerykanką, często jednak przyjeżdżał do Polski.

W 1995 kupił 50 ha ziemi pod Choszcznem, po upadłym PGR (państwowe gospodarstwo rolne). Był tak z tego dumny i szczęśliwy, że dość szybko zaprosił swojego kolegę ze Szwajcarii, chcąc mu pokazać piękno tej okolicy.

Podobno wspólny spacer po lasach i łąkach odbyli w ulewnym deszczu, ale na koledze otaczająca ich naturalna przyroda zrobiła ogromne wrażenie.

„Artur” – powiedział – „to wymarzony, bajkowy wręcz teren na pole golfowe. „No cóż” – odpowiedział Artur – ziemię kupiłem z sentymentu, mając w pamięci polowania z ojcem, a w golfa nie gram i się na tym nie znam.

modry las golfguru 2

Modry Las Golf Course

Myśl jednak zaczęła kiełkować. „Co mi szkodzi pochylić się nad tą ideą” – zaczął myśleć. – „Polska jest już wolnym krajem, demokratycznym i do tego szybko rozwijającym się. W golfa gra cały świat zachodni, w niektórych krajach, można śmiało powiedzieć, że to sport masowy, a w Azji to wręcz moda. Musi to przecież i u nas trafić kiedyś pod strzechy”. Zwrócił się więc do renomowanej firmy z West Palm Beach i poprosił o feasibility study, czyli studium wykonalności. Raport wypadł zachęcająco i choć z biznes planu nie wynikał sukces (teren idealny, ale golfistów mało), to klamka zapadła i nie pozostało nic innego jak dokupić kolejne 270 ha gruntów i zacząć rozglądać się nad architektem, który to pole zaprojektuje.

modry las golfguru 3

Modry Las Golf Course

Wybór padł na Gary Player Design. Podpisali umowę, przyjechał jakiś facet z republiki Południowej Afryki i prace ruszyły. Jak powstało pierwsze dziewięć dołków, projektant pola z RPA zadzwonił do Gary Playera i powiedział – „słuchaj, my tu mamy jakiś diament, a nie zwykłe pole, przyjedź i osobiście go doszlifuj do brylantu pierwszej wielkości i czystości. I tak się stało. Gary przyleciał do Polski i objął osobistym nadzorem dalszą budowę pola.

Modry Las Golf Club został otwarty w 2009 roku, a dokładnie 10 lat później powstał okazały dom klubowy z pokojami gościnnymi, restauracją, barem i częścią klubową.

modry las golfguru 1

Modry Las Club House

„No dobrze” – pytam Artura – „a kiedy Ty zacząłeś grać w golfa?”

Zapada chwila ciszy i Artur mówi – „wiesz, chyba jakoś w tym właśnie czasie, ale nie śmiej się proszę, golf nigdy nie stał się moją pasją życiową. W sumie jestem dość słabym golfistą, z handicapem koło 20, więc absolutnie bez rewelacji. Nie zmienia to jednak mojego podejścia do golfa i do inwestycji jako takiej. Uwielbiam wyjść rano na pole, wtedy kiedy dopiero dzień budzi się do życia, kiedy nad polem unosi się jeszcze mgła, po chłodnej nocy, kiedy widzę i słyszę śpiewające ptaki, sarny przebiegające w popłochu w poprzek fairwayów, czy zające śmigające w podskokach. Ten widok, ta przyroda, ta cisza, ten kontakt z naturą jest dla mnie ważniejszy niż ilość uderzeń na danym dołku.

modry las golfguru 5

Modry Las Golf Club

Tak naprawdę moją pasją jest trekking, po górach, po różnych odległych i czasem trudno dostępnych terenach. Mam zaprzyjaźnioną grupę podobnych zapaleńców do łażenia jak ja. Chodziłem po Tybecie, Nepalu, byłem w Mount Everest base camp, Azja, Ameryka Południowa, Mont Blanc, Kilimandżaro w Afryce. W sumie może to wszystko sprowadza się do jednego – do pokonania własnych słabości i do osobistego kontaktu z naturą. Może więc golf i Modry Las są jakąś taką emanacją dzieciństwa, taty, sukcesu życiowego, i jednocześnie potrzebą oddania hołdu pięknie przyrody.

gromadzki golfguru 1

Artur Gromadzki

Nie drapię się tam gdzie mnie nie swędzi” – puentuje swoją wypowiedź.

Trudno mi się z Arturem nie zgodzić.  Jak zaczyna się uczyć i grać w golfa po czterdziestce, a nie było się wcześniej zawodnikiem czynnie uprawiającym jakąś dyscyplinę sportową i gdy na dodatek nie ma się talentu (teraz piszę o sobie), to wynik rzeczywiście częściej niż rzadziej staje się wtórny, a golf jest rekreacją, sposobem na wysiłek na świeżym powietrzu i miejscem gdzie trzeba się uczyć jak godzić się z własnymi błędami i niedoskonałościami.

Znam osobiście paru właścicieli pól golfowych, nie tylko w Polsce zresztą.

gromadzki golfguru 3

Zaskakuje mnie filozofia życia, podejście do golfa Artura. Trzeba mieć dystans do życia, do siebie samego, szczególnie biorąc pod uwagę, ile pieniędzy zainwestował w budowę tego pola. Ale może to jest właściwe podejście? Nie ścigać się z innymi, nie ścigać się z samym sobą. Żyć zgodnie z naturą, cieszyć się pięknem przyrody i tym że daje się innym możliwość gry na tak wspaniałym polu. Dołek nr 2, par 5, z greenem otoczonym jeziorem i dołek 15, par 3 to kwintesencja wkomponowania pola w otaczający las i naturę.

Nie jestem już aktywny zawodowo, choć zdarza mi się dość często doradzać innym” – mówi Artur – „Mam żonę, dorosłe dzieci, dzielę swoje życie między Stanami Zjednoczonymi, Szwajcarią i Polską. Uprawiam trekking z grupą przyjaciół i czasami gram w golfa, bo sprawia mi to przyjemność. A ten zakątek pod Choszcznem po prostu kocham. Tu się zaczęło moje życie, zatoczyło wielki krąg i znowu tu jestem.

Boli mnie teraz, że nasz kraj odsunął się od świata, albo że świat powoli odsuwa się od Polski. Podobno golf łączy ludzi. Niech to moje pole, Modry Las, będzie moim maleńkim wkładem w to żeby znowu było normalnie, żeby nie było wojen, podziałów między ludźmi, żebyśmy mogli cieszyć się życiem i spędzać jak najwięcej czasu na łonie przyrody i żyć zgodnie z harmonią natury.”

To piękne słowa i trudno się z nimi nie zgodzić.

Ale jak chcecie zrozumieć ich esencję, to wsiądźcie w auto i jedźcie zagrać rundkę golfa w Modrym Lesie.

Będziecie zachwyceni.

modry las golfguru 4

Pozdrawiam

 

Pasyn

 

 

Instagram: Traveling4golf

Facebook: Wojciech Pasynkiewicz

Facebook: Fanpage – Pasyn travelling4golf

E-mail: w.pasynkiewicz@upcpoczta.pl

 

 

 

 

 

 

 

 

You may also like

Comments are closed.