Jak to powiedział jeden golfista „w golfa nie gra się w dżinsach i się nie oszukuje” Czy aby na pewno ?

Za dużo

Zastanawiałem się czy często zdarzają się oszustwa na polu golfowym. A jeżeli się zdarzają to czy raczej podczas prywatnych rund czy tez podczas turniejów? Jaki w ogóle jest cel oszustów? Okazuje się że każdy zna kogoś kto oszukuje. Jak na tak małą społeczność to dużo, dużo za dużo.

Sposób na wynik

Jest tyle sposobów na oszukiwanie a pomysłowość oszustów tak różnoraka że nie sposób wymienić wszystkich. Każdy z oszustów ma swój sposób na wynik. Znam człowieka który znał człowieka który widział gracza który …chował piłeczkę pod czapką i czasami trzymał ja tam przez cala rundę tylko po to by w momencie szukania piłki w krzakach móc krzyknąć „Mam!” a następnie położyć czapkę w celu zaznaczenia niby znalezionej piłki. Jakie to musiało być niewygodne. Jak to go musiało rozpraszać w czasie gry, bo gdyby czapka spadła zostałby zapewne zdekonspirowany.

Graj piłkę jak leży

Najczęściej jednak golfista oszukuje poprawiając położenie piłki. A to leży na jakiejś gałązce, albo w dołku. Wystarczy jeden centymetr, pół centymetra co ja mówię milimetr aby piłka leżała idealnie.  Można też zagrać do hazardu a potem po znalezieniu piłki chodzić w kółko zastanawiając się moja piłka czy nie moja piłka i już po chwili mamy swobodny zamach, żadne łodygi nam już nie przeszkodzą w perfekcyjnym uderzeniu piłki .

Deklaruję że deklaruję

No tak ale żeby znaleźć swoja piłkę trzeba wiedzieć czym się gra. Deklarowanie Titleist Pro v 1 może okazać się niewystarczające. Pół biedy jak znajdziesz cudzą piłkę zgubiona parę dni temu przez kogoś innego. Gorzej jak cały flight gra takimi samymi piłkami. Potem ustalanie kto jaki numer deklarował dlaczego drugi nie powiedział że gra tymi samymi itd.

Jest ! moja !

Jednak nie zawsze trzeba się przejmować czym się gra. Znaleziona piłka na pewno jest moja. Nie ma znaczenia że nigdy nie grałem piłkami Nike. Może się jedna zapodziała i właśnie teraz leży w krzaczorach i mruga do mnie. To ja twoja piłka. Czasami ktoś jest w stanie przekonać nawet samego siebie że to jednak jest jego piłka przed chwilą zagrana w krzaki. Jak mnie cieszy gdy ktoś podskakuje i krzyczy jest ! moja ! eee nie to nie moja ja grałem takim starym kasztanem Srixona z serduszkiem i strzałką, wracam się echhhh. Serce rośnie !

„Wiocha”

Chyba największą wiochą jest zapisywanie niższego wyniku. Szczególnie jeżeli ktoś zagrał 7-8 na dołku to uszczknięcie jednego punkciku nie powinno nikogo zbawić. Dodawanie siada ? Nie wiesz czy zagrałeś 7 czy 8? A może sześć? Wyparłeś ze swojej świadomości to OB? W puttowaniu umiesz liczyć tylko do dwóch ? Wiocha, straszna wiocha.

Ignorantia iuris nocet 

Nie znasz przepisów i dlatego nie doliczasz karnego uderzenia ? Robisz air shota i mówisz że to próbny? Droppujesz się z poziomu kolan ?  To się dokształć ! W każdym klubie dają taka książeczkę za darmochę. Tylko nikt ich nie bierze a jak bierze to nie czyta. To po co nam to ? Po co nam przepisy drogowe, po co nam spalony i karny w piłce nożnej, po co nam komisje antydopingowe w podnoszeniu ciężarów ? A po to żeby wszyscy grali na tych samych równych zasadach. Po to nam reguły i system HCP . Po to nam zasady, prawo i mycie zębów prze spaniem  – cywilizacja !

Hodowcy

Kolejna plaga to hodowcy HCP. Ludzie grają na niższy HCP ale tego nie zapisują w swoim systemie HCP przez co maja wyższy HCP niż faktyczny. Po co to robią? A po to żeby pojechać na turniej, zagrać z wyższego HCP a następnie wygrać z innymi którzy faktycznie grają gorzej od nich bo realnie mają wyższy handicap. Po co to robią? Ja znam co najmniej trzy powody: żeby wygrać wazon, żeby wygrać większy wazon niż by wygrali grając ze swojego HCP,  lub to po to aby wygrać rękawiczkę, ręcznik, trzy piłki albo butelkę wina. Jaka to strategia musi być budowana! Zawyżanie wyników na karcie, brak rejestracji rund EDS, niszczenie karty jeżeli nie dało się oszukać i wynik był zbyt dobry. Talon na balon największym sukcesem hodowcy !

Prestidigitator

Jak wspomniałem na wstępie: wyobraźnia oszustów jest ogromna. Tutaj umieszczę cytaty moich znajomych. Bo takich numerów bym sam nie wymyślił.

„Mnie porażają duże markery na greenie. Wiele razy widziałem oszustwo! Dużym markerem zaznacza piłkę od strony dołka a następnie kładzie piłkę 2cm od dużego markera oczywiście bliżej dołka i zyskuje 5 cm bliżej dołka”

„Jeszcze znam jednego pacjenta, który jak nie trafi prostego putta, to cofa piłkę i mówi, cytuje “Nie!, mam to w d…, wpadło i już!”

Na prestidigitatora. Grałem kiedyś z koleżką, który szybkim ruchem jednej ręki najpierw podnosił piłkę z greenu, a potem rzucał marker … jakieś 30-50 cm bliżej dołka.”

„Wg mnie najbardziej powszechne z czym się niestety spotykam to poprawiane pozycji piłki oraz odkładanie piłki na greenie zawsze trochę bliżej niż marker”

„Nasz kolega w Austrii ciągle “odnajdywał” swoje piłki. Na par 3 też znalazł tuż przy greenie, choć wszyscy szukali a okazało się że była w dołku. Okropny obciach, haha ze wstydu przestał grać w naszym klubie”

„podnoszenie nie swoich piłek na turniejach to jest jakiś koszmar”

„Jeden z golfistów z Warszawy wymyślił zamiennik dziurawych kieszeni, zwłaszcza gdy temperatura zachęca do nakładania krótkich spodenek. Gdy uderzy w miejsce gdzie jest pewien, że piłki nie znajdzie idzie tam z rękawiczką w dłoni a w niej schowaną piłką. Pochyla się w miejscu gdzie chce popełnić oszustwo i dotykając ręką z rękawiczką ziemi i wypuszcza z niej piłkę. Jak zobaczycie golfistę z rękawiczką w garści to zapytajcie co tam miętoli w tej rękawiczce :-)”

„Kiedyś gość ukradł mi piłkę na turnieju (zagrałem moją w gęste koniczyny na semiroughu na Kraków Valley Golf & Country Club a po skończeniu dołka zauważyłem ze ktoś ją jednak znalazł i uznał za swoją po tym, jak nie mógł znaleźć swojej (było to jego świadome oszustwo). Drugi przypadek to gość który był na turnieju moim markerem i na każdym dołku dodawał mi dodatkowe jedno lub dwa uderzenia – w efekcie po każdym dołku musiałem się z nim wykłucać i udowadniać jak było w rzeczywistości. Współgracze potwierdzali mój wynik po czym na następnym dołku sytuacja się powtarzała, czasem nawet kuriozalnie (zrobiłem birdie na par 3 a marker twierdził ze miałem 4 uderzenia). Oczywiście runda była nerwowa i nic przyjemnego takie granie nie wnosi. Dzisiaj już bym taką sprawę wiedział jak załatwić ;)”

„Celowy brak opisania własnej piłki – określenie tylko nazwy np. “Srixon 1”, a potem okazuje się, że w gąszczu znajduje się trzy takie piłki. No i – oczywiście – ktoś wybiera taką, która jest w lepszej pozycji.”

Grałem z pewnym politykiem w turnieju i widziałem jak podrzucił piłkę na 9 dołku w Rajszewie. Zagrał driverem na prawo w wysoką trawę, szukał piłki ale nie był wstanie jej znaleźć a co dopiero wybić z tej głębokiej trawy! Wyjął z kieszeni drugą piłkę i podrzucił w dogodne miejsce na drugie uderzenie deklarując że znalazł pierwszą zagubioną”

„Dwa numery z którymi najczęściej miałem do czynienia. Po pierwsze permanentne zapominanie o jednym uderzeniu – przy parach to ciężko zrobić, ale przy dołku z kłopotami (7-8) próby zmniejszania wyniku mają jakieś szanse powodzenia i w ten sposób można urwać kilka uderzeń z całej rundy. Druga sytuacja to tzw. “piłka z nogawki”, najpopularniejsza, kiedy jeden z graczy w grupie używa buggy, a reszta zasuwa na piechotę – wtedy natychmiast po wszystkich drive’ach gość pędzi wózkiem do przodu i zawsze “znajduje” swoją piłkę w niezłym położeniu zanim reszta dojdzie (czasami nawet wtedy, kiedy reszta grupy widziała jej lądowanie w wodzie łącznie z fontanną).”

Ludzie oszukiwali oszukują i będą oszukiwać. Ważna jest nasza reakcja na to . Nie chcę aby polski golf był obciachowy jak skarpetki do sandałów. Oszukiwanie w golfie to jak brud za paznokciami. Chcę żeby w klubach oszust grał sam, żeby musiał zmienić klub a najlepiej miasto, żeby nikt z nim nie pił piwa. Bo jak nie będziemy reagować to obciach przestanie być obciachem a oszustwo stanie się lekkim naciąganiem rzeczywistości.  Od dzisiaj jeśli oszukiwałeś to nie będziesz oszukiwał, jeżeli nie oszukiwałeś to dalej nie będziesz oszukiwał, jeżeli chciałeś kiedyś oszukać to już ci przeszło.

Ostracyzm, odosobnienie, izolacja, alienacja, kwarantanna, wyobcowanie, zerwanie stosunków, odizolowanie, samotność, osamotnienie, wykluczenie, bojkot towarzyski, bojkot, banicja, śmierć cywilna, sąd skorupkowy, odseparowanie ….

Dziękuje wszystkim komentującym w grupie Golf-Gram bo lubię! – GolfGuru.pl na Facebooku za  aktywność i pomoc w napisaniu artykułu.

 

Zapraszam wszystkich do wpisywania w komentarzach oszustw z jakimi się spotkali.

 

You may also like

4 Comments

  1. Na jednym z turniejów byłem posądzony, choć po cichu o hodowanie HCP 😉 miałem bardzo przyjemny flajt i na pierwszych 3 dołkach zagrałem super (par 5 – 5, par 4 – 5, par 3 – 2) a hcp 34,5 wtedy było. Następne dołki okazały się zweryfikować jednak moje umiejętności i na 3 dołku po tej wspaniałej serii koleżanka przyznała się, iż posądzała mnie w myślach o hodowanie hcp na turniej 😉 dalej grało nam się znacznie przyjemniej, choć suma sumarum zająłem wtedy drugie miejsce w grupie – niestety bez wazonu, ale parasol dostałem 😉

    Miałem taką sytuację na maluteńkim turnieju, który miał charakter bardziej towarzyski, gdzie kolega miał problem by wyjść z tee boxa. Walił po krzakach takie szczury, że się piłki chowały niemiłosiernie. Po 6 piłce uznaliśmy, że wpadła jednak do wody by miał ciut bliżej, choć moim zdaniem mniej wygodniej (woda tam faktycznie była, ale czy wpadła …). Po 14 uderzeniach dotarł w końcu na fairway by znowu wpakować się w krzaczory 🙂 doceniam jego wytrwałość i choć nie powinniśmy uznawać wody, bo w końcu nikt z nas nie widział dokładnie by tam wpadło, to jednak taki drobny gest pozwolił przejść na następny dołek i spowrotem cieszyć się grą. Ten wynik nie wpłynął na rezultat w turnieju, także nikt nie powinien czuć się oszukany, niemniej jednak chyba do końca dozwolone to nie jest 🙂

    Dobrej gry!

  2. Dura lex, sed lex

    Absolutnie nie jest dozwolone ! Tego typu sytuacje powinny być rozwiązywane regulaminem turnieju ( który nie może być sprzeczny z Regułami gry w golfa).

    PRZESZKODY WODNE ŁĄCZNIE Z BOCZNYMI PRZESZKODAMI WODNYMI (REGUŁA 26)

    26-1. Uwolnienie dla piłki znajdującej się w przeszkodzie wodnej

    Jest kwestią faktów, czy piłka, która nie została znaleziona po uderzeniu w kierunku przeszkody wodnej znajduje się w przeszkodzie wodnej. Aby można było zastosować tę Regułę, musi być ogólnie wiadome lub w zasadzie pewne, że piłka znajduje się w przeszkodzie wodnej. W razie braku takiej wiedzy lub pewności, gracz musi postąpić zgodnie z Regułą 27-1. Jeżeli piłka znajduje się w przeszkodzie wodnej lub jeżeli jest ogólnie wiadome, lub w zasadzie pewne, że piłka, która nie została znaleziona, znajduje się w przeszkodzie wodnej (bez względu na to, czy znajduje się w wodzie, czy nie) gracz może za doliczeniem jednego uderzenia karnego:

  3. Taaak, najczęściej to są szczęśliwie odnalezione piłki, w moim “flajcie” widziałam jak mężczyzna wyrzuca piłkę z kieszeni jakoby znalezioną , choć to nie miało większego wpływu na jego słaby wynik, było mi niezmiernie wstyd za niego… proponuję aby przed rozpoczęciem rundy marker opisał swoim znaczkiem piłkę gracza którego markuje i problem sam się rozwiąże …
    odejmowanie punktów niestety nagminne …

  4. Nie demonizujmy, bo całkiem wpadnę w depresję, że gram za uczciwie.
    Jeżeli chodzi o oszustwa to jest to czysta bandziorka.
    Najgorzej jak się nie jest markerem i widzi z 50 m ze ktoś kombinuje a potem jak zwróci się uwagę a marker powie ze nie widział to zaczyna się wojna i się wychodzi na najgorszego … golfowego.

    Nie ma nic gorszego niż przez cały turniej kogoś pilnować.

    Ja dostrzegam 4 problemy:
    1. Podawanie wyniku innego (nagminne)- łatwe do wyłapania choć stresujące
    2. Podrzucanie piłek oraz poprawianie pozycji – praktycznie trudne do udowodnienia a widać z 50 metrów ze gość kombinuje. Skakanie wokół piłki w roughie itp.
    3. Łamanie reguł tzw. śliskich czyli piłka poruszona, przypadkowa woda , naciągane uwolnienia
    Już wyleczyłem się z walki o piłki poruszone bo byłem wrogiem publicznym w klubie.
    Problematycznych uwolnień też sami golfiści nie rozwiążą a się pokłócą.

    4. Nieznajomość reguł i agresja przy zwróceniu uwagi.
    Już przestałem zwracać uwagę na błędną procedurę identyfikacji piłki.

    Jest jeszcze jeden ciekawy temat który nie jest oszustwem ale naciąganiem przepisów.
    Byłem świadkiem grania 3 piłek prowizorycznych mimo ze wszyscy widzieli ze piłki lądują w bunkrze przed greenen.
    Gracz powiedział “ma zawsze prawo zgłosić prowizoryczną a potrzebuje wstrzelić się z dystansem”

Comments are closed.