Golf to piękna gra, a kobiety to najpiękniejsze istoty na naszej planecie.
O ile z pierwszym stwierdzeniem pewnie nie wszyscy się zgodzą, szczególnie ci niegrający w golfa, o tyle polemika z drugim jest w zasadzie bezzasadna. Nawet mężczyźni, którzy kochają inaczej, doceniają powab, wdzięk i grację płci pięknej, nie wspominając już o uwielbieniu dla kobiet, wynikającym z faktu, że nie byłoby ich przecież na świecie, gdyby nie ich matki.
2 + 2 = 4, talent + praca = sukces, miłość + szacunek = dobry związek, co więc wynika z połączenia: piękno (golf) + piękno (kobiety)?
To bardzo trudne pytanie, bo nawet już ci, co zaledwie skończyli szkołę podstawową, wiedzą, że nie wszystko w życiu jest proste, jednoznaczne i łatwe do zdefiniowania i określenia.
Zacznijmy jednak od początku.
Pisałem już kiedyś, i to dość dawno, (magazyn „Trendy Art of Living”, nr 5 z 2015 r.), że zarówno Chińczycy, jak i Holendrzy roszczą sobie prawa do twierdzenia, że kolebką golfa były ich kraje, a nie Szkocja, jak się powszechnie uważa.
Za czasów Dynastii Song, około 1000 r.n.e. Chińczycy uprawiali grę Chuiwan o zasadach bardzo podobnych do współczesnego golfa, a opisał to Wei Tai w swojej książce Dong Xuan. Z kolei Holendrzy już w XIII w. uderzali piłeczkami do tarczy, używając kijów / maczug, które nazywały się kolf.
Jak to jednak bywa w życiu, zdarza się, że do historii przechodzi nie ten, co wymyślił, tylko ten, co opracował zasady, wdrożył i upowszechnił.
Jeśli nie będziemy jednym głosem, i to głośno krzyczeć na cały świat, że komunizm upadł, bo powstała Solidarność i pierwsze wolne wybory odbyły się w Polsce w czerwcu 1989 roku, to nie jest wykluczone, że za kilkadziesiąt lat za datę bezkrwawej zmiany ustroju w naszej części Europy będzie się przyjmować datę upadku Muru Berlińskiego.
Bez względu jednak na etymologię słowa „golf” niezaprzeczalnym jest fakt, że pierwsze oficjalne, potwierdzone pisemnie, wzmianki o kobietach w golfie pochodzą ze Szkocji z roku 1567!!!
Wtedy to królowa tego kraju, Maria I Stuart, wzięła sprawy w swoje ręce, czyli chwyciła kij golfowy, żeby jak najmniejszą liczbą uderzeń wbić piłeczkę do dołka .
Była prawdopodobnie pierwszą kobietą na świecie grającą w golfa.
Zasłynęła jednak za sprawą kilku innych faktów: została koronowana na królową Szkocji, będąc jeszcze w pieluchach, w wieku 9 miesięcy; w wieku 16 lat została żoną przyszłego króla Francji, Franciszka; będąc córką Anny Boleyn i Henryka VIII, miała prawa do tronu angielskiego; zdradzona przez drugiego męża Henryka Stuarta wkrótce zresztą zamordowanego, wyszła trzeci raz za mąż za hrabiego Bothwell, co wywołało skandal, więc abdykowała na rzecz swojego syna, co również spotkało się z potępieniem, uciekła więc do Anglii, a tam jej rywalka do tronu Elżbieta Tudor wtrąciła ją na prawie dwie dekady do więzienia. Była pierwszą kobietą i władczynią na świecie straconą w wyniku procesu sądowego. Ścięto jej głowę w 1587 roku. Jednak jej „kat” Elżbieta namaściła jej syna Jakuba na króla Anglii. To on połączył unią personalną, a potem realną Anglię i Szkocję, a obecna królowa brytyjska jest w prostej linii potomkinią Marii Stuart.
Dlaczego gra wymyślona z nudów, dla zabicia czasu, przez szkockich pasterzy wypasających owce trafiła spod strzech na salony, nie wie nikt, nawet najstarsi górale z Zakopanego, ale tak się stało. W golfa zaczęła grać szlachta i koronowane głowy. Bogaci właściciele ziemscy zaczęli budować pola golfowe – najstarsze na świecie to Musselburgh Links stworzone w 1672 r. i choć tylko 9-cio dołkowe istnieje do dziś. Golfiści tworzyli kluby golfowe, a najstarszy z nich, The Royal and Ancient Golf Club of St. Andrews, został założony 14 maja 1754 roku.
Powstałe przy tym klubie pole – The Old Course – jest mekką golfową; każdy muzułmanin powinien chociaż raz w życiu odbyć pielgrzymkę do Mekki, a każdy golfista powinien choć raz stanąć na tym polu.
The Royal and Ancient Golf Club jest klubem szczególnym, bo po dziś dzień (co prawda od pewnego czasu wspólnie z U.S.G.A. – United States Golf Association) ustanawia prawa i reguły golfowe obowiązujące na całym świecie.
Pierwszy odnotowany turniej golfa dla kobiet odbył się 9 stycznia 1811 roku.
W 1867 powstał pierwszy kobiecy klub golfowy. Kobiety miały duży wpływ na rozwój golfa i od początku aktywnie w niego grały.
Czemu więc na wiele lat zostały praktycznie z niego wykluczone?
Setki, jeśli nie tysiące klubów na świecie, nie tylko nie pozwalały paniom grać na swoich polach, ale w większości w ogóle nie zezwalały na członkostwo w klubie, a nawet zabraniały wejścia do domu klubowego.
Dziwny jest ten świat i wcale nie chcę tu cytować słów piosenki Czesława Niemena.
Czy to męskie ego, cojones, uważanie się za panów i władców świata, czy to próba utrzymania za wszelką cenę tradycyjnego, choć już historycznego podziału płci na wojowników i gospodynie miał na to wpływ, tego nie wie nikt, nawet ja.
No dobrze, może można by to jakoś spróbować tłumaczyć w XVI, a nawet XIX wieku, ale teraz, współcześnie?
Z jednej strony mamy rozwiniętą cywilizację, wzorce kultury, emancypację, a z drugiej Arabia Saudyjska kilka lat temu wielkodusznie zezwoliła kobietom na prowadzenie samochodu. Nie dość tego, Iran w tym roku pozwolił kobietom chodzić na stadion na mecze piłkarskie. Wow!!!
Czy można się więc dziwić, że ciągle istnieją kluby golfowe wyłącznie dla mężczyzn?
Gdyby powstawały teraz, to może przeszedłbym nad tym do porządku dziennego. Wolnoć Tomku w swoim domku…
Można w XXI w. budować pola golfowe i tworzyć kluby dla protestantów, Żydów, Afroamerykanów czy innych nacji i wyznań. Ale żeby kultywować zwyczaje sprzed kilkudziesięciu czy więcej lat???
A tak ciągle jest.
Dalej istnieją kluby golfowe nie przyjmujące pań na członków, czy nie zezwalające kobietom grać na swoich polach.
Nie tak dawno, bo zaledwie kilkanaście lat temu, jeden z najznamienitszych klubów golfowych na świecie – Augusta National Golf Club – założony w 1932 r. przez najsłynniejszego gracza w golfa, który nigdy nie przeszedł na zawodowstwo, do końca kariery pozostając amatorem, Bobby’ego Jones’a i Clifforda Robertsa, z polem zaprojektowanym przez Alistera MacKenzie przyjął na członków pierwszych Afroamerykanów w 1990 r., a pierwsze dwie kobiety, w tym Condoleezzę Rice – sekretarza stanu w administracji prezydenta George’a W. Busha, dopiero w 2012 roku. Wychodzi z tego, że lepiej być Afroamerykaninem niż kobietą, choć Codoleezza też miała ciemny kolor skóry…
A Augusta wyjątkiem nie jest, ciągle funkcjonują kluby : men only.
Pisałem już również, jak to zaledwie sześć lat temu, na zaproszenie członka przyjechałem wraz z towarzyszącą mi Amerykanką do prestiżowego, prywatnego klubu Sherwood Golf & Country Club w Thousands Oaks, za Malibu, pod Los Angeles i gdzie weszliśmy na kawę do domu klubowego, z którego nas natychmiast wyproszono, bo tam są dwa domy klubowe : tylko dla mężczyzn i tylko dla kobiet. A na terenie klubu swoje domy mieli m.in. Wayne Gretzky – chyba najsłynniejszy hokeista amerykański i Britney Spears, której specjalnie przedstawiać nie muszę, i wcale to, a wcale, jak widać, im to nie przeszkadzało – te osobne domy klubowe.
Tradycja miesza się z nowoczesnością w golfie, szczególnie kobiecym.
Na przełomie wieków XIX i XX znana golfistka Issette Miller doprowadziła do powstania sekcji kobiecej w U.S.G.A. i wymusiła wprowadzenie systemu handicapowego dla kobiet, aby zrównać szanse początkujących i zaawansowanych.
Helen Hicks została pierwszą profesjonalną golfistką na świecie w 1934 r.
W 1938 Babe Zaharias po raz pierwszy zagrała w Los Angeles Open, turnieju PGA, wraz z mężczyznami. Patty Berg nie tylko wygrała kilka razy duże kobiece turnieje golfowe, ale została pierwszą mistrzynią, stając na podium turnieju Ladies US Open. W 1941 Wilson, znany producent sprzętu sportowego po raz pierwszy w swojej historii wypuścił na rynek kije golfowe sygnowane jej imieniem.
LPGA, czyli Ladies Professional Golf Association powstał w 1950 roku.
Kobiety mają swoją golfową ligę zawodową, rywalizują między sobą w turniejach na całym świecie.
Z drugiej strony, ciągle funkcjonują kluby golfowe gdzie nie są wpuszczane.
Ostatnio LPGA zakazało im gry w legginsach, bez nałożonych na nie spódniczek, aby wykluczyć podteksty seksistowskie w transmisjach telewizyjnych.
Wszyscy wiemy, że Ameryka to dziwny kraj. Światowe mocarstwo, które narzuca wielu społeczeństwom swój way of life i które jednocześnie jest wyzwolone i pruderyjne, jak żaden inny kraj na świecie. W USA trzeba zamazywać obraz piersi kobiecych w filmach w telewizji, dwu-letnie dziewczynki muszą na plaży nosić majteczki i staniczki, a opalanie topless dorosłych kobiet jest nie do pomyślenia.
Zdarzyło mi się, i w USA i w Chinach też, że grającą ze mną we flight’cie partnerkę poproszono o zmianę spódniczki na dłuższą, aby nie gorszyć i nie prowokować innych graczy.
Kobiecy golf zawodowy przełomu XX i XXI w. to dwa nazwiska : Annika Sorenstam urodzona w 1970 . Szwedka i Michelle Wie, urodzona w 1989 r. na Hawajach, Amerykanka, które na długo zdominowały świat.
Obecnie żądzą Azjatki : Lydia Ko, Koreanka z Seulu, Ariya Jutanugarn, Tajka z Bangkoku, Ryu So-yeon i Park Sung-hyun, obie z Korei.
Coraz więcej mówi się na świecie, że system szkoleń i selekcji zawodniczek z Azji jest wzorcem do powielania przez inne kraje.
Przed naszymi paniami, z Polski, jeszcze długa droga do przejścia.
Pierwsza na zawodowstwo w naszym kraju przeszła Martyna Mierzwa, próbując swoich sił w turniejach poza granicami Polski. W jej ślady idą Dominika Gradecka i Zuzia Gazdowska. W rankingu amatorek w tym roku na pierwszym miejscu jest Amanda Majsterek, a wcześniej wiele turniejów wygrywały Oksana Wojtkiewicz, Ela Panas i Ewa Geritz.
Ponoć Kasia Kaźmierczyk, od wielu lat mieszkająca poza Polską, gra w Symetra LPGA Golf Tour, drugiej lidze golfa kobiecego w USA.
Trudno nie wspomnieć o znanych paniach będących pro : Kasi Nieciak, Sandrze Okupniak, Markecie Stelmasiak i młodych „wilczycach” Kasi Selwant, Karolinie Schneider i Valentinie Leardi, oraz o znanych propagatorkach golfa : Brygidzie Morańskiej i Basi Bobińskiej.
Kobiecy golf rządzi się swoimi prawami, choć tak naprawdę, jedyną różnicą jest to (w golfie amatorskim), że panie grają z bliższych, zwykle czerwonych tee. W różnych krajach, a czasem wręcz na różnych polach w tych samych krajach tee off – czyli miejsca skąd rozpoczyna się grę na każdym dołku, są oznaczone różnymi kolorami. W Polsce przyjęło się, że z białych tee (najdalszych od dołka) grają zawodowcy i mężczyźni z handicapem poniżej 10, z żółtych pozostali mężczyźni, z czerwonych kobiety, z niebieskich juniorzy. Na świecie, na wielu polach są dodatkowo czarne tee – dla zawodników w czasie turniejów, 2-3 tee dla mężczyzn w zależności od handicapu, tyle samo dla kobiet i czasem jeszcze dla dzieci. Kobiety, mimo tego, że wiele z nich gra lepiej od płci przeciwnej, siłą rzeczy, z uwagi na siłę i co za tym idzie długość uderzenia grają z tee, które są bliżej dołka.
Golf to nie tylko jednak siła i odległość uderzenia. Dużo bardziej liczy się precyzja, czyli kierunek i cel, który chcemy osiągnąć. W zawodowym golfie, kobiety nie mają szans z uwagi na warunki fizyczne. W amatorskim golfie jednak wygląda to już zupełnie inaczej. Technika uderzenia, szybkość swingu, właściwa postawa są ważniejsze od zwykłej siły fizycznej. Nic więc dziwnego, że panie często leją panów.
Sam tego doświadczyłem i to wiele razy, niestety…
Kobiety wnoszą do golfa jeszcze coś innego : wdzięk, kulturę, powab. Nadają tej grze inny wymiar. Ileż to razy widziałem, jak kolega po nieudanym zagraniu – ze względu na obecność kobiety we wspólnym flight’cie, głośno sapnął, zamiast wyrzucić w eter soczystą wiązkę. Choć szczerze muszę powiedzieć, że i paniom z którymi razem grałem zdarzało się nieparlamentarne słowo. Cóż, emocje targają wszystkimi.
Coraz więcej kobiet gra w golfa. Wg. statystyk z 2017 roku było nas – golfistów ponad 90 mln na świecie, z czego kobiet prawie 6 mln. To są dane dotyczące członków towarzystw i klubów golfowych, niezrzeszonych jest podobno drugie tyle, a pań nieproporcjonalnie więcej, bo duża ich część gra okazjonalnie, od czasu do czasu. Tak, czy inaczej, liczba golfistek rośnie szybciej niż golfistów.
Golf to bardzo rodzinny sport. Nic więc dziwnego, że żona gra z mężem, że grają razem z dziećmi, z córką i synem na przykład. Lepiej, gorzej, co za różnica ? Ważne, że razem, bo jak tworzyć dobry związek gdy on na golfa, a ona do kosmetyczki, fryzjera, czy galerii handlowej, a dzieci jeszcze gdzie indziej…
Ale nie to jest ważne, ważne jest to, że para spędza czas razem, że dzieli pasje.
A że one są z Wenus, że są piękne, że grają z gracją i ślicznie wyglądają w tych krótkich spódniczkach z odsłoniętymi, powabnymi nogami, w obcisłych bluzeczkach, że wnoszą wdzięk, kulturę i że my wtedy staramy się bardziej, to tylko czyni z tej gry większe wyzwanie i większą przyjemność.
Kobiety, dziewczyny, grajcie w golfa, bo to jest fajny sport.
Pokażcie facetom, że jesteście nie tylko piękniejsze, ale także lepsze !
Pozdrawiam
Pasyn
Pasyn
Instagram: Traveling4golf
Facebook: Fanpage – Pasyn travelling4golf
Twitter: Pasyn1
E-mail: w.pasynkiewicz@upcpoczta.pl