Postołowo Golf Club, przy którym działa Gdańsk Golf & Country Club, to jedno z piękniejszych pól golfowych w Polsce

 

Pisząc cykl artykułów o ludziach golfa w Polsce nie mogłem nie napisać o jego właścicielu – Williamie Siwku.

To trochę tajemniczy człowiek, unikający mediów i rozgłosu. Dość powiedzieć, że przed rozmową z nim – tak jak mam to w zwyczaju – poświęciłem co najmniej dwie godziny na szperaniu w necie i szukaniu informacji o nim.

I nic. Zero.

Należy to jednak uszanować, bo nie każdy ma parcie na szkło, a prawo do prywatności, jak nie jest się osobą publiczną, należy respektować.

Urodził się w 1955 r. na południu Polski.

Na studia wybrał Politechnikę Gdańską, kierunek: Wydział Budowy Maszyn.

W 1975 r. wyjechał z Polski, jak sam to określił: w świat. Nie wiem jak i kiedy zarobił pierwsze pieniądze, ale wspomniał o dwóch udanych przedsięwzięciach biznesowych w Hamburgu. Jedna ze spółek zajmowała się consultingiem, a druga techniką okrętową i trochę brokerką w sprzedaży usług i statków.

Musiało być nie najgorzej, bo w czasie wizyty w Trójmieście na początku lat dziewięćdziesiątych, trochę z sentymentu, a trochę przypadkiem kupił dom na wybrzeżu.

W tym czasie dwie rodziny szwedzkie zdecydowały się na inwestycję w Polsce i rozpoczęły budowę pierwszego w tych okolicach pola golfowego. Traf chciał, że znały się z Williamem. Zbiegło się to w czasie z jego początkami gry w golfa.

Inwestycja ciągnęła się przez parę lat i w zasadzie skończyła się na budowie trzynastu dołków. Skończyła się, bo inwestorom wyczerpały się środki finansowe, albo koszt przerósł ich możliwości lub też chęci.

Postołowo golfuru

Zaczęli namawiać Williama na wejście do spółki budującej pole. Kropla drży skałę, a że William miał, nazwijmy to – pewne nadwyżki finansowe – a dodatkowo golf podobał mu się coraz bardziej, to w 1995 r. nabył większościowe udziały w spółce.

Nie minęły trzy lata jak William doszedł do wniosku, że nie są mu potrzebni szwedzcy udziałowcy i przejął spółkę w 100%.

Rok wcześniej, w 1997 roku pole zostało otwarte.

Postołowo to niewielka wioska około 30 km na południe od Gdańska, położona na Pojezierzu Kaszubskim. Rosnący dookoła las z rozległymi polanami, nieznacznie pagórkowaty teren i naturalne jeziora tworzą piękny krajobraz pola golfowego. Jest cisza, spokój, praktycznie zero zabudowań wokół i jest wyzwanie bo to nie jest najłatwiejsze pole golfowe. Szwedzki architekt Jeremy Turner stworzył kawał ładnego i wymagającego pola.

To najdłuższe pole w Polsce mierzące z „back tees” 7 101 m. Tee, tee box, to miejsce z którego wybija się piłeczkę, rozpoczynając grę na każdym kolejnym dołku

Zwyczajowo buduje się kilka tee boxów – niebieskie (położone najbliżej greenu, czyli miejsca z właściwym dołkiem oznaczonym flagą) dla juniorów, czerwone dla kobiet, żółte dla mężczyzn z wysokim handicapem (czyli słabiej grających), białe dla tych z niskim hcp i w końcu czarne dla zawodowych golfistów lub przeznaczone do gry na dużych turniejach golfowych. Jest więc dość oczywiste, że czym z dalszego tee zaczynamy grę, tym jest trudniej, bo dalej do flagi. Ilość i oznakowanie ich kolorami jest wtórne. Grałem na polach gdzie były zaledwie dwa tee boxy na każdym dołku – dla kobiet i dla mężczyzn, grałem na takich, gdzie było ich sześć.

Przez ładnych parę lat pole było najdłuższym w Europie, choć potem inny znajomy Williama, Szwed wybudował za 200 mln € fantastyczny klub golfowy Bro Hof Slot z dwoma polami golfowymi. Jedno z nich okazało się dłuższe od Postołowa. Stadium Course, bo tak się nazywa, położone niedaleko od Sztokholmu – jak dla mnie – jest jednym z piękniejszych pól na świecie. Można więc powiedzieć, że inwestycja okazała się trafiona, przynajmniej w tym aspekcie.

Postołowo hole10 golfguru

Postołowo hole 10

William zakochał się we własnym polu. Miłość nie oznaczała powrotu na stałe do Polski. Ciągle więcej czasu spędzał podróżując po świecie, robiąc interesy i oczywiście grając w golfa na różnych polach. W Polsce, w Postołowie ciągle był gościem. Miłość ma jednak swoje prawa, więc pole piękniało, a niektóre dołki zmieniały swoje kształty, żeby było ładniej, ciekawiej i lepiej.

Dla mnie ikoniczny jest dołek nr 16, par 3. Po lewej tafla jeziora, po prawej gęsty las, a odległy green z flagą broniony bunkrem z przednią ścianą wysokości wieżowca na Manhattanie. W mojej ocenie, to najładniejszy, a być może i najtrudniejszy dołek par 3 w Polsce. William docenia ten dołek, ale osobiście woli 4., par pięć, grany wzdłuż i trochę dookoła kolejnego jeziora. Nie można nie wspomnieć o dołku 13., par 4 – miodzio!

Golf DanzigGdansk Golf & Country Club (Danzig) Postolowo Golf Club 07/2003

Postołowo Golf Club

W 2019 r. USPGA – amerykański związek golfa i organizator największej i najbardziej prestiżowej ligi golfowej na świecie (PGA) zwrócił się do Williama z propozycją organizacji w Polsce, na jego polu golfowym, zawodów o Puchar Świata. To formuła znana również z tenisa, z tą różnicą, że tam walczą pięcioosobowe drużyny narodowe (nasz polski team z Igą Świątek i Hubertem Hurkaczem na czele brał udział ostatnio w United Cup w Australii na przełomie 22/23), a w golfie tylko para golfistów (on i ona) z danego kraju. Amerykański organizator położył na stole 8 mln dolarów przeznaczone na nagrody, ale zażądał, żeby Polska strona wyłożyła kolejne 5 mln $ na promocję i marketing. Miejscem rozgrywek turnieju miał być Postołowo Golf Club. William zwrócił się z propozycją współpracy do Romana Fedorczuka i wspólnie zaczęli pukać do władz, organizacji i wszelkich potencjalnych sponsorów.

Z uwagi na rangę zawodów, promocję Polski na świecie szukali pomocy m.in. w Polskiej Fundacji Narodowej. Niestety, nieskutecznie i idea upadła.

To było jeszcze przed „erą” Meronka więc jest szansa, że temat wróci.

Póki co William zaplanował kolejną inwestycję i budowę w Polsce pierwszego resortu golfowego. Resort golfowy to więcej niż jedno pole z hotelem na miejscu. Jest ich bez liku na świecie. Na Słowacji wspaniały Penati, w Niemczech Bad Griesbach z 5 polami, w USA trudno zliczyć, ale wszystkich na głowę biją Chiny z Mission Hills – koło Shenzhen – 12 pól, w Haikou na Hainan Island – 10.

W Polsce nie ma żadnego.

Kupił więc William ziemię koło swojego pola, zaplanował budowę hotelu i drugiego pola golfowego i zbiera pieniądze, bo inwestycja nie mała, obliczona na 150 mln $.

Trzymamy kciuki!!!

I tak to wygląda.

Mieszka na południu Europy, do Polski wpada dość często i dba o swoje pole golfowe marząc, żeby było jeszcze ładniejsze, ciekawsze i dawało przyjemność z gry wszystkim nam – golfistom.

Jego ulubione pole (poza własnym) to Pebble Beach w Californii. Nie dziwię się, bo to rzeczywiście jedno z piękniejszych pól na świecie, choć publiczne!

Golf dalej sprawia mu przyjemność i pragnie, tak jak wielu z nas, żeby Polska przestała być golfowym zaściankiem.

Postołowo Wiliam Siwek golfguru

Wiliam Siwek

A że prywatnie chce pozostać anonimową osobą, trudno, trzeba to uszanować.

Wiosna rozkwitnie już za chwilę pełną krasą, przyjdzie lato z długimi, ciepłymi i słonecznymi dniami.

Czemu nie przeznaczyć jednego z tych dni, a może nawet całego weekendu na wyjazd na wybrzeże i grę w golfa w Postołowo Golf Club.

Warto.

 

Pozdrawiam

 

Pasyn

 

 

Instagram: Traveling4golf

Facebook: Wojciech Pasynkiewicz

Facebook: Fanpage – Pasyn travelling4golf

E-mail: w.pasynkiewicz@upcpoczta.pl

 

 

You may also like

Comments are closed.