Wizualizacja w procesie mentalnym.

Ostatnio miałam przyjemność uczestniczyć w konferencji pt. “Psychologia sukcesu”. Honorowym gościem i równocześnie głównym prelegentem tego wydarzenia był Jack Canfield, pisarz, mówca motywacyjny, człowiek sukcesu, którego książki zostały sprzedane kilkudziesięciu milionach egzemplarzy na całym świecie.

Jack Canfield bardzo dużo mówił o wizualizacji oraz afirmacji. Jedną z historii jaką opowiedział, była historia jego klientki. Kobiecie tej marzyło się rychłe zamążpójście oraz podróż do Grecji. Cel bardzo jasno sprecyzowany, czy jednak zwizualizowany?

Wizualizacja jest aktem tworzenia w naszym umyśle kolorowej, dynamicznej i żywej wizji celu. Prawdopodobnie, gdybym zapytała każdego z was o swój cel, bez trudu znaleźli byście odpowiedź. Czy jednak potraficie go sobie wyobrazić? Czy czujecie, że jest blisko? Czy czujecie ciepło w sercu i ekscytację na samą myśl o realizacji tego celu? Z tymi pytaniami was zostawiam i powrócę do klientki Jacka Canfielda, którą nazwijmy roboczo Anią.

Jak wspomniałam Ani marzyło się rychłe zamążpójście, Jack poradził jej, by stworzyła tzw. tablicę wizji. Tablica wizji polega na tym, że bierzesz karton, najlepiej jakiś większych rozmiarów (by pomieścić wszystko) następnie wyklejasz go swoimi marzeniami. Ania na swojej tablicy zamieściła przystojnego mężczyznę, wkleiła takie słowa jak miłość, małżeństwo, radość, rodzina, spełnienie, ślub. Ponadto znalazł się tam również widok na spektakularną wyspę grecką. Minął rok od czasu, kiedy Ania co rano i wieczór wpatrywała się w swoją tablicę marzeń. Minął rok od wiary w to, że marzenia staną się rzeczywistością. Minęły również dwa dni, od kiedy Ania była w podróży poślubnej na jednej z wysp greckich, szczęśliwie zakochana i spełniona.

Być może brzmi to jak bajka, jednak lata badań amerykańskich naukowców oraz wyniki tych badań to już twarde fakty, z którymi trudno dyskutować. Naukowcy dowodzą, że podczas wykonywania jakiejś czynności, zachodzą te same procesy, co podczas  jej wyobrażania sobie. Wniosek jest taki, że nasze mózgi nie są w stanie rozróżnić, czy robimy coś naprawdę, czy sobie to wyobrażamy. Dla mnie osobiście szaleństwem byłoby z tego nie skorzystać.

Często w sporcie mówi się o nawyku wygrywania. Mówi się o tym, jak jest on ważny i pożądany. Pytam zatem co ma zrobić sportowiec, który nie wygrywa? Jak ma w sobie taki nawyk wygrywania „zrobić”? A co kiedy umiejętności zupełnie jeszcze nie są na poziomie, który pozwoliłby na odnoszenie spektakularnych sukcesów? Amerykańska psycholog społeczny, profesor nadzorczy Business Administration w Harvard Business School w Instytucie Negocjacji, Organizacji i Rynków, Amy Cuddy, w swoich badaniach udowadnia i potwierdza tezę, iż wizualizacja jest skutecznym narzędziem przy realizacji celów. Znana jest m.in. z powiedzenia „Fake it, until you make it” czyli udawaj zanim to zrobisz. Mówi się też, że wszystko zaczyna się w głowie. Jeśli w tej głowie nie pojawi się sukces, zwycięstwo, zapach podium oraz ogromna wiara w to, że tak będzie, ciężka praca w postaci wysiłku może nie wystarczyć.

Wizualizacja sprawia, iż mózg staje się skuteczniejszy. Nasz system edukacji niestety nie ma w programie nauczania o potędze ludzkiego umysłu. Kształci się dziś w taki sposób, by być marionetką, nie operatorem, a już nie do pomyślenia jest wyjście przed szereg. Prawda jest jednak taka, że już mnie więcej od lat 80 psychologowie sportu oraz eksperci od osiągania szczytowych wyników popularyzują wizualizację. Dzisiaj niemalże wszyscy zawodnicy olimpijscy oraz profesjonalni sportowcy korzystają z ogromnej siły tego narzędzia.

Jack Nicklaus, którego zapewne golfistom nie trzeba przedstawiać, który zwyciężył ponad stukrotnie, który zarobił na tych zwycięstwach około 6 milionów dolarów powiedział: „Nigdy nie wykonałem żadnego uderzenia, nawet podczas treningu, nie mając w głowie jego bardzo wyraźnego, dokładnego obrazu. To jak kolorowy film. Najpierw widzę zakończenie, śliczną, białą piłeczkę, leżącą daleko na jasnej, zielonej murawie. Scena szybko się zmienia i widzę, jak piłka tam zmierza: jej ścieżkę, trajektorię i kształt, nawet to, co się z nią dzieje podczas upadku na ziemię. Potem następuje coś w rodzaju ściemnienia i kolejna scena ukazuje mnie samego, jak wykonuję odpowiedni zamach, który poprzednie obrazy uczyni rzeczywistością”.

Dla mnie słowa Jacka Nicklausa to jak rada na wagę złota. Mój mentor i najlepszy Trener Mentalny w Polsce –  Jakub B. Bączek, zanim zdobył Mistrzostwa Świata w siatkówce w 2014 roku, mówił, iż wyobrażał sobie medal, wyobrażał sobie nawet, jak go gryzie. Mówił „czułem jego smak”. Wizualizacja właśnie taka powinna być. Precyzyjna, kolorowa, jak najbardziej realistyczna, tak by nasz mózg nie miał żadnej wątpliwości, że to się dzieje naprawdę. Jeśli każdego dnia będziesz wizualizował swoje cele, jako już osiągnięte, w twojej podświadomości urodzi się rozbieżność między tym co jest, a tym co sobie wyobrażasz. Nasza podświadomość spróbuje zmienić tą rozbieżność, poprzez zmianę sytuacji obecnej na nową. Dlaczego na nową? Bo nowa jest bardziej ekscytująca. Czy wiecie, dlaczego sport przyciąga przez telewizory miliony ludzi. Bo sport jest ekscytujący, niepewny, budzi wielkie emocje, a nasz umysł to kocha. Tak samo podświadomość pójdzie w kierunku tego co nowe, tego co ekscytujące. Tylko trzeba jej to dać!

Takie systematyczne powtarzanie wizualizacji spowoduje cztery rzeczy.

  1. Siatkowy System Aktywacyjny mózgu zostaje zaprogramowany i do świadomości dopuszczane jest wszystko, co będzie pomagało i sprzyjało realizacji celów.
  2. Podświadomość rusza z miejsca. Ćwiczymy ją, pozbywamy się jej lenistwa. Zaczynasz myśleć nad rozwiązaniami i nowymi pomysłami. Stajesz się kreatywny.
  3. Aktywuje się system motywacyjny, który do tej pory być może był w lekkiej dysfunkcji. Niespodziewanie stajesz się bardziej aktywnym człowiekiem.

W sytuacjach, w których do tej pory twoja postawa była bierna, zabierasz głos. Jesteś bardziej odważny w wyrażaniu swojego zdania, przestajesz mieć problem z asertywnością.

  1. Finał? Małymi krokami zbliżasz się do celu, a twój poziom zadowolenia z siebie idzie do góry, co z kolei przekłada się na maksymalny wzrost pewności siebie, która jest nieodłącznym elementem wygrywania.

 

Jeśli masz trudność z wyobrażeniem sobie pewnych rzeczy, proponuję abyś zaczął od zdjęć oraz filmów. Obrazy te pomogą skupić twoją podświadomość oraz świadomość na celu. Jeżeli zatem marzy ci się świetny swing, oglądaj systematycznie (najlepiej rano i wieczorem) nagranie z twojego wymarzonego swingu. Jeżeli twoim marzeniem jest wygrać najbliższy turniej na zaprzyjaźnionym polu golfowym, na twoim miejscu zorientowałabym się jak wygląda główna nagroda w tym turnieju i jeżeli jest to Audi A8, weź aparat i powędruj do salonu Audi, a tam poproś sprzedawcę, by zrobił ci zdjęcie w tym samochodzie. Zdjęcie przyklej w widocznym dla ciebie miejscu, a najlepiej w kilku miejscach. Na przeciwko łóżka, na laptopie, w łazience na lustrze. Wpatruj się w to zdjęcie możliwie jak najczęściej. Jeśli nawet z jakiś powodów zdarzy się, że nie zajmiesz pierwszego miejsca w turnieju, twoja podświadomość poszuka innych połączeń neuronalnych wiodących do tego celu.

Możesz się śmiać. Możesz się wstydzić.  Pamiętaj jednak, że nie ci co się wstydzą zwyciężają. Zwyciężają ci, którzy ciężko pracują na swój sukces, którzy bardzo realistycznie widzą ten sukces oraz ci, którzy nie wstydzą się być wielkimi.

Wierzę gorąco w to, że kiedyś spotkamy się na jednym z pól golfowych, zaczepisz mnie i powiesz: „zobaczyłem swój sukces, uwierzyłem w niego i go osiągnąłem”. Będę wtedy najszczęśliwszą osobą na świecie.

 

„Wszystko, czego potrzebujesz, masz w sobie”.

Aneta Moniuszko

Trener Mentalny

www.anetamoniuszko.pl

 

 

You may also like

1 Comment

  1. Anetka, jak Ci się styl zmienił 😉 bardzo fajny artykuł

Comments are closed.