Golf, whisky, IRA

W skrócie i uproszczeniu można by powiedzieć tak: na wyspie Irlandia mieszkał jeden naród. Rzymianie odpuścili sobie jego podbój, ale Wikingowie już od VIII w. starali się zawładnąć tymi ziemiami. Tak naprawdę jednak dopiero w drugiej połowie XII w. swoją stopę, i to na dłużej postawili tam Brytyjczycy. Powstania i wojny niepodległościowe toczyły się przez setki lat, aż do aktu z 1800 r. łączącego Anglię z Irlandią w jedno Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii. Wkrótce potem nastał wielki głód, który zmusił 20% Irlandczyków (ponad 2 mln) do emigracji, głównie oczywiście do Stanów Zjednoczonych. W 1916 powstanie wielkanocne, a chwilę potem podpisanie traktatu angielsko-irlandzkiego umożliwiło z jednej strony utworzenie pierwszego rządu Irlandii, ale z drugiej wywołało irlandzką wojnę domową i powstanie w 1921 r. Irlandii Północnej, bo po utworzeniu Wolnego Państwa Irlandzkiego sześć z dziewięciu hrabstw północno-wschodniej prowincji Ulster pozostało przy Zjednoczonym Królestwie.

Konflikty w Irlandii Północnej trwały od średniowiecza, kiedy cała wyspa Irlandia znalazła się pod panowaniem Królestwa Anglii. W XVII wieku rozpoczęto zasiedlanie Irlandii przez ludność angielską i szkocką, a ziemie dla osadników zdobywano, usuwając z nich właścicieli irlandzkich. Zapoczątkowało to wrogość między Anglikami, a Irlandczykami, spotęgowaną różnicami religijnymi: Irlandczycy byli katolikami, przybysze zaś głównie protestantami.

Walkę o wyzwolenie Irlandii spod panowania Wielkiej Brytanii rozpoczęła założona w 1916 r. Irlandzka Armia Republikańska (IRA). Ten szlachetny początkowo cel zmienił się po podziale Irlandii i został skierowany z jednej strony przeciwko Brytyjczykom zajmującym Irlandię Północną, a z drugiej przeciwko własnemu narodowi, bo po jednej i po drugiej stronie utworzonej granicy byli zwolennicy Korony Brytyjskiej (unioniści), jak i ci, którzy chcieli połączenia Irlandii i Irlandii Północnej w jedno państwo (republikanie).

Wobec narastającego się od czerwca 1968 r. napięcia między ludnością katolicką i protestancką w Ulsterze w sierpniu 1969 r. IRA postanowiła włączyć się w konflikt. 30 stycznia 1972 roku brytyjskie służby krwawo stłumiły protest republikanów w Londonderry. W masakrze, która przeszła do historii jako krwawa niedziela zginęło 13 osób – śpiewał o tym Bono z U2 w słynnym utworze „Sunday Bloody Sunday”. Wydarzenie stanowiło iskrę zapalną do nasilenia się konfliktu w Irlandii Północnej. Po stłumieniu protestów IRA rozpoczęła serię zamachów terrorystycznych, których obiektem stali się brytyjscy policjanci, żołnierze, urzędnicy i lojaliści. Dopiero w 1998 r. zawarto porozumienie pokojowe zwane wielkopiątkowym, za które dwaj jego współtwórcy – John Hume i David Trimble – otrzymali pokojową nagrodę Nobla. W 2005 r. Irlandzka Armia Republikańska ogłosiła całkowite rozbrojenie.

Irlandia golfguru

Irlandia Północna oficjalnie jest częścią Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej z od niedawna panującym królem Karolem III jako władcą.

Powierzchnia kraju to niewiele ponad 14 tys. km2, którą zamieszkuje około 1,9 mln mieszkańców. Ruch jest lewostronny, a waluta, to Funt szterling.

Ilość katolików i protestantów jest podobna, z niewielką przewagą tych pierwszych, ale co ciekawe tylko 20% społeczeństwa deklaruje chęć połączenia z Irlandią.

Granicy jako takiej nie ma między tymi krajami, choć po Brexicie tylko Irlandia pozostała członkiem Unii Europejskiej.

Whisky.

Wielu, jeśli nie większość sądzi lub jest wręcz całkowicie przekonana, że ojczyzną tego trunku jest Szkocja. A tu niespodzianka, bo prawda jest taka, że najpierw zaczęto ją warzyć gdzie indziej…

Whisky pochodzi z Irlandii. Iryjscy mnisi pędzili trunek znany jako aqua vitae (gaelicka nazwa uisge beatha jest tłumaczeniem z łaciny) już w VII wieku. Była to mikstura uzyskiwana przez destylację produktów fermentacji owoców i używana wyłącznie do celów leczniczych jako środek przedłużający życie, łagodzący niektóre dolegliwości (jak kolka) i choroby (paraliż, ospa i inne). Według podań whisky miała zostać wynaleziona przez św. Patryka. Od XVII wieku zaczęto używać skróconej formy uiskie, od około 1715 roku zaś nazwa ta przybrała postać whiskie. Nazwa współczesna – whisky – utrwaliła się dopiero w 1736 roku.

W IX wieku, wraz ze słynącymi z misyjnego zapału mnichami z Irlandii, lekarstwo dotarło do Szkocji. Wzmianki o „wodzie życia” z jęczmienia pojawiają się w połowie XVI wieku. Była już wtedy trunkiem, którego znaczenie lecznicze, chociaż doceniane, stanowiło drugorzędny aspekt coraz większej popularności. Szkoci okazali się lepsi w marketingu i handlu i to oni dziś wiodą prym na świecie, a Scotch and soda stała się synonimem drinka. Dalej jednak irlandzkie whisky takie jak Jameson, Tullamore Dew i Bushmills (produkowana w Irlandii Północnej) są powszechnie znane.

Golf.

Powierzchnia Irlandii Płn. i liczba mieszkańców czynią ten kraj jednym z mniejszych w Europie, ale golfowo to gigant z prawie 100 klubami golfowymi, z których dwa prawie zawsze „łapią” się w top hundred najlepszych pól golfowych na świecie: Royal County Down i Royal Portrush (Dunluce Links Course). Golfową gwiazdą jest oczywiście Rory McIlroy, który od wielu lat gości w ścisłej czołówce najlepszych golfistów na świecie. Niewiele gorzej grają Craeme McDowell i Darren Clarke.

Uzbrojeni w tę podręcznikową, choć ciągle żywą wiedzę, wsiedliśmy z koleżanką małżonką w samolot i w lipcu ubiegłego roku polecieliśmy do Dublina. W sumie mogliśmy lecieć British Airways, przez Londyn do Belfastu, ale związani z Miles & More wybraliśmy inną opcję. W Dublinie auto, oczywiście z Avis i po 160 km drogi zameldowaliśmy się w Europa Hastings Hotel w stolicy Irlandii Północnej.

Dzień 2.

Rano na golfa, 47 km na południowy wschód do Ardglass.

  1. Ardglass Golf Club – utworzony w 1896, przebudowany w 1970 i 2015, projekt Thomas MacAfee / David Jones / Ken Kearney, green fee 135 €, 67,2 pkt.

Wielu uważa, że dwa pierwsze dołki (par 4 i par 3) są najlepszymi otwierającymi dołkami w Irlandii Płn. Klub szczyci się też najstarszym domem klubowym na świecie, o czym informuje dumnie wmurowana tabliczka z datą 1405 r. Ładne pole położone nad Morzem Irlandzkim na zachód od wyspy Man, z kilkoma greenami tuż nad wodą. Typowy links. Sporo ciekawych dołków. Teren trochę pofałdowany. Niektóre bunkry w wysokimi ścianami frontowymi. Wokół fairwayów wysokie, falujące trawy. Greeny dobrej jakości, fairwaye średnie. Podobały mi się dołki: 2., 10. i 12. wszystkie par 3, oraz 11. par 5 i ostatni par 4. Polecam.

Po grze powrót do hotelu i piechotą zwiedzać Belfast.

Dzień 3.

Wpierw do Belvoir Park, 5 km od hotelu.

  1. Belvoir Park GC – 1926, Harry Colt, 176 €, 70,6 pkt.

Pole typu parkland. Ładne, zadbane. Trochę przewyższeń, trochę doglegów. Fairwaye w miarę szerokie, a drzewa po ich bokach niezbyt gęste. Cisza, spokój, zero zabudowań. Wody brak. Nowoczesny dom klubowy. Podobały mi się 3., par 4, 10., par 5 i 12., par 4, si 1. Pole jakich wiele na świecie, ale ładnie utrzymane i dające przyjemność z gry. Polecam.

Od razu po grze do Royal Belfast odległy od poprzedniego pola o 16 km. Wpierw lunch na tarasie z ładnym widokiem, a potem pole.

  1. Royal Belfast GC – 1881/1926, Harry Colt / Mackenzie & Ebert, 176 €, 73,4 pkt.
Royal Belfast 6, par 4

Royal Belfast 6, par 4

Ładne pole w najstarszym w Irlandii Północnej klubie golfowym. Typu parkland. Sporo przewyższeń i z niektórych dołków ładny widok na morze. Ciekawie zaprojektowane i dość porządnie utrzymane. Zero zabudowań wokół. Średnie, miękkie fairwaye, niezłe greeny. Wody brak. Podobały mi się dwa par 4 – 8. i 9. (si 1) oraz 11., par 3. Dobry proshop, duży, elegancki dom klubowy z niezłym jedzeniem.

Royal Belfast

Royal Belfast

Po grze od razu w samochód i do Portrush, nad morze, 107 km na północny zachód.

Hotel Portrush Atlantic (3*), tani, ale słaby jak ponury, chłodny i krótki listopadowy dzień. Pokrzepiliśmy się zapasami whisky i grzecznie poszliśmy spać.

Dzień 4.

  1. Castlerock GC, Mussenden Links Course – 1901/1909/1929, Harry Colt, 159 €, 75,3 pkt.

Typowy links. Dość trudne pole na pagórkowatym terenie z niełatwymi otwarciami.

Wokół przestrzeń i dużo wysokich traw. Wody nie ma. Trochę głębokich bunkrów. Z niektórych dołków widoczne morze. Jakość fairwayów średnia, greenów poprawna. Podobały mi się 8., par 4, 9., par 3 i 18., par 4. Słaby dom klubowy. Umiarkowanie polecam.

Po grze mamy chwilę czasu więc decydujemy się na małą wycieczkę.

Grobla Olbrzyma (Droga Olbrzymów, ang. Giant’s Causeway) – oryginalna formacja skalna na wybrzeżu Irlandii Północnej (hrabstwo Antrim) składająca się z ciasno ułożonych kolumn bazaltowych.

Giant's Causeway golfguru

Giant’s Causeway

Grobla została odkryta w roku 1692 przez ówczesnego biskupa miasta Derry. Dopiero w końcu XVIII wieku zyskała znaczenie dla świata, gdy lord biskup Derry Frederick Herrey wskazał ją środowisku naukowemu.

Formacja ta składa się z około 37 tysięcy ciasno ułożonych kolumn bazaltowych, które uformowały się podczas erupcji wulkanicznej 50–60 mln lat temu. Powstanie takich kolumn związane jest ze spękaniami ciosowymi, powstałymi w trakcie stygnięcia lawy. Większość kolumn ma podstawę sześciokątną, choć niektóre mają mniej lub więcej boków.

Giant's Causeway

Giant’s Causeway

Według irlandzkiej legendy Groblę wybudował olbrzym Finn MacCumhaill (Finn McCool), przywódca wojowniczej bandy Fianna, który chciał przejść do Szkocji suchą stopą i tam pokonać swojego odpowiednika. Jednak, gdy przeszedł i zobaczył, jak wielki jest szkocki olbrzym, w panice uciekł i z pomocą swojej żony przebrał się za dziecko. Gdy szkocki olbrzym przybył do Irlandii i zobaczył „dziecko”, przeraził się. Jeśli tak duże jest dziecko, to jak wielki musi być dorosły. Uciekając do Szkocji po drodze porąbał Groblę by Irlandczyk nie mógł za nim wrócić.

Dzień 5.

Na dziś w planie dwa pola

  1. Portstewart GC, Strand Course – 1894/1921/1982, Willie Park / Des Giffin, 253 €, 87,6 pkt.

Absolutnie fantastyczne pole. Soczyście zielone fairwaye otoczone niewysokimi wzgórzami porośniętymi nieco ciemniejszą i bardziej żółtawą wysoką trawą. Wrażenie genialne, bo fairwaye wiją się między tymi wzgórzami. Trudne pole. Sporo wyzwań nie tylko przy otwarciach, ale również potem, przy drugim, czy trzecim uderzeniu. Niektóre tee boxy umiejscowione dość wysoko z panoramą nie tylko na dany dołek, ale często na kilka sąsiednich. Sporo dołków wzdłuż rzeki. Zero zabudowań. Zwracają uwagę wykopane w zboczach wzgórz schronienia dla golfistów na wypadek silnych opadów deszczu. Bardzo dobra jakość fairwayów, super greeny. Wody na polu brak. Bunkry bardzo dobrze utrzymane. Czysta przyjemność z gry. Już pierwszy, otwierający dołek zapowiada kapitalne pole, a potem jest jeszcze lepiej. Podobały mi się szczególnie: dołek 2., par 4, 5., par 4, si 1, 12. i 15. oba par 3. Duży, elegancki dom klubowy z bardzo dobrym Proshop i dobrą restauracją. W restauracji poprosili moją żonę o zdjęcie czapeczki. Ona, jak to kobieta, nie chciała więc musieliśmy zjeść na zewnątrz, na tarasie. Bardzo polecam.

  1. Portstewart GC, Riverside Course – 2003, Bernard Findlay / David Avery, 35 €, 55,5 pkt.

Druga osiemnastka w tym klubie golfowym. Szczerze? Można ją sobie darować. Zwykłe pole golfowe, dość płaskie i bez emocji. Fairwaye średnie, greeny ok. Nie polecam.

Dzień 6.

Rano jedziemy śladami Gry o Tron. Aleja znana jako The Dark Hedges (Mroczny szpaler) prowadzi do Gracehill House (obecnie klub golfowy) rodziny Stuartów, którzy to posadzili drzewa w XVIII w., aby oczarować gości odwiedzających ich posiadłość. Przez ponad 200 lat buki urosły do imponujących rozmiarów, a ich splecione gałęzie stworzyły majestatyczny, mroczny tunel, w którym pojawia się podobno zwiewna Szara Dama. Aleja jest nie tylko atrakcją turystyczną, ale była plenerem zdjęciowym, który „zagrał” w Games of Thron, Transformers i jeszcze paru filmach.

Po południu golf.

  1. Royal Portrush GC, The Valley Links Course – 1888, Harry Colt / Mackenzie & Ebert, 71 €, 77,8 pkt.
Royal Portrush GC, Valley Links 16, par 5

Royal Portrush GC, Valley Links 16, par 5

To bez wątpienia drugie najlepsze pole, z tych które zagraliśmy podczas naszego objazdu Irlandii Płn. Niestety na tym słynnym, pierwszym w tym klubie – Dunluce Golf Links, nie było wolnych tee time’ów. Ale nie żałowaliśmy. Tu również (jak w Portstewart) fairwaye wijące się między wzgórzami, tyle, że dużo niższymi. Sporo blind shotów. Ładne widoki aż po horyzont. Dobra jakość fairwayów i greenów. Wody nie ma. Jest wyzwanie, jest przyjemność z gry. Podobały mi się: 2., par 4, 8., par 5, 18., par 4. Osobny, mały domek klubowy dla tego pola był zamknięty. Duży, główny – klubowy, bardzo porządny. Polecam to pole.

Royal Portrush GC, Valley Links 8, par 5

Royal Portrush GC, Valley Links 8, par 5

Po grze szybki lunch i w drogę do Londoderry – Derry.

Pierwotna nazwa – nadal używana lokalnie – głównie przez katolików oraz w Irlandii to Derry. Według rady miejskiej, oficjalną nazwą jest Derry, natomiast decyzja Sądu Najwyższego uznaje Londonderry za legalną nazwę. Miasto zostało w 1611 roku zasiedlone przez protestantów z Londynu i zmieniono jego nazwę na Londonderry. Nazwa ta, zgodnie z zaleceniami rządu brytyjskiego, jest nazwą oficjalną i widnieje na wszystkich brytyjskich mapach. Pomimo tego faktu, w 1984 lokalne władze zmieniły nazwę na Derry City Council, a na początku 2003 zdominowane przez katolików władze miasta rozpoczęły proces powrotnej zmiany nazwy miasta na Derry, co jest przedmiotem sporu. Protestancka część społeczności operuje wyłącznie nazwą Londonderry.

undefined

Media używają nazw Derry i Londonderry na przemian. Także na autobusach i pociągach można zobaczyć np. w poniedziałek – „Derry” a we wtorek – „Londonderry”. Na rogatkach miasta nie ma w ogóle tablic informacyjnych ponieważ były one nagminnie wyrywane przez ludzi, którym nie podobała się nazwa na nich zamieszczona, więc zrezygnowano z ich montowania. Wiele dzielnic jest oznaczonych malowanymi krawężnikami. Protestanci malują je w barwy flagi brytyjskiej tj. niebiesko-biało-czerwono.

Hotel średni – City Hotel Derry (Londonderry), a następnego dnia, już po przekroczeniu nieistniejącej granicy dwa pola w Irlandii, z których jedno w Rosapenna Golf Resort – St. Patrick’s Golf Course absolutnie genialne.

W niedzielę mieliśmy zagrać trzecie pole w Irlandii, ale od rana intensywnie padało.

Zjedliśmy więc dość leniwe śniadanie i nie spiesząc się ruszyliśmy do Dublina planując zwiedzanie miasta późnym popołudniem i potem jakiś dobry irlandzki pub z muzyką na żywo.

I tak się stało. Ale o tym i o Irlandii w następnym artykule.

 

Podsumowanie.

Irlandia Północna – piękny, spokojny kraj, ze wspaniałymi zielonymi widokami, miłymi, uczynnymi ludźmi, dobrą whisky i wieloma – bardzo wieloma – polami golfowymi.

Czy trzeba więcej dodawać, żeby zachęcić was do wyjazdu do Irlandii Północnej?

Chyba nie.

Namawiam i pozdrawiam.

Pasyn

Instagram: Traveling4golf

Facebook: Wojciech Pasynkiewicz

Facebook: Fanpage – Pasyn travelling4golf

E-mail: w.pasynkiewicz@upcpoczta.pl

 

 

You may also like

Comments are closed.